« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-06-28 14:45:13
Temat: pochwala octuCzytam tak sobie grupe i wcinam juz ostatni sloik zeszlorocznych
grzybkow w occie, skrzetnie na czarna godzine schowany na najwyzszej
polce w spizarni. I nagle przyszlo mi do glowy, ze przeciez nalezy
ocet publicznie pochwalic.
W dziecinstwie nieufnie sluchalam opowiadan mojej babci, co octu do
wody dodawala, zeby corkom dlugie warkocze umyc, bo podobno po occie
wlosy sie latwiej rozczesywaly. Babcia tez octu do wody dodawala, zeby
okna porzadnie umyc, zeby blyszczaly mocniej od sasiadkowych, no i
kamien z czajnika usuwala, gotujac w nim wode z octem. Butelka octu
zawsze w apteczce stala, niestety nie wiem dokladnie dlaczego - podobno
ocet ma wlasciwosci ściągające, przeciwropne, odkażające, ehm...
zakwaszające. Moja mama jako nastolatka ponczochy farbowala (qrka, ale
to musiala byc moda!) i do wody octu dodawala, zeby barwnik sie
przyjal. A tata eMowy miękl i zgadzal sie na wszystko na widok zimnych
nozek skropionych octem ;-). A moj brat na zajecia kolka
fotograficznego bez butelki octu nie wychodzil, no chyba tego nie pil
:-)))
A ja tu sobie siedze i rozmyslam na octami winnymi, balsamicznymi,
ryzowymi i o smutnym zyciu, gdyby w nim zabraklo korniszonow ;-).
Zapachu octu, zwlaszcza podgrzanego, nie cierpie. Octu nie doceniam na
co dzien, ignoruje butelczyne, co malo atrakcyjnie wygada, tania w
sumie, zeby nie powiedziec vulgaris.
Moja wina, moja wina, moja wina :-)
eM na klęczkach
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-06-28 15:49:03
Temat: Re: pochwala octueM wrote:
> Butelka octu
> zawsze w apteczce stala, niestety nie wiem dokladnie dlaczego
Po ukąszeniu komara smaruje się skórę od razu, zanim zdąży powstać
pęcherzyk, i potem co jakiś czas - zmniejsza swędzenie! Sprawdzone, działa.
> A tata eMowy miękl i zgadzal sie na wszystko na widok zimnych
> nozek skropionych octem ;-).
Ehem... CZYICH nóżek, mianowicie? Mam nadzieję, że eM-mamy! ;D
> Octu nie doceniam na
> co dzien, ignoruje butelczyne, co malo atrakcyjnie wygada, tania w
> sumie, zeby nie powiedziec vulgaris.
Jeszcze w buraczkach gotowanych z odrobiną octu dla złamania mdłego
smaku... I do marynat...
Nessie
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-28 19:20:03
Temat: Re: pochwala octuWitam
>A moj brat na zajecia kolka
> fotograficznego bez butelki octu nie wychodzil, no chyba tego nie pil
> :-)))
To jako przerywacz :))
--
___________________________________________
Życie jest jak gulasz. Nigdy nie wiesz na co trafisz.
Pozdrawiam
..Rafał
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-29 03:53:34
Temat: Re: pochwala octu>
> > A tata eMowy miękl i zgadzal sie na wszystko na widok zimnych
> > nozek skropionych octem ;-).
>
> Ehem... CZYICH nóżek, mianowicie? Mam nadzieję, że eM-mamy! ;D
>
>
Świńskich ńóżek oczywiście. W okolicach w których sie urodziłem tak
nazywa sie galareta ze świńskich nóżek. Tu gdzie mieszkam teraz nazywa
sie toto: zylc.
--
pozdrawiam :-))
Sławomir J Marusiński
Gdańsk, GG 5420750
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-06-29 13:29:54
Temat: Re: pochwala octu
Ladnie to napisalas eM, bardzo.
Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |