Data: 2002-05-07 14:04:36
Temat: Re: pomocy!
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Rusalka" <r...@i...pl> wrote in message
news:ab8lph$c3b$1@nettle.mcnet.pl...
> Saulo napisał(a) w wiadomości: ...
> >Udawana zdradę też tak surowo oceniasz?
>
> Udawanie to klamanie. Saulo, chcialbys aby Twoja kobieta udawala,
> przykladowo, ze ma ograzm. A Ty biedny nigdybys nie wiedzial, ze jest jej
> z Toba zle, a Ty jestes po prostu w "te klocki" kiepski. No, ale mozna
> przeciez udawac.
Egzaltacja Rusalko :-)
A gdybym dzięki udawanemu orgazmowi był coraz lepszy w te klocki aż do tego
pięknego dnia, w którym orgazm nie byłby udawany (dodatnie sprzężenie
zwrotne)?
Z kolei, gdybym przez nieudawanie (i nieosiąganie) orgazmu przez kobietę był
coraz bardziej sfrustrowany, aż do niemożności kochania się w ogóle (ujemne
sprzężenie zwrotne)?
Świat nie jest czarno-biały - jest kolorowy i trójwymiarowy - choć jest w
nim miejsce również na czerń i biel.
Wracając do tematu.
Załóżmy, że dzięki udawanej zdradzie, stałoby się między nimi lepiej.
Myślisz, że kobieta bardzo cierpiałaby, gdyby dowiedziała się później o
fortelu (przypominam - zakładamy, że stało się lepiej - nie tylko w łóżku,
ale i poza nim, bo to przecież naczynia połączone, a taka sytuacja, jaką
opisał kolega, źle wpływa na całość relacji). Podejrzewam, że skończyłoby
się na wspólnym śmiechu i miłosnych akrobacjach, chyba że ta kobieta to
jakaś kupa smutku i sztywności.
Saulo
|