Data: 2002-04-20 10:10:30
Temat: Re: ojciec biologiczny - dylemat (długawe)
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Marzena Fenert <m...@f...net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:5...@4...com..
.
> Wiesz tak się zastanawiam.....idź do jakiegoś prawnika byle dobrego i
> zapytaj go czy jego listy e-mail nie mogą byćdowodem w sprawie........
> Bo coś mi sięwydaje, że mamy już takie prawo, że mogą. Mogę się mylić
> - ale sprawdzić warto.
Możliwe, tylko wiesz, ja już uważam, że nie warto. Nie warto dawać komuś
takiemu prawa do dziecka, które przez to, że to ja muszę się o nie w 100%
martwić (pomijając oczywisty udział moich rodziców), stało się wyłącznie
moim dzieckiem. I niech tak zostanie :-) Pewno miałabym jakieś dylematy,
gdyby ojciec choćby w minimalnym stopniu interesował się dzieckiem albo
istniałaby szansa, że coś takiego wkrótce nastąpi. Ale to już jest ktoś
mniej bliski (dla dziecka) niż pan w kiosku, w którym codziennie kupujemy
gazetę....
> Nie wiem czy może?
> Czy to nie jest czasem tek, że dostaje nakaz sądowy i musi bo jak nie
> to grzywna?
Niestety :-( Pozwany ma prawo odmówić udziału w takich badaniach, ale jest
to później przez sąd brane pod uwagę, jako wskazanie na jego niekorzyść.
> Ale te moje pytania to takie teoretyzowanie - bo jak nie chcesz
> takiego ojca dla dziecka (a wcale Ci się nie dziwię) to nie ma sensu
> szargać siebie i dziecka, nerwów, zdrowia itp.
Dokładnie tak samo myślę :-))
Pozdrawiam
Monika
|