Data: 2002-04-03 11:45:27
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:a8emmh$c1t$...@n...onet.pl...
>
> Chodzi o to, że on jest teraz malutki i nie bardzo rozumie co się wokół
> niego dzieje, ale jak będzie starszy, to będziesz mu musiała wytłumaczyć,
> jak to było z tym tatusiem. Nie wierzę w to, ze takie pytanie się nie
> pojawi. Może nie zostanie wypowiedziane, ale na pewno się pojawi...
Wiem, że się pojawi i to na pewno wcześniej niż się będę spodziewać i niż
będę na nie w 100% przygotowana.
Ale po prostu zdaję sobię sprawę, że w naszej sytuacji żadna odpowiedź nie
będzie łatwa - bez względu na to, co z prawnego punktu widzenia będzie w
papierach.
Myślę o tym intensywnie i jestem pewna, że nie wymyślę niczego, co byłoby
dobre. Ale tak już jest w naszej sytuacji - są pewne rzeczy, które nie mogą
być dobre.
Myślę, że będe się przede wszytskim starała podkreślić to, że nia ma w tym
zadnej Miśkowej winy, że nie ma ojca. Nie chciałabym, żeby kiedykolwiek
mogło mu przyjść do głowy, że nie zasługiwał na miłośc ojcowską itp. A jeśli
chodzi o postrzeganie ojca.... Nie wiem czy będę potrafiła go "oczyszczać"
przed dzieckiem...
pozdrawiam
Monika
|