| « poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2004-07-12 20:58:21
Temat: Re: odpowiedzialnosc placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?
> Rozumiem ze jestes lekarzem? A sam czesto chodzisz do lekarza?
>
tak do przychodni? Nie pamiętam kiedy byłem. Zwykle załatwiam co trzeba
przez telefon do znajomych. Nic poważnego nie miałem. Jestem dentystą i
głową mór przebijam ucząc ludzi że trzeba zęby myć... działam wbrew swojemu
interesowi ale jestem spokojny, oni i tak nie słuchają ;-)
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2004-07-12 21:06:44
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?
> Nie uwazam ze ktokolwiek musi zebrac. Uwazam, ze jesli z uzasadnionych
> przyczyn lekarz stwierdzi ze nie daje rady uczciwie leczyc, powinien
> zmienic zawod. Przykre to, ale IMO tak powinno byc.
>
a moge spytac jaki jest Twój zawód? Jesli masz takie podejscie (wolno Ci) to
proponuje:
skoro jak lekarzowi nie odpowiada to niech zmieni zawód, to jak pacjenta nie
stac na leczenie to niech sobie zmieni zawód i zarobi wiecej.
I jak Ci sie podoba analogia?
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2004-07-12 21:08:38
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?
>> Kolejki w poradni spec. u mnie sa na wrzesien
>
zostaniesz za to ukarany! pójdziesz do piekla
A jak chcesz sobie dzieci odbierac z przedszkola, to zmien zawód....
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2004-07-12 23:00:02
Temat: Re: odpowiedzialnosc placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?On Mon, 12 Jul 2004 22:58:21 +0200, "Piotr" <t...@o...pl> wrote:
>tak do przychodni? Nie pamiętam kiedy byłem. Zwykle załatwiam co trzeba
>przez telefon do znajomych. Nic poważnego nie miałem.
No wlasnie, wiec nie znasz tej drugiej strony :)
>Jestem dentystą i
>głową mór przebijam ucząc ludzi że trzeba zęby myć... działam wbrew swojemu
>interesowi ale jestem spokojny, oni i tak nie słuchają ;-)
No widzisz. A ja jak pare lat temu bylam u laryngologa (prywatnie) z
zapaleniem ucha to musialam z niego wyciagac, czy to nie z powodu
nadgorliwosci w jego czyszczeniu. Dopiero kiedy zapytalam o to jak
powinna wygladac higiena uszu powiedzial, ze faktycznie uszy mialam
zbyt sterylne ;). Po tej wizycie doznalam olsnienia - musze dbac o
siebie sama, lekarz sam od siebie nic nie da.
No ale na szczescie sa lekarze, ktorzy nawet wbrew wlasnemu interesowi
dbaja o dobro pacjenta :)
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2004-07-12 23:09:44
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?On Mon, 12 Jul 2004 22:50:01 +0200, Piotr Kasztelowicz
<p...@r...am.torun.pl> wrote:
>nie chodzi o odwalanie fuszerki ale kiedys trzeba odebrac dzieci
>z przedszkola nie mozna caly czas siedziec w poradni i przyjmowac
>wszyskich, ktorzy sie zglosza bo nie starczyloby czasu na spanie.
A kto tak twierdzi? Ktos tak twierdzi? Po prostu uwazam, ze jak juz
pacjentow przyjmujesz - to rob to dobrze. Jesli nie masz na to czasu,
masz sprawy wazniejsze - rob swoje. Nie chcialabym byc przyjmowana
przez lekarza, ktory zamiast zastanowic sie nad tym co mi jest,
myslami jest przy dziecku martwiac sie, ze moze nie zdarzy go odebrac.
>Kolejki w poradni spec. u mnie sa na wrzesien
Wiem ze takie sa realia. Nieciekawe ale tak jest. I o to nie mam
pretensji do lekarzy tylko ogolnie do sluzby zdrowia, a wlasciwie do
tych na gorze, co sie szamocza i nie moga/nie chca/nie potrzebuja
zrobic z tym porzadku.
IMO w sluzbie zdrowia potrzeba rewolucji. Jest dla mnie nie do
pomyslenia, ze czlowiekowi wdaje sie martwica dloni tylko dlatego, ze
wybral sobie weekend na rozwalenie reki. Na szczescie znalazl sie
mlody i jeszcze pelen energii lekarz, ktory wywalczyl aby sciagnieto
dla niego z Bydgoszczy lekarstwa i mu ta reke uratowal. Sprawa z
zeszlego tygonia dotyczaca znajomego.
