Data: 2004-05-27 23:15:27
Temat: Re: opowieść o samotności
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
* kachna *:
> Śmieszne, ale ja zawsze powtarzałam sobie "nie uda się".
> Teraz nic nie mówię, tylko liczę, że może się uda.
> To JEST nadzieja. Nie szumnie, raczej cichutko.
> Kombinowanie ograniczam do walki siedzącym wciąż
> we mnie "nie uda się".
> chlip
No dobra, sorki, pomylilem Cie najwidoczniej z pzl-em. ;)
Skoro nie oszukujesz samej siebie to nie jest z Toba tak zle. :)
Spojrz na Jezusa. :)
On _wiedzial_ doskonale o wszystkim co go czeka, a pomimo
to nie tylko wykonal to co mial wykonac, ale wykorzystal
swa wiedze aby wykonac wszystko tak jak trzeba.
Gigantyczna swiadomosc. :)
Przecietny czlowiek _dzisiaj_ pewnie zalamalby sie majac
chocby jedna tysieczna takiej. ;)
Gdyby Jezus byl Toba i marzylby o czyms co byloby 'zlym
pomyslem' i poczulby ze to sie nie uda, to skulilby sie w sobie
i zrobilby "chlip, chlip".
Wowczas nie wiedzialby co go czeka i dlaczego to o czym
marzylby nie udaloby sie.
Gotowosc do akceptacji dla Prawdy (bez tchorzostwa, kombinatorstwa
i _dezercji_), nawet tej _niewyobrazanie_ ~niemal 'niepozadanej' to
~podstawa swiadomosci. :)
Slowo klucz: ufnosc. ;)
Nadzieja to cos dzieki czemu robisz kolka. ;)
Ufnosc pozwala poznawac siebie i posuwac sie stopniowo naprzod. :)
I tu problem: jesli ktos nie jest odpowiednio gotowy, nie umacnia
sie w ufnosci lecz 'czeka' pograzony w nadziei 'krecac kolka'.
To fakt, ze wowczas czuje sie tak jak Ty, ale to nie jest zle samo
w sobie. :)
Gorzej gdy z nudow [z-]robi sie wowczas jakies koszmarne glupstwa
- 'czekanie' moze stac sie wowczas koszmarnie nieprzyjemne...
tak nawiasem mowiac.
Dopoki nie narobisz koszmarnych glupstw jest OK. ;)
--
Czarek
|