« poprzedni wątek | następny wątek » |
181. Data: 2007-08-31 08:10:34
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...tlen.pl> napisał
>
> Osobno prowadzicie kuchnię, czy Ty kupujesz za swoje i dla niego żarcie?
>
normalne zakupy obiadowe np, dla wszystkich
> I niezaleznie od tego ile zarobisz też masz dawać połowe pencji do
> wpólnego worka?
>
tak. Ale nie ta kwestia jest najwieksza bolaczka meza. On po prostu
twierdzi, ze niezaleznie od wszytkiego, mam dawac do wspolnej kasy pieniadze
z najmu mojego mieszkania. odpada dla niego wersja symulacji wydatkow i
zlozenia sie comiesiecznego po rownej kwocie -np po 1000, owszem, tak - wg
niego mozemy sie zlozyc po tysiac , czy tez po polowie pensji,to do
uzgodnienia, nie upiera sie, ale zawsze dodatkowo mam wlozyc do wspolnego
te 800 zl z wynajmu mojego mieszkania, jako ze korzystam z jego
mieszkania,... tlumaczy to tym , ze on i jego rodzina na nie ciezko
pracowali, a ja korzysci ze swojego chce zagarnac dla siebie i ze to byloby
pasozytowanie. Jak nie zaakceptuje warunkow, mam sie zwijac z manatkami. I
ja juz zglupialam .... Wg mnie wersja ze skladaniem sie po rownej kwocie
jest sprawiedliwa, ale moze i on ma racje... Cholera, nie wiem.
pozdr.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
182. Data: 2007-08-31 08:28:16
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Użytkownik "MiT" <m...@g...pl> napisał
>
> Z Twoich postów wyłania mi się, że każdy ma dawać po równo (Ty nazywasz to
> sprawiedliwie), a jak chce się tworzyć związek tak, żeby w każdej chwili
> było po równo to wyjdzie z tego gu...zik.
> Zawsze będzie tak, że ktoś da z siebie więcej. Nie mam na myśli totalnego
> poświęcania się, ale tak zwane normalne życiowe sytuacje.
> Ktoś się zajmie dzieckiem, ktoś upierze, ugotuje posprząta, ktoś zawiezie
> TV do naprawy, naprawi komputer, zrobi remont pokoju w czasie gdy druga
> osoba będzie mogła odpoczywać. Ktoś zarobi więcej, bo ma lepszą pracę,
> dostanie extra kasę za zlecenie, dostanie bony i tak dalej. Ktoś wyda kasę
> na masło, albo wodę za 1,50, ktoś kupi sobie gadżet i w ogólnym bilansie
> pewnie wyjdzie, około pół na pół. Ale liczenie i ciągłe patrzenie sobie na
> ręce prowadzi tylko do rozdrażnienia i złego samopoczucia.
> W każdym związku są od czasu do czasu spory o to, kto dziś czy w ciągu
> tygodnia pracuje więcej a kto się leni. Ale patrzenie ciągle na to kto
> więcej włożył prowadzi do permanentnego konfliktu.
> Są jeszcze w życiu sytuacje, w których nie da się podzielić pół na pół,
> dochodami, kosztami i pracą dla domu. Co będzie w przypadku, gdy jedno z
> Was nie będzie zdolne do pracy i w dodatku będzie wymagało opieki, np. w
> wyniku choroby lub wypadku (czego nikomu nie życzę). Pomyślałaś co wtedy?
> Czy oddasz męża lub on Ciebie do zakładu opieki, bo stanie się ciężarem i
> nie dołoży połowy swojej pensji a dodatkowo 1/3 Twojej pensji pochłoną
> leki, rehabilitacja, wyjazdy do specjalistów? Rodzinę tworzy się po to,
> aby się w takich sytuacjach jeśli się zdarzą wspierać nie patrząc na
> koszty. Ale według mnie jest to możliwe tylko i wyłącznie w związku, w
> którym od początku stawia się na partnerstwo i zaufanie a nie liczy
> złotówki. Nawet w biznesie nie da się wszystkiego uregulować statutami i
> jak wspólnicy nie mają do siebie zaufania i patrzą w swoje portfele z
> dokładnością księgowej to wychodzi z tego dupa a nie interes.
popieram w calej rozciaglosci.
