Data: 2003-06-11 10:23:13
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: Agnieszka Krysiak <k...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czy widzieliście tę reklamę, w której "Nixe"
<n...@i...pl> mówi:
>:: Ależ on złamał zasady panujące w Ich związku. Robił z gęby cholewę cały
>:: czas.
>
>Zgadzam się, ale nie wiemy, dlaczego to robił.
>
>:: Prawdziwych, a nie tych podawanych zwykle na tą okoliczność - czułem się
>:: samotny i zepchnięty na dno przez codzienność, moja żona stała mi się
>:: obca, miałem stresującą pracę, i inne tego typu pierdoły.
>
>Dodaj jeszcze, że dla CIEBIE to są pierdoły, ale dla innych nie muszą. Stres
>stresowi nierówny, tak samo jak codzienność codzienności a człowiek
>człowiekowi.
Oczywiście, że musiały być powody, ale, Nixe, nie przesadzajmy - jakież
powody mogą być na tyle poważne, by uznać to konkretne postępowanie męża
Agati za pozostające "w porządku"? Wiele osób z grupy uznało, że
jakiekolwiek powody by to nie były, nie mogą one usprawiedliwić decyzji
przez niego podejmowanych.
Albo inaczej - zrozumienie pobudek kierujących mężem Agati to jedno,
ocena ich skutków oraz proporcji wobec całej sytuacji - to drugie.
Ja na przykład rozumiem doskonale, co może doprowadzić faceta do zdrady
czy porzucenia kobiety, tak samo jak rozumiem, że w jego oczach powody
te mogą być wystarczające by postąpić tak czy inaczej. Nie zmienia to
jednak faktu, że mimo tego zrozumienia, mogę absolutnie nie akceptować
zachowania.
>A może to nie zaślepienie tylko po prostu miłość. Czy uważasz, że wszystkie
>osoby, które wybaczyły zdradę swoim partnerom to były osoby zaślepione
>miłością? A te, które nie wybaczyły, kochały rozsądnie?
>A może wręcz przeciwnie - te, które wybaczyły po prostu kochały, a te, które
>nie wybaczyły, nigdy nie kochały naprawdę?
/.../
>Dobrze, ale jeśli ona zna pewne fakty i je opisuje, natomiast cała reszta
>rzuca się na nią z hukiem wmawiając niemal, że bredzi jak potłuczona, to na
>co jej takie oceny? Z tego, co zrozumiałam, zależy jej na znalezieniu wyjścia
>z sytuacji, a nie szukaniu dziury w całym już po fakcie i wyzywaniu jej męża
>od fiutów. Jeśli ma go za fiuta, to sama o tym wie od dawna. A jeśli z
>jakiegoś powodu nie ma go za fiuta, to jest to tylko i wyłącznie jej sprawa i
>nikt nie ma prawa ich obrażać.
Co do ostatniej linijki - prawda.
Co do poprzednich: Agati poprosiła o ocenę sytuacji ludzi z różnym
bagażem doświadczeń. Nie poprosiła o sparafrazowanie swojej opowieści.
Poprosiła o ocenę i o spojrzenie z innej perspektywy. Poprosiła o rady.
Poprosiła o to cale stado obcych ludzi z takimi a nie innymi poglądami.
Tak się złożyło, że w wielu aspektach poglądy tych ludzi na tą sprawę są
dosyć zbieżne, a to, co je różni, to ostrość. Nixe - co ci ludzie mieli
napisać?
Piszesz: "Jeśli ma go za fiuta, to sama o tym wie od dawna. A jeśli z
jakiegoś powodu nie ma go za fiuta, to jest to tylko i wyłącznie jej
sprawa". Gdyby to było takie proste, to Agati nie pisałaby na grupę z
prośbą o rade, prawda? Najwyraźniej sama nie wie, co w pewnych momentach
myśleć. grupa się wypowie, ale decyzje podejmie sama Agati.
>/.../Ale nikt nie ma prawa dementować słów Agati
To prawda.
>czy też wmawiać jej, że jest zaślepiona miłością i bredzi.
Abstrahując od doboru słów, to nie do końca prawda. Ze słów Agati
wynika, że bardzo kocha męża - do tego stopnia, że szarpie się
wewnętrznie pomiędzy tą miłością, a poczuciem bycia zdradzoną,
wykorzystaną. "Zaślepienie miłością" to tylko niewybredne określenie na
niepozwalanie sobie dostrzec pewnych negatywnych rzeczy.
>Ona twierdzi, że jej
>mąż jest dobrym człowiekiem, a chmara ludzi skacze jej na głowę krzycząc, że
>nie może być dobry, skoro zdradził. I tak dalej. Tak jakby dobrzy ludzie nie
>mogli popełniać błędów, a jeden błąd miał być wyrocznią na całe życie.
Oczywiście masz rację. Ale nie wyrywajmy zdań z kontekstu. Dobry
człowiek też może postąpić jak świnia. Czy po tym pozostanie tak samo
dobrym człowiekiem?
>Abstrahując na chwilę od tematu. A dlaczego zakładasz, że każda zdrada polega
>na stosunku seksualnym? Wiem, zaraz usłyszę, że jestem głupia i naiwna, bo to
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>NIEMOŻLIWE być z kimś kilka miesięcy, kochać go i nie pójść do łóżka. Nawet
>nie zamierzam udowadniać, że możliwe, bo i tak mi nikt nie uwierzy.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Strategia oblężonej twierdzy w dyskusji do niczego nie prowadzi.
Agnieszka
--
(-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|