Data: 2002-11-24 21:58:39
Temat: Re: oszczednosc czy skapstwo
Od: "FeLicja \(Kasia\)" <i...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
rena wrote:
> ROFTL. dla mnie jestes okrutna i od razu mnie wlozylas do szuflady
> "podly czlowiek", dla siebie jestes mnie, wymagajaca.
Ale czy Ty nie to samo robisz szufladkujac "skapcow" ze swego srodowiska?
> moze pominmy znajomych, zalozmy, ze podalam zly przyklad, znamy sie
> doskonale, ale w/g twojej wyroczni, nie znamy sie i ja im zagladam w
> garnki:)
Nie wiem ile teraz razy bys mogla mnie o tym przekonywac, to nie uwierze
:-/
> moze po prostu skupisz sie na tytule wiadomosci bez wnikania w
> przyklady, ktore podalam i na ocenianiu mnie, bo to przeciez nie
> wypada, przeciez ja moge miec 10 tys powodow, zeby tak sie
> zachowywac, jak sie zachowuje, nieprawdaz?
Nie oceniajac innych mialam na mysli sytuacje, gdy czesto wydajemy szybkie
osady: kobieta w przybrudzonej bluzce, podpity facet, matka krzyczaca na
dziecko na ulicy, rozplakany maluch marudzacy w kolejce, nieuprzejma babcia
w autobusie.
Nie interesuje mnie na co kogos stac, a na co nie stac. I tu nie mowie
tylko o rodzinach zyjacych od pierwszego do pierwszego. Pamietam jak sie
kiedys wkurzylam, gdy w TV pare lat temu ktos skomentowal ile to (swego
czasu) zarabia Michael Jordan, ile to moglby on dac z takimi wydatkami na
akcje charytatywne, pomoc rozwinac sie Murzynskim dzielnicom. I wiesz co?
Guzik to kogos obchodzi. Z samych podatkow utrzymuje on niejednego
darmozjada, a jak dalej gospodaruje swoimi dochodami to jest tylko i
wylacznie jego prywatna sprawa.
Nie sadze, by byla jakas wieksza roznica pomiedzy przykladem ktory ja
podalam, a ktore podalas Ty, przynajmniej ja takiej nie widze. Kazdy zyje
tak jak uwaza, kazdy ma jakies cele, i jezeli tylko fakt posiadania
pieniedzy ich podnieca, to jest to ich wylacznie prywatna sprawa.
Pytasz jaka jest roznica miedzy oszczednoscia, a skapstwem. Wedlug mnie nie
ma roznicy, nie da sie tego okreslic, bo kazdy inaczej wyobraza sobie obydwa
pojecia, i te dodatkowo ciagle sie zmieniaja w zwiazku z roznymi sytuacjami
zyciowymi. O wiele latwiej jest pojsc na kawe z kolezankami, gdy nie ma sie
swiadomosci, ze ta kawa moze kosztowac serek dla dziecka, o wiele latwiej
jest wydawac pieniadze bedac bezdzietnym, bo praktycznie nie ma sie jakiegos
wiekszego bardziej sprecyzowanego celu.
Niedawno bylam z kolezanka w ksiegarni, wlasnie na kawie :)) I widzialam
po przecenie ksiazke, ktora pewnie 4 lata temu bym kupila, bo temat mnie
interesuje, ale dzis nie interesuje mnie na tyle, by zostawiac w ksiegarni
za taka ksiazke moje pieniadze (temat omowiony bardzo powierzchownie).
Takie przeczytane raz, co to pozniej leza na polce i do ktorych sie juz nie
wraca, wole wypozyczyc z biblioteki. A ksiazke i kupilam, a owszem, atlas
czlowieka ze zdjeciami, nie jakis profesjonalny, ale piekne zdjecia,
przejrzysty, czytelny (jak chesz wiecej to wejdz tu:
http://www.amazon.com/exec/obidos/tg/detail/-/158663
0970/qid=1038173316/sr=1
-1/ref=sr_1_1/103-1898802-9010262?v=glance&s=books )
I wiem, ze stan taki z czasem sie zmieni, dzieci dorosna, beda inne wydatki,
i cale tez szczescie mieszkam w kraju, gdzie nikt dzieci nie utrzymuje,
gdzie idac na studia bierze sie kredyt z banku, a nie doprowadza rodzicow do
ruiny. I wtedy tez zapewne granica oszczednosci zdecydowanie sie zmieni,
choc ksiazki tej i tak nadal bym nie kupila (skapa jakas, czy co? ;))
>> Po drugie, czy nie widzisz roznicy
>> pomiedzy nazywaniem kogos skapcem a gadula?
>
> widze roznice:) pamietam tez kalezanke, ktora obrazila sie, gdy ktos
> ja nazwal gadula. uznala to za wade. skapstwo to tez wada.
Ja akurat bralabym to za komplement, bo nie widze nic zlego w gadulstwie.
Nie wiem, czy teraz wyjasnilam Ci moj punkt widzenia. Jezeli nie to czekam
na Twoja odpowiedz.
Kasia, ktorej tez niejedna osoba zarzucala juz gadulstwo, dziekuje :)
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|