Jeszcze przed slubem bylam za typowym modelem - wszytko wspolne, bylam
otwarta, pelna zaufania, gotowa na wspolne zycie pod kazdym wzgledem ,
finansowym jak najbardziej. Maz wolal jednak ustalen , przynajmniej
wewnetrznych, o rozdzielnosci, od poczatku chcial ustalic co jest czyje, nie
zgadzal sie abysmy mieli wspolne konto, mimo , ze zarabialismy podobnie. Nie
podobalo mi sie to, bo wiedzialam , ze nie o to chodzi w malzenstwie, ale
nie mialam wyjscia, i musialam to zaakceptowac.
W tej chcili jest dosc ekstremalna sytuacja, mozna powiedziac , ze dalismy
sobie rok na probe. Trzy ostatnie lata zylismy osobno. Tak jak pisalam
wczesniej maz dawal 425 zl na dziecko, i nic wiecej go nie obchodzilo,
zreszta ja nie wymagalam wiecej , bo mialam swoja kase, oszczednosci. mimo
to, zaufanie moje mocno sie nadwatlilo, gdyz przekonalam sie, ze w trudnej
sytuacji (sama z kilkumiesiecznym dzieckiem) nie bardzo go interesuje jak
sobie radze.
pozdr.
k.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
183. Data: 2007-08-31 08:30:29
Temat: Re: pieniadze w malzenstwieUżytkownik "Kaska" <l...@w...pl> napisał
> seksu nie ma jakos od 4 misieca ciazy do dzis (dziecko ma 3 latka). Mezowi
> sie odechcialo.
Aaaa to sorki - nie czytałam całości bo durne jak diabli.
Tak mi się tylko nasunęło ... z tym seksem ... bo nie wyobrażam sobie
_żadnego_ innego powodu, który Cię tam jeszcze trzyma.
Ale skoro i to odpadło - to Ty masochistka jesteś i tyle.
Albo troll.
> Owszem, nadal lubi mnie dotknac, przytulic, wciaz uwaza mnie za
> atrakcyjna, ale seksu to juz mu sie ze mna nie chce.
Homo? 'w szafie' ?
> nie, po prostu wroce do siebie, jesli to jakos sie nie posklada...
Przecież już widzisz, ze się nie składa.
W imię czego będziesz sobie i jemu (i dziecku) marnować ten rok?
> Mialam wiele watpliwosci, zeby tu wrocic, ale gdzies w srodku czulam, ze
> sprobowac po prostu - trzeba.....
No to już spróbowałaś ... wracaj do domu kobieto.
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
184. Data: 2007-08-31 08:32:20
Temat: Re: pieniadze w malzenstwieUżytkownik "Kaska" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fb8ifh$mcl$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> uzgodnienia, nie upiera sie, ale zawsze dodatkowo mam wlozyc do wspolnego
> te 800 zl z wynajmu mojego mieszkania, jako ze korzystam z jego
> mieszkania,...
Popatrz na to tak: jako rodzina (przyjmijmy założenie, że jednak chcecie
stworzyć tę rodzinę) macie 2 mieszkania - w Łodzi i w Warszawie. Z jednego
korzystacie wszyscy wspólnie i po równo (no chyba, że wydzielił Ci kawałek
pokoju, 2 półki w lodówce i jedną stronę umywalki w łazience), więc z
drugiego też powinniście korzystać wspólnie i po równo, co w tym przypadku
oznacza, że cała kwota z wynajmu idzie do "wspólnego".
Ale i tak uważam, że te wasze układy są złe i niczego dobrego na przyszłość
nie wróżą.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
185. Data: 2007-08-31 08:41:34
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Użytkownik "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl> napisał
> sluchaj, czy z Toba wszystko aby ok jest? nienawidzisz faceta, widac to na
> kazdym kroku, i Ty cos chcesz ratowac? dla dziecka niby?
> o co Ci wlasciwie chodzi, bo nie o dziecko. Musialbys chyba byc pozbawiona
> instynktu macierzysnskiego i samozachowawczego...
