Data: 2003-06-12 08:18:01
Temat: Re: on kocha inna, ale mnie tez
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bc9bkn$ijo$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Sowa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:bc99kh$dgr$1@news.onet.pl...
> >
> > Użytkownik "Nixe" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
> > news:bc98o3$b8u$1@news.onet.pl...
> >
> > > to dupek, nie jest wcale uczciwy,
> >
> > Nixe - ale powiedz szczerze - czy człowiek który przez półtora roku
> > _okłamuje_ swoją żonę i dzieci i kochankę jest uczciwy?
> > Czy do nazwania kłamcy kłamcą, potrzebny jest dyplom i praktyka
> > psychiatryczna?
>
> Nixe nie mówiła że nie jest kłamcą twierdzi jednak podobnie jak ja
> czy jest to powód aby go wyzywać jeszcze inaczej,
> i czy naprawde nie mozna mu wybaczyc
Można ale nie trzeba.
Więc sugerowanie wybaczenia, równe jest sugestii "pogonienia".
Być może mu wybaczy, być może nie. I rady mogą być różniaste.
Dodatkowo, to że ktoś nie przerabiał zdrady/kłamstwa w małżeństwie, nie
znaczy że nie przerabiał go przed, lub w innych sytuacjach, lub nie
naoglądał się losów swoich bliższych czy dalszych, ze wszystkimi
konsekwencjami przebaczania lub nie.
A obserwator widzi czasami więcej, niż sami zainteresowani sobie
uświadamiają.
Naprawdę wydaje mi się, że ze świecą szukać ludzi, którzy nigdy nie okłamali
i nie zostali okłamani.
I może z tąd tak ostre opinie - każdy z autopsji wie, że bardziej boli
zostać okłamanym, niz okłamać. Sami decydujemy czy kogoś okłamiemy,
natomiast okłamywany wpływu na to nie ma.
Sowa
Co do wyzywania - to zwykły objaw emocji, ważniejsze jest co tak naprawdę
zostało napisane, a nie jak. Choć osobiście, też wolę formę bardziej
uładzoną.
Niemniej jednak w całym wątku przebija dość duża troska o Agati, natomiast
jak troski chce jej mąż, to może zainicjować drugi, ze swojego punktu
widzenia.
|