Data: 2011-07-10 16:40:16
Temat: Re: prasowka
Od: Lebowski <lebowski@*****.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-07-10 18:11, Vilar pisze:
>
> Użytkownik "Lebowski" <lebowski@*****.net> napisał w wiadomości
> news:ivcigl$ms5$1@speranza.aioe.org...
>> W dniu 2011-07-10 17:47, Vilar pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Fragile" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
>>> news:1uf0oo4tic0hm.193dvcp1thsms$.dlg@40tude.net...
>>>>
>>>> A moze by sie tak zadnej religii nie czepiac? :)
>>>>
>>>> Pozdrawiam,
>>>> M.
>>>>
>>>
>>> Można nie czepiać się żadnej wiary.
>>>
>>> Natomiast wiara ubrana organizacyjnie w religię i kościół, szczególnie o
>>> konstrukcji hierarchicznej, staje się (czy po pewnym czasie? czy od razu
>>> w wyniku mechanizmów przypisanych hierarchii?) narzędziem władzy ze
>>> wszystkimi, przypisanymi władzy, minusami.
>>> I w sumie o to mi chodzi i twierdzę, że przed tymi mechanizmami się nie
>>> ucieknie, bo natura ludzka jest, jaka jest. Pomimo najszczerszych chęci.
>>> Zastanawiam się tylko, czy np. inna organizacja kościoła, np. w małe,
>>> niezależne grupy (jak u protestantów, buddystów (?)) chroni przed
>>> degeneracją wynikającą z posiadania władzy, walki o władzę itd.
>>> Z drugiej strony, małe, niezależne grupy mogą zdrowo i szybko popełznąć
>>> w maliny, co często jest obserwowane u protestantów.
>>>
>>> I teraz pytanie, co lepsze?
>>>
>>> Bo twierdzę, że zdrowy rozsądek.
>>>
>>> MK
>>>
>>> PS. I jeszcze jedno Szanowni Fra i Chironie, nie napadam na KK. Snuję
>>> przemyślenia... z przykładami.
>>> Po prostu widzę jak głęboko trzyma większość z nas władza kościoła za
>>> bebechy. I to jest potężna władze, więc i potężny magnes dla jednostek
>>> kochających tą władzę.
>>
>> Imo kompletnie mylisz wiare jako kongregacje z wiara jako
>> indywidualnym stanem emocjonalnym.
>> Ta pierwsza przez ostatnie 2000 lat bezsprzecznie udowodnila, ze jest
>> optymalna organizacja skupiajaca najwieksza ilosc wiernych. W dodatku
>> nie tylko przetwala tysiaclecia sicnajac bezkarnie glowy calych
>> narodow, ale zebrala w swoich zbiorach najlepsze i najpiekniesze
>> dziedzictwo ludzkosci, z ktorej kazdy chyba moze czuc sie dumnym.
>> Ten drugi natomiast ma wymiar bardziej dyskretny ale imo egzystecjalny.
>> Warunkuje nie tylko epigenetyczny rozwoj kazdego czlowieka, ale ma
>> takze swoje odzwierciedlenie na poziomie molekularnym.
>> Choć to raczej nie temat ani nie zakres na ta grupe.
>
> Właśnie staram się to rozróżnić.
> Odróżnić prywatną wiarę człowieka i Boga
> od organizacji i religii (czyli za słownikiem: "zespół wierzeń
> dotyczących genezy, struktury i celu istnienia człowieka, ludzkości i
> świata, _wiara w Boga, bóstwa i w nieśmiertelność duszy_ /<- to wyłączę
> i włączę do ""wiary"/ oraz związane z nią zachowania i formy
> organizacyjne"), na którą często składają się pomysły kapłanów.
>
> Tu uzgodniliśmy definicje.
> Natomiast zgadzam się, że organizacja jest bardzo sprawna. Tylko czy
> człowiekowi jest potrzebna jeszcze jedna forma władzy. Bo że ta forma
> władzy jest znakomicie zorganizowana i służy swoim urzędnikom i
> beneficjentom, w to nie wątpię.
>
> MK
Najwidoczniej nie ogarniasz jakiegos wiekszego fragmentu kk i jego roli
na przestrzeni ostatnich tysiacleci, ktore to wlasnie zadecytowaly o tym
kim jest kazdy z nas.
Prawdopodobnie wladza w kwestach swieckich jest skutkiem ubocznym tej
organizacji, ktora jest w zasadzie kontenerem trzech cnot boskich -
najwazniejszych stanow emocjonalnych: wiary, nadziei i milosci.
Ani dobor tych emocji, ani ich wynikowa kolejnosc bynajmniej nie jest
przypadkowa, natomiast wraz z szeregiem pozostalych warosci
przechowywanych i przekazywanych przez kosciol ma znaczenie
egzystencjalne dla kazdego z ludzi.
Z ostatnich 10 lat moich kontaktow z inwestycjami moge z cala pewnosci
stwierdzic, ze majatek kk stale sie powieksza bez wzgledu na opinie o
nim, wiec zalozenia oraz zarzadzanie ta oragnizacja jest raczej
prawidlowe, lacznie z kontrowersjami wokol nich.
Jedynie co rzuca mi sie w oczy, to ze ewolucyjnie jakbysmy byli coraz
czesciej zwolnieni z niektorych zalozen wiary kk i to z pozytywnym skutkiem.
Nie jest chyba zadnym zaskoczeniem, ze pod wzgledem liczebnosci zblizamy
sie coraz bardziej do masy, ktora na przestrzeni najblizszych kilkuset
lat osiagnie krytyczna wartosc i chyba wlasnie do tego szykuje sie tez
wiara. Aby zapewnic stosowne przetrwanie na ewentualnym poziomie drugim.
|