> O.K., masz racje co do przewazajacego poziomu Internetu,
> ale przeciez dzieki niemu mozemy rozmawiac!
Nie zawsze są to rozmowy... [nie mam na myśli tej grupy].

> Synowi jednak w koncu kiedys ulegniesz bo takie sa czasy i od tego nie
> uciekniemy.
To prawda, już ulegam bo ma dostęp do inetu pod moją kontrolą i na zajęciach
komputerowych.

> Majac "to" w domu mozesz przynajmniej z nim dyskutowac i wskazac mu
> braki i bledy.Ogladajac z dzieckiem film lub nawet sluchajac wiadomosci,
> mozesz pomoc mu zrozumiec rzeczywistosc.
bardzo bym chciał aby tak było, ale czasami mam wrażenie, że on jest dużo
bardziej "do przodu" niż ja...
To jest bez porównania inne pokolenie. Zważ ile informacji otrzymują na co
dzień, i przypomnij sobie ile ich otrzymywałaś ty w tym wieku. Twój ogląd
Świata wywodzi się z innej rzeczywistości niż twojego syna. Ja staram się
zrozumieć to co on widzi. Wbrew pozorom widzi bardzo dużo, czasami mam
wrażenie, że zbyt dużo. Ale wiem, że on będzie żyć w innym świecie niż ja,
pomagam mu oddzielać "ziarno od plew".

Pozdrawiam Jerzy