Użytkownik "psychoLamer" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:9jmeea$dvr$1@news.tpi.pl...

> nie jestem pewnien czy i jakie mam, dlatego chcę to zweryfikować
(...)
> np. schronienie, poczucie bezpieczeństwa, zaspokojenie głodu, przynajmniej
od
> czasu do czasu. może potrzeba miłości - może. może coś więcej.
> (...)
> ja niczego nie mam, jestem nikim, nic nie osiągnąłem, do nikąd
> nie zmierzam.
(...)
> chciałbym życ świadomie teraz

Jeśli nie zastanawiałeś się jakoś specjalnie nad powyższymi przykładami
(czyli "same" Ci przyszły do głowy) to mam wrażenie że przynajmniej
częściowo już wiesz jakie są Twoje potrzeby, na przykład takie jak napisałeś
powyżej, wiesz czego Ci w życiu brakuje. To są całkiem potężne potrzeby.
Wtedy środek ciężkości przesunął by się z pytania "co?" w kierunku pytania
"jak?".

Może niektóre najważniejsze potrzeby lądują w koszu dlatego że nie wiadomo
jak się za nie zabrać, są trudne, pracochłonne, wymagają długoterminowych
inwestycji czasowych, nie wiadomo czy się udadzą, były już podjęte próby -
bez skutku, nie chce się do tego wracać, albo są zbyt oczywiste żeby je w
ogóle zauważyć. Więc można próbować zabrać się za coś co rokuje większe
szanse na sukces, mimo że nie jest aż takie ważne, ale chodzi o to żeby
odwrócić uwagę. Ja nie twierdzę że to jest akurat Twój przypadek, ale może
przynajmniej coś z tego się sprawdza.

> pewnie nie wynika że kiedys bylem szczęśliwy, pełny nadzieji, dobrze
rokujacy na
> przyszłość.
> śmiało mógłbym stanąć między Wami. wtedy.
> cóż, teraz dotykam dna egzystencji, czego nikomu nie życzę!

Heh, to dokładnie odwrotnie niż u mnie. Przypomniało mi się że kiedyś jak
miałem bardzo zły okres w życiu to wpadły mi w ręce książki Mulforda. Wtedy
zrobiły na mnie bardzo duże wrażenie i częściowo mi pomogły, więc jakby co
to polecam, ale jak to z literaturą - do jednych trafia coś a do innych coś
zupełnie innego.