Data: 2003-03-17 10:32:23
Temat: Re: ot takie nurtujace mnie pytanko...wynikajace z moich obserwacji...troche dlugie :-)
Od: "tycztom" <t...@N...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik wrote:
[ciach]
> Zgodzisz się chyba, że wszystkie żródła
> wiedzy są cenne, ja jednak reprezentuję postawę prymatu dwóch ostatnich.
> Są po prostu o niebo bogatsze.
Nie zgadzam się.
Wszystkie źródła wiedzy są cenne, ale nie ma nic cenniejszego (w tym
przypadku oryginalnie przykrego) od własnych czy cudzych _doświadczeń_. Na
drugim miejscu stawiam dokumenty. Podkreślam, to są moje priorytety. Twoje
mogą być inne - ja to szanuję ale się z tym nie zgadzam :)
Oczywiście nie twierdzę, że teorie i Psycholodzy nie są potrzebni - bo to
absurd. Mówię o pewnych priorytetach (tzn. swoich priorytetach uzyskiwania
'realnej' wiedzy).
- ale o tym niżej...
>> mów mi proszę o tym, co tam masz napisane w tych swoich podręcznikach,
>> dlatego, że 'MY' tutaj rozprawiamy o doświadczeniach życiowych.
>
> To znaczy, że nie interesują Cię prawa, zależności, mechanizmy rządzące
> również TWOIMI doświadczeniami życiowymi? Przecież tym zajmuje się
> psychologia i jako nauka nie jest ona sumą doświadczeń jednostkowych. Na
> szczęście, nie mam takich osobistych doświadczeń jak Ty i Mateusz, nie
> znaczy to jednak, że nic na ten temat nie wiem.
Wiesz co? Był okres w którym to wszystko mnie interesowało... ale gdzie na
Boga wtedy byłaś? Gdzie byli tacy ludzie jak TY i Tobie podobni? Gdzie
byliście jak was potrzebowałem? PISALIŚCIE O MNIE PODRĘCZNIKI???? ŻEBY TERAZ
SNUĆ TEORIE???!
Golda, (tak zupełnie bez emocji...) usiądź i pomyśl... Ty to wszystko znasz
z książek, ja to znam z życia. Mogłabyś mi pomóc 15 lat temu, ale nie
teraz - dlaczego? Sam sobie pomogłem, mało tego stworzyłem 'swoją własną
psychologię' swojego problemu...
Chcesz mi TŁUMACZYĆ JAK TO SIĘ STAŁO I O CO CHODZIŁO? Nie... Golda, to nie
tak... TO JA MOGĘ WYTŁUMACZYĆ TOBIE (oczywiście w tym przypadku).
Jeszcze raz uwypuklam: IMHO nie ma bardziej głębokiego doświadczenia od
własnego przeżycia (lub przeżyć innych osób, które w danym momencie
pozostają do naszej dyspozycji).
Po tych 15 latach przeanalizowałem problem, postawiłem 'diagnozę' itd. NIE
'MÓW' MI O TYM PROSZĘ CO W TYM CZASIE PISAŁY O MNIE PODRĘCZNIKI!!! Dlaczego?
Ponieważ nikt nie zastukał do moich drzwi... - tak samo męczyły się inne
dzieciaki. Dlaczego? Powtarzam: bo zamiast im pomagać pisano DOKTORATY!
Czy interesują mnie prawa psychologii? Oczywiście, ale gdy zajmuję się
prawami opisującymi Grupkę syberyjskich skazańców (czytam tonę książek itd.)
i w pewnym momencie okazuje się, że staje przedemną osoba która wypracowała
system pozwalający jej przetrwać - mało tego opracawała system pozwalający
jej po tym wszystkim normalnie funkcjonować, TO CHOWAM SWOJE PODRĘCZNIKI I
ZDEJMUJĘ CZAPKĘ przed tym człowiekiem (i zaczynam zdobywać wiedzę). Teraz
rozumiesz dlaczego stworzyłem te priorytety, powtarzam:
- własne doświadczenie (dla jasności dodam: lub kogoś innego kto w danym
momencie pozostaje do dyspozycji Psychologa)
- dokumenty
- książki (i inne media)
Możesz się z tym nie zgadzać - OK. Masz prawo do własnego zdania.
>>> Swoją
>> podręcznikową 'empatią' nie masz szans /lub masz szczęście - zależy od
>> pkt. widzenia/ rozpocząć dyskusji na porównywalnym poziomie.
>
> Ty natomiast nie masz szans na rzetelne wnioskowanie. Nie każdy człowiek
> Tomku z zaburzeniami procesu socjalizacji nabył ich w identyczny sposób,
> co Ty, i nie u każdego pozbywanie się "strupów" będzie miało identyczny
> co u Ciebie przebieg i finał.
Nie mam szans? Powtarzano mi to przed rozpoczęciem szkoły średniej!! Nie mam
szans? Powtarzano mi to przed rozpoczęciem studiów!! Nie mam szans?
Powtarzano mi to przed tym jak pierwszy raz usiadłem na kierowniczym
'stołku'...
Wiesz co Golda? Nie tym razem :) (oczywiście z całym szacunkiem do Ciebie)
>>>> Nie obraź się, ale
>> myślę, że prędzej napiszesz (a może już napisałaś) Doktorat niż
>> 'poczujesz' brzmienie tej oryginalnej 'struny'.
>>
> Nie mam najmniejszej potrzeby "czuć tego bluesa" tak, jak przy pracy z
> przestępcami nie musi się być b. przestępcą lub z chorymi psychicznie -
> byłym chorym.
> pozdr.
> Goldie
Wiesz co? Myślę, że nadal nie rozumiesz - nikt nie mówi tutaj o tym kim
powinnać być, tylko o tym jak wg mnie wyglądają priorytety zdobywania
POŻYTECZNEJ wiedzy. Nie musisz być przestępcą, ale IMHO bardzo ważnym
elementem układanki byłaby wiedza byłego, całkowicie zresocjalizowanego np.
więźnia. W takim wypadku IMHO książki na półkę i 'zamieniamy się w słuch'.
Książkowy manifest zostawmy sobie na później ;)
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|