Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!news.internetia.pl!not-for-mail
From: "LM" <l...@g...pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: ograniczenie możliwosci pracy dla emerytów i rencisów
Date: Fri, 8 Mar 2002 02:09:42 +0100
Organization: Netia Telekom S.A.
Lines: 95
Message-ID: <2...@a...poleczki.dialup.inetia.pl>
References: <t...@4...com>
<a64spq$2n4$1@info.cyf-kr.edu.pl> <3...@p...pl>
<a650l0$ge6$1@info.cyf-kr.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: as2-3.poleczki.dialup.inetia.pl
X-Trace: nefryt.internetia.pl 1015549947 29053 195.114.163.3 (8 Mar 2002 01:12:27
GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 8 Mar 2002 01:12:27 +0000 (UTC)
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/news/
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:23089
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Andrzej Wójtowicz" <w...@d...agh.edu.pl> napisał w wiadomości
news:a650l0$ge6$1@info.cyf-kr.edu.pl...
/.../
> Jacku nie odniosles sie do tego fragmentu mojego listu: "Trzeba wyjsc od
> tego co to sa emerytury i renty - wg. mnie i chyba wiekszej czesci
> spoleczenstwa sa to swiadczenia socjalne za to ze ktos rezygnuje z pracy i
> decyduje sie juz nie pracowac oraz ze nie moze pracowac z powodow
> zdrowotnych. Jesli podana przeze mnie definicja jest prawdziwa to chyba
ona
> zamyka temat."
> Czy mam rozumiec ze podana przeze mnei definicja jest bliska prawdy?
Bardzo
> mnie to interesuje.
Mysle sobie tak: gdyby przyjac definicje encyklopedycznie to moze i tak,
choc chyba nie do konca (o czym za chwile). Jesli spojrzec na to - jak to
jest w zyciu - to na pewno nie tak -zwlaszcza w kontekscie tego co ty (ciut
nizej) uwazasz za normalnosc.
Rozwijajac po krotce temat:
1. Emerytura to nie jest swiadczenie socjalne - to jest wyplacanie pieniedzy
WYPRACOWANYCH przez danego czlowieka. Ktos pracuje n-lat, i przez te lata
czesc jego pensji jest zabierana - a jak dochodzi do wieku emerytalnego - to
sie mu ja ODDAJE (w normalnych krajach powiekszona o stosowne zyski
wynikajace z inwestycji).
I teraz pytanie: skoro to sa JEGO pieniadze - to gomadzil je na starosc po
to, zeby NIE MUSIAL pracowac. Ale z czego wynika fakt, ze po osiagnieciu
wieku emerytalnego NIE MOZE pracowac? Dlaczego ktos, komu pozyczylem
pieniadze, a teraz mi je oddaje, ma prawo dyktowac mi warunki na ktorych mi
je odda?
2. Renta - to pojecie dwojakie: socjalna, i nazwijmy je -
"ubezpieczeniowa".
2a. - renta "ubezpieczeniowa" - to nie swiadczenie socjalne. Czlowiek
pracuje i UBEZPIECZA swoje zdrowie w ZUS-ie. Jezeli ulega wypadkowi, to
ZUS - czyli Zakład UBEZPIECZEŃ wyplaca danemu delikwentowi rente, czyli
ODSZKODOWANIE za doznany wypadek, troche tak jak w przypadku np. rozbicia
samochodu wyplacaja kase z tytulu AC. I teraz powstaje tylko pytanie: czy w
ramach owej renty jest wylacznie utrata do zdrowia, czy tez w kwocie tej
renty zawiera sie odszkodowanie z tytulu ubezpieczenia za CALKOWITA
niezdolnosc do pracy. W pierwszym przypadku nie ma zadnego zwiazku pomiedzy
faktem pracowania a renta. W drugim ten zwiazek faktycznie moze zaistniec -
i tu rzeczywiscie - jesli place rente, bo ktos jest niezdolny do pracy, to
tylko komus kto nie pracuje, bo jak pracuje - znaczy sie jest zdolny i renta
mu sie nie nalezy. Tyle ze po pierwsze - trzeba by tu uzglednic CZESCIOWA
utrate zdolnosci do pracy oraz fakt - ze takie ubezpieczenie ma sens tylko
wtedy, gdy renta ktora dostane za niezdolnosc do pracy bedzie mniej wiecej
rowna pensji jaka stracilem w wyniku tej niezdolnosci. A do tego nam
daleko - przecietna renta to pewnie 1/3 moze 1/4 przecietnej placy.
2b. Renta socjalna - tutaj rzeczywiscie sprawa jest najbardziej oczywista -
jest to swiadczenie socjalne i jesli ktos jest w stanie sam zarabiac, to
powinno mu byc stopniowo cofane. W przyapdku ON, powinien ten zasilek
wyrownywac jego niezdolnosc do zarobienia (na skutek stanu zdrowia)
okreslonej kwoty pieniedzy. Wydaje sie sluszne, ze w takim przypadku suma
zarobkow i renty socjalnej powinna byc rowna minimum socjalnemu - przy czym
minimum socjalne dla ON powinno byc odpowiednio slakulowne ze wzgledu na
ewidentnie wyzsze koszyty zycia.
>Bo jesli jest prawdziwa to normalnoscia jest to ze
> emeryci i rencisci nie musza i nie moga pracowac i w zamian dostaja godne,
> wystarczajace na normalne zycie, proporcjonalne do wniesionej pracy przez
X
> lat - SWIADCZENIE, a nie licytujemy sie obecnie czy ma to byc 50 czy 40%
> tego swiadczenia i to przez to te 2 grupy spoleczne musza dorabiac (a
> powinni sobie odpoczywac po 30-40 latach pracy, zajmowac sie wnukami,
> ogrodkiem czy dzialka, wspierac organizacje pozarzadowe itd). Oczywiscie
> wszystko przydaloby sie postawic an nogi, z gospodarka na 1 miejscu!!
OK - masz racje - po to sie sklada na emeryture lub sie ubezpiecza, zeby na
starosc albo po wypadku miec GODZIWE zycie. Ale w naszej komunistycznej
rzeczywistosci zarowno skladka na ubezpieczenie jak i emerytura sa
przezerane na biezaco, a potem glosi sie propagande ze renty i emerytury to
zasilki spoleczne i mozna nimi manipulowac.
Nie Panie Kolego - to sa pieniadze konkretnych ludzi ktore sie im zwyczajnei
kradnie. I dla mnie ten co to robi jest takim samy zlodziejem jak ten, kto
emerytowi rabnie portfel z kieszeni w autobusie.
Co do miejsc pracy - to wszelkie mrzonki ze to cokolwiek rozwiaze swiadczyc
moga tylko i wylacznie o glupocie pomyslodawcy.
Otoz - kogo tak naprawde ta zmiana dotknie: tych co laczyli renty z pensja -
czyli zarabiali bardzo malo (jak ktos zarabia duzo to i tak ma zawieszone
swiadczenie i decyzje te nie maja dla niego zadnego znaczenia). Za takie
pieniadze zaden "normalny" czlowiek sie nie zatrudni, a wiekszosci tych firm
nie stac na zaplacenie wiecej.
Czyli - krzywda wyrzadzona wielu ludziom, a efekty baaaardzo mizerne...
Pomijam tu oczywiscie grupy emerytow uprzywilejowanych ....
LM
|