Data: 2011-03-21 12:35:53
Temat: Re: problem poświęcenia i ryzykowania
Od: Delfino Delphis <D...@w...op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
darr_d1 wrote:
> Nie potrafię określić takiej granicy i szczerze mówiąc - nie chciałbym
> nawet próbować tego robić.
> Odwracając nieco Twoje pytanie, czy potrafiłbyś wskazać dwie lub trzy
> konkretne osoby spośród 100? A gdyby rzecz dotyczyła całej Twojej
> rodziny, na jakiejś uroczystości rodzinnej, na przykład komunii albo
> dużej imprezie imieninowej. Nie było by chyba wtedy już tak łatwo, co?
>
Ależ oczywistym jest, że dla mnie pewne osoby będą miały inną wartość niż
inne. Ale staram się wybrać prosty przykład, taki wyidealizowany tj. gdy nie
masz żadnych preferencji i liczy się tylko liczba osób.
Idąc dalej można wręcz powiedzieć, że w obu tych grupach znajduje się ktoś z
twojej rodziny (oczywiście w większej z większym prawdopodobieństwem) i co
wtedy robisz? Podejrzewam, że wtedy jednak wygra czysta matematyka i
postawisz na zmaksymalizowanie liczby uratowanych, a nie ratowanie
wszystkich za wszelką cenę, nawet kosztem zmniejszenia oczekiwanej wartości
przeżycia. Mam rację?
>
> Acha, ta książka to "prędkość". :)
Poszukam :)
|