>
pisalam juz....jakas pieprzona idea fix pelnej rodziny mna kieruje... Widze
bezsens sytuacji, ponad miesiac przed przyjazdem mialam porzadne stany
depresyjne....nie radze sobie z tym problemem. Wiem - psychoterapia sie
klania, juz jestem umowiona...
Zdaje sobie sprawe, ze powinnam sie wziac w garsc, cos wrescie postanowic
konkretnego, za dlugo trwa to zycie w zawieszeniu, niby osobno, a udawanie
dla dziecka , ze razem.
Nie chce z nim byc, on ze mna tez nie. Meczymy sie ze soba, brak w tym
millosci przede wszytskim, myslisz , ze ja tego nie widze, ze ja tego nie
wiem. Moze to byl i idiotyczny pomysl z tym probowaniem budowania "rodziny"
, a raczej jakiegios sztucznego tworu.... Pewnie tak. Wszystko prowadzi do
tego , ze nie przetrwamy tego roku.
Tak sie dziwisz, ze probuje to reanimowac dla dziecka.... malo znasz par co
tkwa w jeszcze bardziej chorych ukladach, rodzinach, dla dziecka??... Nie
popieram tego , nigdy nie popieralam, ale tkwiac w tym od srodka, widze, jak
badrzo nie jest to proste, pieprznac to i zamknac rodzial, wlasnie dlatego,
ze jest dziecko.
pozdr.
Kaska
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
186. Data: 2007-08-31 08:43:01
Temat: Re: pieniadze w malzenstwieKaska pisze:
> Użytkownik "MiT" <m...@g...pl> napisał
>> Z Twoich postów wyłania mi się, że każdy ma dawać po równo (Ty nazywasz to
>> sprawiedliwie), a jak chce się tworzyć związek tak, żeby w każdej chwili
>> było po równo to wyjdzie z tego gu...zik.
>> Zawsze będzie tak, że ktoś da z siebie więcej. Nie mam na myśli totalnego
>> poświęcania się, ale tak zwane normalne życiowe sytuacje.
>> Ktoś się zajmie dzieckiem, ktoś upierze, ugotuje posprząta, ktoś zawiezie
>> TV do naprawy, naprawi komputer, zrobi remont pokoju w czasie gdy druga
>> osoba będzie mogła odpoczywać. Ktoś zarobi więcej, bo ma lepszą pracę,
>> dostanie extra kasę za zlecenie, dostanie bony i tak dalej. Ktoś wyda kasę
>> na masło, albo wodę za 1,50, ktoś kupi sobie gadżet i w ogólnym bilansie
>> pewnie wyjdzie, około pół na pół. Ale liczenie i ciągłe patrzenie sobie na
>> ręce prowadzi tylko do rozdrażnienia i złego samopoczucia.
>> W każdym związku są od czasu do czasu spory o to, kto dziś czy w ciągu
>> tygodnia pracuje więcej a kto się leni. Ale patrzenie ciągle na to kto
>> więcej włożył prowadzi do permanentnego konfliktu.
>> Są jeszcze w życiu sytuacje, w których nie da się podzielić pół na pół,
>> dochodami, kosztami i pracą dla domu. Co będzie w przypadku, gdy jedno z
>> Was nie będzie zdolne do pracy i w dodatku będzie wymagało opieki, np. w
>> wyniku choroby lub wypadku (czego nikomu nie życzę). Pomyślałaś co wtedy?
>> Czy oddasz męża lub on Ciebie do zakładu opieki, bo stanie się ciężarem i
>> nie dołoży połowy swojej pensji a dodatkowo 1/3 Twojej pensji pochłoną
>> leki, rehabilitacja, wyjazdy do specjalistów? Rodzinę tworzy się po to,
>> aby się w takich sytuacjach jeśli się zdarzą wspierać nie patrząc na
>> koszty. Ale według mnie jest to możliwe tylko i wyłącznie w związku, w
>> którym od początku stawia się na partnerstwo i zaufanie a nie liczy
>> złotówki. Nawet w biznesie nie da się wszystkiego uregulować statutami i
>> jak wspólnicy nie mają do siebie zaufania i patrzą w swoje portfele z
>> dokładnością księgowej to wychodzi z tego dupa a nie interes.
>
>
> popieram w calej rozciaglosci.
