Data: 2008-08-15 01:13:26
Temat: Re: pełnym głosem
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Moja córeczka także ma silne skłonności do komunikowania
się ze światem przez na wpół-otwarte dzwi swego pokoju
(mówiąc metaforycznie).
Niestety, czasem mam sobie za złe kiedy widzę jak otwartość
w kontaktach z rodzicami niekorzystnie przekłada się na jej silnie
przeżywane zawody w kontaktach z niektórymi jednostkami z jej
otoczenia.
Wcześniej była perfekcyjnie nieomylna w swoich intuicyjnych
wyborach towarzyskich tak wobec dzieci jak i dorosłych.
Pocieszam się, że coś jej te pomyłki mimo wszystko dadzą.
Bradzo dużo ze sobą rozmawiamy, czasem na nadzbyt złożone
[jak na jej wiek] tematy, które sama inicjuje (np w jaki sposób
urodził się pierwszy człowiek, albo dlaczego wszyscy dorośli
ciągle się całują, co to znaczy jak dziewczyna ma chłopaka,
co to jest miłość... i inne).
Bardzo to lubi.
Ma skłonność do brania zbyt wielkiej odpowiedzialności na siebie.
Poza tym że jest nieśmiała, jest także otwarta, bardzo spontaniczna
i bardzo lubiana przez inne dzieci.
Na podwórku bawi się właściwie tylko ze starszymi dziewczynkami.
Nie może sie doczekać kiedy pójdzie wreszcie do szkoły (tak jak
jej koleżanki).
Mamy z nią generalnie bardzo dobry kontakt.
Czasem zdarza się jej nauczyć się czegoś wyjątkowo idiotycznego
od innego dziecka, co nie jest w ogóle w jej stylu.
Bardziej wtedy sprawdza siebie w nowej roli niż adaptuje nowe
zachowanie.
Tak się zdarzyło dotąd raz.
Bardzo, bardzo dużo rozmawialiśmy na ten temat.
Jak na razie z pozytywnym skutkiem - obca naleciałość stopniowo
wyraźnie ustępuje.
--
CB
> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:g81v46$ar8$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
>> Powiedz mi, cybek, jakie Ty metody stosujesz, jeśli chcesz w jakikolwiek
>> sposób wpłynąć/ modelować zachowanie dziecka? Rozmawiasz? Tłumaczysz?
|