Data: 2001-10-17 08:36:20
Temat: Re: problemy z religia...
Od: "Saulo" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Strzyga" <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:9qjdi8$5ia$1@news.onet.pl...
[cut]
> Czytam te wszystkie listy i smutek mnie ogarnia. Ja byłam taka jak Ty,
> zmuszano mnie do chodzenia do kościoła, buntowałam się, długo nie
chodziłam.
> Teraz mam dużo więcej lat i bardzo tego żałuję. Rodzice nie chcą dla
Ciebie
> źle, pamiętaj o tym.
>
> Teresa
Tereso-
Złe jest samo zmuszanie, chyba że chodzi o zupełnie małe dziecko, a i wtedy
tylko wówczas, gdy sie nie
łamie jego woli w sprawach, w których łamać jej nie ma się prawa.
Nie rozumiesz tego?
Swoją drogą, to tylko jedna z pięciuset tysięcy sytuacji, w których ci,
którzy nie chcą źle, czynią zło. Pamiętasz, czym jest wybrukowane piekło?
Czasami mądrość ludowa jest mądra.
Ja nie rozumiem z kolei, czego żałujesz.
Przecież chyba w końcu wróciłaś do Kościoła i jak rozumiem, jest Ci z tym
dobrze.
Nie cenisz bardziej tego, co jest wynikiem Twojej suwerennej decyzji?
A może chodzi o to, że czas buntu okazał się ostatecznie czasem dla Ciebie
złym?
Ale czy na pewno chodzenie do Kościoła zbuntowanej nastolatki pomogłoby jej
na wszystkie
problemy?
Saulo-Zdziwiony
--
----------------
Myśl jasno. Mów jasno.
[dewiza firmy Arthur Andersen]
|