> Jeszcze przed slubem bylam za typowym modelem - wszytko wspolne, bylam
> otwarta, pelna zaufania, gotowa na wspolne zycie pod kazdym wzgledem ,
> finansowym jak najbardziej. Maz wolal jednak ustalen , przynajmniej
> wewnetrznych, o rozdzielnosci, od poczatku chcial ustalic co jest czyje, nie
> zgadzal sie abysmy mieli wspolne konto, mimo , ze zarabialismy podobnie. Nie
> podobalo mi sie to, bo wiedzialam , ze nie o to chodzi w malzenstwie, ale
> nie mialam wyjscia, i musialam to zaakceptowac.
> W tej chcili jest dosc ekstremalna sytuacja, mozna powiedziac , ze dalismy
> sobie rok na probe. Trzy ostatnie lata zylismy osobno. Tak jak pisalam
> wczesniej maz dawal 425 zl na dziecko, i nic wiecej go nie obchodzilo,
> zreszta ja nie wymagalam wiecej , bo mialam swoja kase, oszczednosci. mimo
> to, zaufanie moje mocno sie nadwatlilo, gdyz przekonalam sie, ze w trudnej
> sytuacji (sama z kilkumiesiecznym dzieckiem) nie bardzo go interesuje jak
> sobie radze.
To po co w tym wszystkim tkwisz teraz?
MiT
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
187. Data: 2007-08-31 08:47:49
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Użytkownik "MiT" <m...@g...pl> napisał
>
> To po co w tym wszystkim tkwisz teraz?
>
> MiT
obopolna proba reanimacji rodziny dla dziecka. Dla idei pelnej rodziny.
Byly nikle szanse na to , ze moze sie powiedzie, wiec ....
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
188. Data: 2007-08-31 08:50:46
Temat: Re: pieniadze w malzenstwieW dniu 2007-08-31 10:41, Kaska napisał/a:
> Tak sie dziwisz, ze probuje to reanimowac dla dziecka.... malo znasz par co
> tkwa w jeszcze bardziej chorych ukladach, rodzinach, dla dziecka??... Nie
> popieram tego , nigdy nie popieralam, ale tkwiac w tym od srodka, widze, jak
> badrzo nie jest to proste, pieprznac to i zamknac rodzial, wlasnie dlatego,
> ze jest dziecko.
Ale weź pod uwagę, że Wy już mieliście osobne życia. Wiele par żyje
razem mimo, że nie chce, bo nie ma innej możliwości, a w tej sytuacji
każde z was żyło już osobno, po swojemu, radziło sobie samo.
Po co było to burzyć _skoro_nie_chcecie_być_razem_. Dziecko będzie
szcześliwsze kiedy Wy będziecie szcześliwsi.
Pozdrawiam
--
Anka P.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
189. Data: 2007-08-31 08:52:12
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Użytkownik "Kaska" <l...@w...pl> napisał w wiadomości
news:fb8ifh$mcl$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Szpilka" <s...@s...tlen.pl> napisał
>
>
>>
>> Osobno prowadzicie kuchnię, czy Ty kupujesz za swoje i dla niego żarcie?
>>
>
> normalne zakupy obiadowe np, dla wszystkich
I nie robisz zakupów ze wspólnych pieniędzy tylko ze 'swoich'?
>> I niezaleznie od tego ile zarobisz też masz dawać połowe pencji do
>> wpólnego worka?
>>
>
> tak. Ale nie ta kwestia jest najwieksza bolaczka meza. On po prostu
> twierdzi, ze niezaleznie od wszytkiego, mam dawac do wspolnej kasy
> pieniadze z najmu mojego mieszkania. odpada dla niego wersja symulacji
> wydatkow i zlozenia sie comiesiecznego po rownej kwocie -np po 1000,
> owszem, tak - wg niego mozemy sie zlozyc po tysiac , czy tez po polowie
> pensji,to do uzgodnienia, nie upiera sie, ale zawsze dodatkowo mam wlozyc
> do wspolnego te 800 zl z wynajmu mojego mieszkania, jako ze korzystam z
> jego mieszkania,...
To jest dla mnie trochę bez sensu.
Abstrahując od tego że na razie nie masz pracy więc nie oddajesz pensji.
