Data: 2007-08-31 10:22:24
Temat: Re: problem: niskie poczucie wartosci i kompensacja?
Od: PG <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
o. napisał(a):
> Witam,
>
>> Witam,
>>
>> Dwie kwestie:
>> - czy osoba o niskim poczuciu wlasnej wartosci, moze w doroslym zyciu
>> kompensowac to ogromym zaangazowaniem we wszystko co robi, agresją na
>> wszystkie reakcje bliskich, ktore nie oznaczaja absolutnej akceptacji
>> tej osoby. Czy osoba o niskim poczuciu wartosci, moze odnosic duze
>> sukcesy w pracy zawodowej - dzieki, jak powiedzialem, ogromnemu
>> zaangazowaniu (jakby na zapas, dla pewnosci, ze sie uda)?
>
> Jest duze prawdopodobienstwo, ze taka osoba, przez to ze ciągle szuka
> akceptacji u innych i jest nadwrazliwa na krytyke, zalamie sie w przypadku
> pierwszego znaczniejszego niepowodzenia.
> Jesli oczywiscie na calej drodze jej kariery nie pojawia sie zadne trudnosci,
> nieprzewidziane sytuacje, krytyka innych osob, itd, to w takich dosc
> sterylnych warunkach mozliwe, ze taka osoba odniesie sukces. Np. w zawodach
> nie polegajacych na pracy z ludzmi, pracy w grupach itd.
> Np. genialny tlumacz, ktorego nikt nigdy nie skrytykowal, genialny programista
> sam tworzacy programy itp, ktory nie musi pracowac pod presja czasu i terminow.
> Teoretycznie moge sobie cos takiego wyobrazic.
Może też być tak, że taka osoba wyrobiła sobie normalne poczucie własnej
wartości w pracy natomiast np. czuje się bardzo niepewnie w relacjach z
ludzmi w tym sensie, ze potrafi o swoje walczyc bardzo zdecydowanie,
jest wręcz agresywna, ale w przypadku gdy czuje sie
zostawiona/oszukana/odrzucona to uruchamiaja sie wniej jakies zle emocje
i zaczyna reagowac totalnie emocjanalnie.
>
>> - zupelnie emocjonalne reakcje, pozbawione czesto kontroli,
>> agresywnosc/placz sa bardzo trudne do akceptacji przez osoby bliskie,
>> ktore musza sie z tym borykac.
>
>> Pytanie:
>> Czy takie cos sie leczy jakas terapią, czy to już tak zostanie? Skąd się
>> to mogło wziąć? Czy jest to trudne w leczeniu czy sredniej klasy
>> psycholog (ktorych niestety jest najwiecej) sobie z tym poradzi?
>
> Terapia pomaga. Naprawde. I nie ma sie czego wstydzic, ze sie na nią chodzi
> lub chce chodzic. To, ze klient szuka pomocy swiadczy przede wszystkim o jego
> odwadze, checi poprawy, doskonalenia sie. Zasluguje dzieki temu na uznanie.
>
> Jest wiele powodow skad to sie moglo wziac. I na terapii mozna sie tego
> dowiedziec.
Pytanie tylko czy sredniej klasy psycholog to ptorafi. Bo amatorow to
ejst masa i to amatorow po szkolach. Niestety, do tego trzeba mieć dryg.
Czy ktoś bez specjalnego drygu potrafi cos takiego ladnie wyleczyc?
>
> pozdr,
> o
> zaznaczam - nie jestem terapeutą, rady te są tylko moimi osobistymi
> przemysleniami, z ktorymi mozna sie zgodzic, lub nie.
>
>> pg
>
>
|