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2004-07-12 23:25:33
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?On Mon, 12 Jul 2004 23:06:44 +0200, "Piotr" <t...@o...pl> wrote:
>a moge spytac jaki jest Twój zawód? Jesli masz takie podejscie (wolno Ci) to
>proponuje:
Zbierasz dane osobowe? ;)
>skoro jak lekarzowi nie odpowiada to niech zmieni zawód, to
Uwazam ze nie ma wiekszego sensu.
Po pierwsze nie mowilam "jak sie nie podoba" tylko jesli nie daje rady
byc uczciwym w obecnej pracy. Mam chyba dosc konserwatywne poglady -
uwazam zdrowie i zycie ludzkie za sprawe duzej wagi. I chcialabym, aby
lekarz ktory mnie leczy mial podobne podejscie, a jesli nie -
przynajmniej solidnie wykonywal swoja prace.
>jak pacjenta nie
>>stac na leczenie to niech sobie zmieni zawód i zarobi wiecej.
>>I jak Ci sie podoba analogia?
A co mi da jak bede miala wiecej pieniedzy? Chodzi Ci o to, zeby mnie
bylo stac na lapowki? I tak nie potrafie dawac i coraz bardziej tego
zaluje. A moze Ci chodzi o leczenie prywatne? To wcale sprawy nie
rozwiazuje - patrz przyklad z laryngologiem - bylam u niego i w innej
sprawie, az doszlam do wniosku, ze on po prostu dba abym do niego
wracala - czyli zbyt zdrowa nie byla. Taki fajny osiedlowy lekarz.
Pewnie - sa i dobrzy lekarze, dbajacy o swoja renome, najczesciej
profesorowie i kolejki do nich sa i po pare miesiecy - co mi dadza
wiec pieniadze, jesli zdarzy mi sie nagly wypadek? No tak - bede mogla
dac lapowke - wtedy bym sie pewnie nauczyla je dawac. Tylko co, jesli
nie bede w stanie (bede nieprzytomna...).
Z daleka od noszy i dobranoc.
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2004-07-13 00:08:35
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?
> >a moge spytac jaki jest Twój zawód? Jesli masz takie podejscie (wolno Ci)
to
> >proponuje:
>
> Zbierasz dane osobowe? ;)
Chciałem użyć obrazowej analogii
> >skoro jak lekarzowi nie odpowiada to niech zmieni zawód, to
>
> Uwazam ze nie ma wiekszego sensu.
> Po pierwsze nie mowilam "jak sie nie podoba" tylko jesli nie daje rady
> byc uczciwym w obecnej pracy.
Post był o zarobkach, stąd moja interpretacja ewentualnego zmienienia
zawodu. Jeśli nie o to chodziło to sorry.
> A co mi da jak bede miala wiecej pieniedzy?
Oczywiście, że znajdziemy przykłady na każdą sytuację. Generalnie jeśli masz
kasę, to masz dostęp do lepszej, nowocześniejszej medycyny. Ja sięna
laryngologii nie znam, jestem dentystą i wiem że nowoczesne procedury są
drogie. A na kasę chorych to się g... należy. Dlatego jak masz kasę to się
leczysz. jak nie masz, to nie. Praca w moim zawodzie na kasę chorych jest
źródłem licznych frustracji. Bo czasem wiesz, że robisz źle, ale za nic
lepszego nikt nie zapłaci. Nie ma sensu podawać tu przykładów, może być ich
wiele
- patrz przyklad z laryngologiem - bylam u niego i w innej
> sprawie, az doszlam do wniosku, ze on po prostu dba abym do niego
> wracala
można podać przykłady odwrotne. Nie zawsze lekarz jest złem całego świata.
Naprawdę, więkrzość jest dobrych
-co mi dadza
> wiec pieniadze, jesli zdarzy mi sie nagly wypadek?
zawze można znaleźć przykład negarywny
podsumowując lepiej być bogatym i zdrowym
Amen
Piotr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2004-07-13 09:47:40
Temat: Re: odpowiedzialnosc lekarzy - placimy za WYLECZENIE czy za LECZENIE ?On Tue, 13 Jul 2004 02:08:35 +0200, "Piotr" <t...@o...pl> wrote:
>można podać przykłady odwrotne. Nie zawsze lekarz jest złem całego świata.
Wcale tak nie twierdze. Ale jest niestety spore prawdopodobienstwo, ze
jak sie pojdzie do lekarza, nie bedzie zainteresowany tym, aby pomoc.
Pol biedy, jakby dal o tym jasno do zrozumienia - poszukaloby sie
innego...
>Naprawdę, więkrzość jest dobrych
Taka mam nadzieje :)
--
Pozdrawiam, Sabina
(z adresu usun co trzeba)
www.pajacyk.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |