Data: 2003-06-10 20:04:23
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Peyton <p...@t...pl.lp.nelt@no8p>
Pokaż wszystkie nagłówki
"AsiaS" <a...@n...onet.pl> wrote in news:bc5cm2$ru2$1@news.onet.pl:
> U nas i "tych" par sprawdza się dokładnie odwrotna teoria, tzn.
> strona, która ma pełną satysfację, może bezproblemowo korzystać
> z dobrodziejstw większego układu, właśnie dlatego że nie ma takiej
> potrzeby, determinacji.
czy moglabys mi przyblizyc zagadnienie "dobrodziejstw wiekszego ukladu"?
moze moja wiedza o zyciu seksualnym czlowieka jest uboga, ale nie potrafie
sobie wyobrazic, co wiecej mozna zrobic w troje (czworo, piecioro, etc),
czego nie mozna zrobic we dwoje. wiem oczywiscie jak moga wygladac
polaczenia pan i panow pod wzgledem zapelnienia roznych otworkow roznymi
rzeczami, ale nie widze, jak ilosc ma sie przelozyc na jakosc.
> Strony niezaspokojone szukają najpierw
> satysfakcji z tą pierwszą osobą, osoby postronne są mniej intrygujące
> i pociagające.
bym powiedzial nawet: wcale nie sa pociagajace. uwazam moja zone za
najpiekniejsza kobiete, jaka spotkalem w zyciu i - bez obrazy - szkoda mi
czasu na inne niewiasty.
p/
|