Data: 2006-05-30 20:11:00
Temat: Re: opalanie po samoopalaczu?
Od: "asias" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kropelka" <
> Tak Johnsona... ale wersje na noc. Nie polecam.
Czy tylko ja jestem taka szczesciara? Mam wersje na noc (prawde mowiac jedynie
dlatego, ze jego promocyjna cena 9 zl pozwolila uwierzyc, ze nie moze byc az tak
slaby, by na nia nie zasluzyc). Smaruje sie od 8 dni, a wlasciwie nocy. 7 razy-
swietnie sie rozprowadzal, zostawil taki "miekki" film, 1 raz calkowicie sie
zwalkowal, zgranulkowal i zniknal ze skory caly poza tym filmem. Nie wiem co
bylo przyczyna, moze rozsmarowalam go zbyt szybko po goracej kapieli? Ostateczny
efekt jest w miare zadowalajacy - to znaczy plam na ciele nie mam, jedynie
przeszkadza mi jasniejsza plama w zaglebieniu wewnetrznej strony reki (po
drugiej stronie od lokcia;) jak sie to miejsce nazywa??) i wewnetrznej stronie
kolan. Pomijam oczywiscie zoltawy odcien, to przeciez specyfika samoopalaczy.
> Teraz szukam jakiegos sprawdzonego co bym mogla po wyjsciu z basenu sie
> smarowac. Znacie jakis godny polecenia???
> Powinien dosc szybko sie wchlaniac bo nie chce mi sie w przebieralni
> sterczec za dlugo.
Niestety nic Ci nie moge polecic, bo osobiscie nie znosze balsamow, ktore szybko
sie wchlaniaja i nie zostawiaja na skorze nic, czuje sie wtedy jakby w ogole nie
bylo sensu wlozyc pieniedzy i wysilku w posmarowanie sie ;)
--
Pozdrawiam
AsiaS
*Prawdziwa mądrość nie opuszcza głowy*
|