Data: 2002-10-10 08:34:16
Temat: Re: pozew o rozwód
Od: Alex Jańczak <o...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Maelen <m...@w...pl> w artykule news:ao1ovt$ff3$1@news.tpi.pl napisał...
> Z poczatku balam sie podejmowac
> jakiekolwiek rozmowy na temat rozwodu. Jestem w pewnym sensie finansowo
> zalezna od pieniedzy ktore przysyla mi maz. Nie mam stalej pracy. A kazda
> proba rozmowy konczyla sie gwaltowna reakcja z jego strony.
A co z sytuacją finansową Twojego obecnego partnera? W sensie - czy
prowadzicie/zamierzacie prowadzić wspólne gospodarstwo, czy w razie
ew. trudności byłby w stanie kilka(nascie) miesięcy sam utrzymywać Was troje itd...?
Jesli są z tym problemy, to na Twoim miejscu nie myślałabym na razie
o kosztach samej sprawy rozwodowej, tylko starała się najpierw odłożyć jak
najwięcej na wypadek gdyby urażony w swej dumie były mąż nagle odciął Cię od
regularnych "dostaw gotówki".
> Chce jakos uregulowac prawnie swoja sytuacje. Nie wiem co robic. Gdzie sie
> udac i na jakie koszty nastawic. Nie chce czuc sie niewdziecznie wzgledem
> meza, ktoremu ostatnio nic zarzucic nie mozna. Z drugiej strony nie zyjemy
> ze soba juz 9 lat i nie ma mowy o jakim kolwiek powrocie. Tym bardziej ze
> nadal mamy powazne problemy ze wzajemna komunikacja.
Z moich doświadczeń: to mąż składał pozew i wniósł jakąś opłatę jak również
wziął prawnika w celu stworzenia pozwu. Później narzekał, że tylko stracił
czas i pieniądze. "Wyspowiadał się" owemu prawnikowi z przebiegu małżeństwa,
nie zatajał prawdziwych problemów a w pozwie pojawiło się tylko bezosobowe
stwierdzenia "nie mogli się porozumieć, pojawiły się konflikty na tle
finansowym i opieki nad dzieckiem". Podsumowując - taki pozew napisałby
spokojnie samodzielnie i, jak sądzi, lepiej. Tak więc - jeśli szkoda Ci
pieniędzy to raczej zrób to sama. Rozwód został przeprowadzony bez orzekania
o winie i w takiej sytuacji koszty procesu dzielone są po połowie. Ja
zapłaciłam 200 zł (a więc przypuszczalnie mąż tyle samo? nie dopytywałam się),
przy czym sprawa była bardzo uproszczona, zgadzaliśmy się oboje na wszelkie
ustalenia, wszystko mieliśmy wcześniej dogadane. Jeśli u Was będą problemy
z podziałem majątku, ustaleniem opieki nad dzieckiem czy wysokością alimentów
- sprawa może trwać dłużej a więc być droższa. Jesli od początku zdecydujesz
się na rozwód z orzekaniem o winie Twojego byłego męża, to wprawdzie nie
zapłacisz kosztów procesu (obciążą one małżonka) ale za to proces będzie
się ciągnął długo i mozolnie, sprawa będzie przykra i stresująca.
> Nie chce nikomu zaszkodzic, a najbardziej sobie i dziecku ktore moglo by
> znalezc sie w srodku wojny pomiedzy mna a ojcem. Jak bezbolesnie rozwiazac
> to malzenstwo, ktorego nie ma juz przeciez tyle lat?
Trochę to może bezwzględnie zabrzmi, ale chyba prawdziwie..
Jedyną metodą aby nie pozwolić sobie zaszkodzić jest - nie chcieć _nic_ dla
siebie. Za to chcieć jak najwięcej z siebie dać. Jesli w tym duchu spróbujesz
przeprowadzić rozmowę z byłym mężem, to chyba są spore szanse, że wszystko
potoczy się spokojnie i bez zgrzytów. U mnie się sprawdziło, choć stosowałam
to raczej nieświadomie :)
MoralizatOlka
--
**/|_/|**********************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ niegrzeczna @ dziewczynka.org *
* http://dziewczynka.org ****************
|