Załóżmy że oboje macie pensję a oprócz tego Ty dodatkowo kasę za wynajem.
Dokładasz wtedy IMO więcej do domu. On pół pensji, Ty pół pensji plus Ty za
wynajem. Co z tego że mieszkasz w jego mieszkaniu. A on za to swoje
mieszkanie z czego płaci? Z pensji czy też z dodatkowwgo dochodu? A co jesli
Ty byś wcale nie miała mieszkania na wynajem? To co wtedy? Nie wpóściłby cię
do domu? Kazał mieszkać na dworcu. A jakbyś miała 3 mieszkania do wynajęcia?
To za 3 kazałby ci oddawać kasę?
IMO nie jest ważne ile z czego czerpiesz ale ile potrzeba na wspólne zycie i
do tego się dokładać.
> tlumaczy to tym , ze on i jego rodzina na nie ciezko pracowali, a ja
> korzysci ze swojego chce zagarnac dla siebie i ze to byloby pasozytowanie.
Ciśnienie mi się podnosi jak słyszę takie argumentowanie. Tu widać że ten
człowiek nic do Ciebie nie czuje. Ja wątpię czy Ty tam wytrzymasz rok.
> Jak nie zaakceptuje warunkow, mam sie zwijac z manatkami. I ja juz
> zglupialam .... Wg mnie wersja ze skladaniem sie po rownej kwocie jest
> sprawiedliwa, ale moze i on ma racje... Cholera, nie wiem.
Przez niego przemawia to skąpstwo i dusigroszstwo o którm wspominałaś. IMO
on nie ma racji
Sylwia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
190. Data: 2007-08-31 09:08:22
Temat: Re: pieniadze w malzenstwie
Użytkownik "Szpilka" <s...@s...tlen.pl> napisał
> To jest dla mnie trochę bez sensu.
> Abstrahując od tego że na razie nie masz pracy więc nie oddajesz pensji.
> Załóżmy że oboje macie pensję a oprócz tego Ty dodatkowo kasę za wynajem.
> Dokładasz wtedy IMO więcej do domu. On pół pensji, Ty pół pensji plus Ty
> za wynajem. Co z tego że mieszkasz w jego mieszkaniu.
to jest wlasnie najistotniejsze dla niego, ze korzystam z jego ieszkania,
wiec korzysci(kwota za wynajem) z mojego powinnam dawc w 100%
> A on za to swoje mieszkanie z czego płaci? Z pensji czy też z dodatkowwgo
> dochodu?
z tego "wspolnego wora" bedziemy(jesli w ogole do tego dojdzie) placic
>A co jesli Ty byś wcale nie miała mieszkania na wynajem? To co wtedy? Nie
>wpóściłby cię do domu? Kazał mieszkać na dworcu. A jakbyś miała 3
>mieszkania do wynajęcia? To za 3 kazałby ci oddawać kasę?
jeden do jednego-tak twierdzi -jeden do jednego, ja mam swoje , on swoje -
wiec korzysci z nich do jednego wora.
> IMO nie jest ważne ile z czego czerpiesz ale ile potrzeba na wspólne zycie
> i do tego się dokładać.
>
>> tlumaczy to tym , ze on i jego rodzina na nie ciezko pracowali, a ja
>> korzysci ze swojego chce zagarnac dla siebie i ze to byloby
>> pasozytowanie.
>
> Ciśnienie mi się podnosi jak słyszę takie argumentowanie. Tu widać że ten
> człowiek nic do Ciebie nie czuje. Ja wątpię czy Ty tam wytrzymasz rok.
>
>> Jak nie zaakceptuje warunkow, mam sie zwijac z manatkami. I ja juz
>> zglupialam .... Wg mnie wersja ze skladaniem sie po rownej kwocie jest
>> sprawiedliwa, ale moze i on ma racje... Cholera, nie wiem.
>
> Przez niego przemawia to skąpstwo i dusigroszstwo o którm wspominałaś. IMO
> on nie ma racji
>
jednak jesli sie nie zgodze na takie rozwiazanie mam sie zwijac stad,
...Powoli zaczynam sie sklaniac ku jego wersji. Kolejny impas....ech.
K.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |