Data: 2007-08-29 21:12:30
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Od: ps <b...@c...cyk>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 29 Aug 2007 22:35:30 +0200, Kaska napisał(a):
> Użytkownik "ps" <b...@c...cyk> napisał w wiadomości
> news:i5onbti48b7j$.170oiitcbmkdq$.dlg@40tude.net...
>>
>> Dokladnie... :( Ile mozna zyc z alimentow i "oszczednosci"... moze jak sie
>> zejdziemy nadal nie bede musiala pracowac... (Moze sie myle, ale widze typ
>> wisielca)
>>
>> Pozdrawiam
>>
>> Kri Z
>
>
> za szybko, bracie, wyrokujesz.
> Nie musze, i nie bede zapewniac, jak bardzo chce byc niezalezna finansowo,
> niezaleznie od wszytkiego.
> A uwiesic sie na moim mezu , po prostu sie nie da. Wspierac to on nie
> potrafi.
> Podr.
> K.
Kobieto to po co udajesz, ze chcesz z nim byc? Wybacz tak z ciekawosci
zapytam ile dostajesz na reke (netto) z tego wynajmu, ze jako niepracujaca
osoba uwazasz, ze polowa tej kwoty zapewnia takie luksusy (jak pisalas na
wszystko wystarcza i jak rozumiem nie trzeba oszczedzac).
Rozumiem, ze ze wspolnej kasy bierzecie oboje na potrzeby rodziny (w tym
swoje)? Zastanow sie czego chcesz "podwyzszenia alimentow" czy rzeczwistego
budowania rodziny.
Jakos mi sie nie chce wierzyc abys, zyla przez 3 lata z WLASNYCH
oszczednosci, aby poczynic tak duze oszczednosci musiabys miec chec do
roboty, a z tego co piszesz nawet namiastki takiego zapalu nie masz, stad
moje okreslenie, ze widze wisielca.
BTW mozesz powiedziec, czego poza kasa (utrzymaniem) spodziewasz sie od
meza?
Kri Z
|