Data: 2006-06-05 17:55:53
Temat: Re: po raz milionowy - zdrada
Od: "Stryjenka" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Ale zastanawiam się, co było nie tak...
Nie zastanawiaj się, to nie ma sensu. Takie zastanawiania się nad
przeszłością i zapewne szukanie błędów typu: "co ja takiego zrobiłam, że się
nie udało?" to błędne koło, które nie zbliży Cię do rozwiązania ani na krok.
Raczej... spójrz na to chłodno, oczami "księgowej" ;) - zrób sobie bilans
Waszego związku, ale pod kontem tego, co Ty miałaś z tego. Z jednej strony
plusy z drugiej strony minusy i niech to będą nawet i banalne argumenty - że
chrapie w nocy, że wyprowadza Twojego psa, że ... itd., itp. Wszystko to, co
Ci u niego przeszkadza i co uważasz za cudowne. Możesz to robić sama, albo z
najlepszą przyjaciółką - gdy ona pełni funkcję słuchacza lepiej Ci będzie
formułować myśli.
Sama kiedyś taki bilans robiłam. Zaskoczył mnie jego wynik, a jednocześnie
utwierdził w przekonaniu, że faktycznie jest coś nie tak, uświadomił pewne
fakty, pokazał w szerszym aspekcie problem i... zmusił do działania.
Teraz z perspektywy lat stwierdzam, że to była dobra metoda i... polecam Ci
ją gorąco. Spróbuj!
Pozdrawiam i... jako, że tak mi się na refleksyjne powiedzonka zebrało po
przeczytaniu większości postów w związku z Twoim problemem, powiem tak:
Jeżeli 100 osób mówi Ci, że jesteś pijany, to uwierz... jesteś pijany.
Trzymaj się ciepło
Stryjenka
|