Data: 2013-07-04 16:38:35
Temat: Re: omatko... ;)
Od: Trybun <I...@j...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-07-03 17:59, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 03 Jul 2013 16:00:45 +0200, Trybun napisał(a):
>
>> Ależ ja doskonale to wiem - ja też bym tak chciał, nawet chętnie bym
>> przebił go w ilości,,ale nie zrobię tego, a wiesz dlaczego? - Bo mnie na
>> to po prostu na to nie stać.
> Zatem imputujesz, że osoby wielodzietne, PRACUJĄCE, mają dzieci ponieważ
> nie wiedziały już co robić z kasą. Pięknie.
>
> Mówisz że Cię "nie stać" ale to nie tak, bo to eufemizm - Ciebie nie stać,
> owszem, ale na odmówienie _SOBIE_ czegokolwiek na korzyść teoretycznych
> dzieci... Tak to dokładnie u Ciebie (i innych podobnych do Ciebie) działa.
> I w sumie nikomu nic do tego, gdyby nie to, że narzekacie eufemistycznie na
> biedę, a tak naprawde chodzi o coś zupełnie innego. Bieda to żaden wstyd,
> ale używanie jej jako fałszywego argumentu żeby dowalać dzieciatym...
> 33333-/
>
> A jest jak jest, powiedz sobie głośno, wypowiedz to sylaba po sylabie "Nie
> chcę mieć dzieci, bo braknie mi DLA MNIE" - korzyść będzie z tego taka, że
> będziesz lepiej znał siebie.
> :-/
Nic nie imputuję, opisuje tylko przyczyny tego że ja nie muszę na ulicy
prosić czy żądać od innych pomocy w utrzymaniu swojego potomstwa.
Oczywiście że nie jest wstydem być biednym, ale jak dla mnie prośby czy
żądania datków na moje dzieci od innych ludzi jest czymś wręcz
niewyobrażalnym.
Jest to w Twoim wypadku błędne podejście do istoty sprawy, to nie egoizm
każe mi się powstrzymywać przed licznym potomstwem. Po prostu egoistą
bym był pozwalając sobie na coś co przekracza moje siły.
>
>> Chyba nie powiesz mi że to że mam iść i
>> prosić, albo nawet żądać od innych datków na utrzymanie mojego stadka?
> A to wszyscy dzietni "chodza i proszą"? Nie mów, że dwoje dzieci
> zrujnowałoby Cie finansowo, przecież piszesz dalej że mogłeś iść w wieku
> lat 40 na emeryturę, to znaczy ni mnioej ni więcej, że ŚWIETNIE
> zarabialeś, no nie okłamujmy się, wielu tak nie miało, nie ma i miec nie
> będzie jak Ty. Więc chyba taka ostatnia łajza z Ciebie nie jest, skoro
> nabyłeś prawa emerytalne w uprzywilejowanym sektorze, spokojnie wykarmiłbyś
> ze dwójkę... :-]
Oj, bardzo przepraszam, ale ja nie mówię o jednym czy dwojgu dzieci, ja
mówię o nałogowych dzieciorobach i ich żądaniach.
No cóż, skoro już zeszliśmy na osobiste tematy, to muszę przyznać że
sprawę zaniedbałem, wtedy, za młodu miałem inne priorytety niż rodzina i
zajmowanie się dziećmi. Nawet tak jakoś teraz żałuję że poprzestałem na
jednym dziecku. I małe sprostowanie - nie jestem z żadnego
uprzywilejowanego sektora - emerytura nie pochodzi z ZUSu.
>
>
>> Wobec powyższego muszę się zadowolić "strzelaniem ślepakami", bez
>> ponoszenia konsekwencji mojej radosnej twórczości, którą z takim
>> upodobaniem uprawia ten dzieciorób z "marszu dla rodziny".
> Ubliżasz ludziom poświęcającym się dla swych dzieci, tego znieść nie mogę.
Wielki jest mój szacunek do rodziców którzy np. maja odwagę apelować o
pomoc w leczeniu chorego dziecka, ale zero szacunku dla świadomych
rozpłodowców... Którzy to najpierw zmajstrują, a dopiero później
zastanawiają się co dalej..
>
>> Sorry, ale ja swoją emeryturę sam sobie wypracowałem. Nie jestem na
>> czyimś utrzymaniu. Wiesz, mogłem sobie pozwolić na przejście w stan
>> emerytalny w wieku 40 lat, i zapewniam Cię że nikt nie ponosi z tego
>> tytułu jakichś kosztów.
> Ależ oczywiście ze koszty ponosimy wszyscy - wczesne emerytury
> wojskowe-policyjne-milicyjne-więziennicze-górnicze i jakie tam jeszcze inne
> uprzywilejowane (może llepiej nie wnikać jakie) kosztują całe
> społeczeństwo.
Nawet nie wspominaj o tych uprzywilejowanych darmozjadach. Mieszkam
teraz niedaleko miasteczka, które z kolei leży w pobliżu dużej bazy
wojskowej i lotniska. Wyobraź sobie że wszystkie wolne etaty wyżerają
mieszkańcom zdrowe byki na emeryturach wojskowych.
|