Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not
-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: oryginalność w schematyczności
Date: Mon, 21 Feb 2005 20:43:37 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 51
Sender: r...@o...pl@ns2.hands.com.pl
Message-ID: <cvddl8$qgo$1@news.onet.pl>
References: <cvb7ur$sdd$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: ns2.hands.com.pl
X-Trace: news.onet.pl 1109015016 27160 62.111.242.130 (21 Feb 2005 19:43:36 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 21 Feb 2005 19:43:36 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:308218
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Paula" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:cvb7ur$sdd$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Jesli chodzi o schematyczność, to chyba każdy związek jest po części
> schematyczny. A sztuką jest, aby mimo tej schematyczności stworzyć w nim
> odrobinę oryginalności, tak, że będzie się wydawał najbardziej
> nieschematyczny na świecie :)
Ja sobie myśle, że to jest ten sam problem, który
sformułował pan Wojciech Młynarski w piosence
"W co się bawić" ;)
Wydaje mi się, że poczucie "nudy w związku" w dużym stopniu jest kwestią
tego, że jakaś część psychiki domaga się, jak u dziecka, "wciąż nowych
wrażeń". Wchodzenie w głębokie relacje międzyludzkie jest często
jednym z ostatnich etapów życia, w których możemy tę dziecęcą aktywność
rozwijać bezwysiłkowo: eksplorujemy nowe sfery rzeczywistości mając
ten komfort, że możemy niemal całkowicie oprzeć się w tym na wrażeniach
czysto zmysłowych, które "same się pojawiają", gdziekolwiek się nie skierujemy
i w sposób automatyczny pobudzają nasz organizm, naszą psychikę i intelekt.
To ostatni etap, kiedy świat zmysłowy dostarcza nam wrażenia dotąd nieznane.
Potem następuje taki moment w życiu człowieka, w którym bardzo silnie
zaczyna on doświadczać czegoś, co pewien filozof skwitował
sentencją "nic co ludzkie nie jest mi obce".
Osobnik dorosły staje więc wobec konieczności poszukiwania innych
niż czysto zmysłowe źródeł wrażeń, a to zazwyczaj wiąże się
z pewnym wysiłkiem i koniecznością skierowania aktywności do wewnątrz.
Z pewnością niektórzy w tym momencie znajdują sobie np. jakąś dziedzinę
naukową i w ten sposób znajdują obszary, które dostarczają nowych
wrażeń. Podobnych obszarów do dalszej ekspoloracji można poszukiwać
nie tylko w rozwoju intelektualnym, ale np. w dziedzinie własnych emocji.
W jakimkolwiek jednak człowiek nie skierowałby się kierunku, wymaga
to wysiłku, a często też odpowiednich predyspozycji (nie każdy zostanie
przecież fizykiem). W ogólności jednak nie jest to kwestia
predyspozycji.
To bardziej kwestia zdolności do podjęcia wysiłku. W przypadku
relacji międzyludzkich jest to np. kwestia podjęcia wysiłku opanowania
własnych emocji oraz wydobycia się z poglądów typu: "Moja miłość
jest tylko i wyłącznie funkcją jakości tej drugiej osoby. Trafię
na odpowiednią osobę to będę zawsze szczęśliwy.". W zamian tego
trzeba zacząć myśleć: "Moje szczęście jest najbardziej zależne od
tego, co sam w sobie znajdę".
Nieco metaforyzując: można by rzec, że to kwestia przestawienia się
z bycia biernym odbiorcą kolorowej rzeczywistości serwowanej przez TV
do bycia aktywnym twórcą, który potrafi lepić żywe figurki
z szarego błota.
|