Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.man.lodz.pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.tpinternet.pl!ne
ws.tpi.pl!not-for-mail
From: "Duch" <a...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: osobowość a religijność człowieka?
Date: Tue, 30 Oct 2001 14:27:44 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 45
Message-ID: <9rm9ju$s72$1@news.tpi.pl>
References: <9rjhrg$l85$1@news.tpi.pl> <9rkpth$1f9$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.ost-poland.com.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1004448190 28898 213.77.73.2 (30 Oct 2001 13:23:10 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 30 Oct 2001 13:23:10 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2919.6600
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2919.6600
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:111278
Ukryj nagłówki
> buddyzm (spokuj, rownowaga - "jin-jang")
Tak sobie mysle, czy to nie jest tak, ze podoba Ci sie buddyzm,
a poniewaz chcesz uchylic sie od "razow na religie"
(czeste, i niepotrzebne)
wiec szybko okreslasz inne religie jako be (czyli odcinasz sie)
tylko buddyzm zostawisz w spokoju?
Jesli tak, to niepotrzebnie.
Bo problem jest szerszy: widzenie religji jako zbioru fobii czy manipulacji,
to ... projekcja wlasnych problemow naszego "swiata zachodu".
A te nasze wlasne problem, to nic innego jak
"okrzyki" z naszej wewnetrznej, dobrze zamkniejtej puszki pandory,
do ktorej za nic nie chcemy sie przyzac,
i wypinamy meznie piers do przodu, ze "my tak nie robimy".
Jedyne wyjscie jakie widze, to przyznac sie do tego wewnetrznego
zbioru lekow i fobii, wtedy nie jest to juz takie straszne
i nie trzeba wyciagac karteczki "ja jestem czysty".
Problem ten jest taki jak grupki chlopakow ktorzy
-najac sie swojego inedoswiadczenia-
bajeruja jacy to oni playboye i jak wiele panienek wychaczyli i
co z nimi robili w nocy. Jeden przechwala sie przez drugiego
i rownoczesnie wysmiewa z ewentualnych "cieniarzy".
Problem w tym, ze latwo przez to wpasc w kompleksy,
gdy przychodza najczesciej trudne doswiadczenia realnego zycia.
Podobnie jest z religia, nikt nie chce przyznac sie do
"wewnetrznych trudnosci",
a wrecz przeciwnie, pokazac, ze jest wyzwolonym "od tego".
A tu nie ma sie z czego wyzwalac, raczej
zaakceptowac potezne odrzucenie jakie daje nam swiat,
gdy chcemy pokazac nasze leki.
Albo... jedna z najwiekszych docinek: "ale ty masz kompleksy...".
Nie ma co sie wyzwalac, ze jestesmy czysci od kompleksow,
jestesmy ich pelni, pelni fobii i ... nic w tym zlego.
A gdy ktos nie chce miec kompleksow? Tu wspolczucia...
Nic tak bardziej nie wzmacnia leku jak strach przed
pokazaniem go innym...
Ale to tez nie jest takie proste....
Pozdrawiam, Duch
|