Data: 2002-12-24 11:31:40
Temat: Re: pary na przystanku/w pubie itp.
Od: "Greg" <o...@f...sos.com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"spider" w news:au9e7i$1o2$1@news.tpi.pl napisał(a):
>
> > Nie sadzisz, ze to sporo zmienia?
> Ale jak czytałeś w innych odpowiedziach nie sprawia to
> Adso przyjemności, co za tym idzie moja odpowiedź dotyczy
> też tego.
A ja pisalem, ze trzeba uscislic o co biega, bo IMHO to takie oczywiste
nie jest :)
> > sa pewne granice intymnosci.
> Dla Ciebie są one większe niż dla mnie, ot cała różnica.
To raz :)
> A może Ci ludzie nie mają miejsca na dyskretne spotkania
> i co wtedy? :-P
No wlasnie... maja sie kochac w pubie na rynku? ;)
> > kiedy musza calowac sie praktycznie tak czesto jakby to
> > o oddychanie chodzilo... to jest przegiecie :)
> Hehe, no nieeee, Greg, całowanie to jest przegięcie?
Kurza twarz! Swieta Was tak otumaniaja czy jak? ;) Dalej z Rafalem
zdajecie sie slepi na to co pisze ;)
> Chyba nigdy nie pożądałeś dziewczyny, a ona Ciebie. Nigdy
> nie chciałeś przytulać dziewczyny i się z nią namiętnie całować?
Przytulac i calowac publicznie OK. Calowac bardzo namietnie to juz sam na
sam. Widac wreszcie roznice, czy dalej nie? :)
> > Jesli jednak chodzi jej o kazdy pocalunek...
> > nawet cmokniecia tylko... to faktycznie dziwne ;-)
> Nie piszemy o zwykłych cmoknięciach,
Nie bede sie denerwowal bo dzisiaj Wigilia i jeszcze zlosc na caly rok mi
juz zostanie ;) Przetlumacze wiec na spokojnie. Zauwaz, ze tam pisze n a
w e t cmokanie. Chodzi wiec o to, ze gdyby adso przeszkadzaly zwykle
pocalunki to jeszcze moge zrozumiec (choc juz wydaje mi sie to dziwne).
Jesli zas przeszkadzaja jej n a w e t cmokniecia to juz jest IMHO
przegiecie :)
> tylko o namiętnych pocałunkach - z języczkiem.
Ale one tez sa rozne. Mnie takie krotsze tez nie przeszkadzaja. Jeszcze
jesli jest jakis powod (przykladowo jedna ze stron powiedziala cos dla
drugiej bardzo milego) to juz calkiem super :) Ale jesli to trwa
nieprzyzwoicie dlugo to juz mi to przeszkadza. Gdybym ja sie przyssal do
dziewczyny na te kilkadziesiat sekund to znaczy, ze wole z nia byc sam na
sam ;) Gdy siedze wraz z takimi osobami to zaczynam sie zastanawiac czy im
aby nie przeszkadzam. Zaczynam czuc sie jak piate kolo u wozu, bo widze,
ze oni sa teraz zajeci soba i wszystko inne przestaje sie liczyc. Jesli
zas chodzi o osoby z poza towarzystwa, siedzace gdzies obok... wtedy
granica znowu ulega przesunieciu. Zniesmaczony sie czuje gdy widze
praktycznie gre wstepna ;)
Juz jasniej chyba tego wyjasnic nie dam rady :)
pozdrawiam
Greg
|