Data: 2006-05-05 06:53:28
Temat: Re: podsumowujac zime
Od: "Tomasz Cyba" <w...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mój raport z powiatu piaseczyńskiego (na południe od Warszawy).
Tegoroczna zima przyniosła spadek temperatury do -35 stopni, ale nie
wyrządziła w ogrodzie większych szkód niż poprzednia (łagodna, ale późna -
przyszła wtedy, kiedy rośliny szykowały się już do wiosny) - zawdzięczam to
grubej pokrywie śnieżnej, która pomogła przetrwać moim małym jeszcze roślinom.
Straty:
- dwie lawendy francuskie ("biała" i "fioletowa")
- hortensja dębolistna posadzona przed rokiem (już druga z rzędu)
- tulipanowiec amerykański f. kolumnowa (mój błąd - sadziłem we wrześniu, miał
wtedy zielony przewodnik i powinien zimować w szklarnii)
- kalina 'Pragense' (połamana śniegiem a następnie wystawiona na suszę
fizjologiczną, bo mi się zapomniało jej ocieniować, kiedy grunt był jeszcze
zmarznięty)
Przezimował natomiast pień paulownii, która zmarzła do ziemi poprzedniej,
"łagodnej" zimy (opatulony papierem falistym i prowadzony przez cały rok przez
rodziców pod moim czujnym okiem, dzięki czemu osiągnął wzrost 2,5 m i piękny,
ciemnobrunatny kolor korowiny, świadczący o dobrym zdrewnieniu).
Judaszowiec kanadyjski - przemarzł tradycyjnie do gruntu.
Styrak i styrakowiec japońskie - przemarznięte końcówki pędów i to w mniejszym
stopniu niż przed rokiem.
Magnolia Siebolda - podobnie.
Derenie Kousa - szkód brak na jednym i niewielkie na drugim egzemplarzu
(poprzedniej zimy straciłem swoje obydwa od późnych przymrozków).
Śniegowiec wirginijski - tradycyjnie nie do ruszenia.
Roztrzeplin - szkód nie odnotowałem.
Enkiant - tak jakby poprzemarzały zeszłoroczne odrosty, ale kiedy je przycinam
kambium jest zielone (podobnie mam z jedną z azalii japońskich).
Budleja Weyera 'Sungold' - odbija od pnia przy ziemi.
Krzewuszka Alexandra - po przemarźnięciu do gruntu poprzedniej, tej zimy
praktycznie bez strat.
Fotergilla amerykańska - musiałem uciąć jedną gałązkę, ale pąki kwiatowe
przetrwały (zakwitnie w rok po posadzeniu, chociaż odstaje od ziemi może na 10
cm - polecam).
Berberys wąskolistny - szkód brak i za moment cały w kwiatach.
Ospielica (Aucuba jap. 'Crotonifolia') - jej przezimowanie to mój szczególny
powód do dumy (pod mocnym okryciem straciła dwie trzecie liści, ale żyje i to
pełna wigoru).
Ostrokrzewy Meserve (ewentualnie Meservy czy Meservowej - bo to nazwa na cześć
hodowczyni, a nie hodowcy) - dostały trochę w kość, co nie dziwi, bo
osiągnąwszy znaczne już znaczne rozmiary wystawały ponad śnieg (skończy się na
stracie kilkunastu listków).
Pieris i kalmie szerokolistne - nieco wymizerowane (stwierdzam, że kalmia
'Muras' jest bardziej grymaśna niż 'Kaleidoscop'), ale żyją.
Milin mieszańcowaty - odbija od ziemi.
Akebia pięciolistkowa - straciła tylko liście ;-)
Padł mi chyba złoty wiciokrzew japoński (zajęty latem przez mączniaka czy inną
pleśń), ale może odżyje zważywszy na żywotność gatunku ('Haliana' przemarzł
może do wysokości metra).
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|