| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-04-18 12:45:14
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.> > > Jestem na 99,999999999999999999999999999999999% pewny, że moja
> > > małżonka nie zdałaby tego testu. Ze szkodą dla niej
> > oczywiście:-))))))))))))
> > > Darek D.
> >
> > Gratuluje odwagi do przyznania sie i ja nie przeszłabym tego testu
> pomyslnie
> > a i mój mąz gdyby wstawić tam odpowiednia kobietę......
>
> O kurcze, to oznacza, że źle zrozumiałem, jak ten test wypełnić.
> Nie chciałem się przyznawać, tylko pochwalić, że moja małżonka
> jest nie do poderwania przez innych facetów. Taka po prostu jest
> i bardzo się z tego
cieszę.:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
))
Była taka piosenka:
"Oj. naiwny, naiwny
Jak dziecko we mgle"
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-04-18 12:48:10
Temat: Re: prosba było(..)
"tweety" <
Kobieta jest stworzona do milosci, do czulych slowke, nie wazne kto je
mówi:
maz, sasiad, kolega
> Przepraszam bo nie zrozumiałam. Które słowa te zacytrowane powyżej czy
cały
> cytat tej sytuacji.
Ano te, ktore sa nad Twoim pytaniem.
Anna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-04-18 12:57:00
Temat: Re: prosba było(..)No dobra dziewczyny. Dość tego przykładu z taniej brazylijskiej
mydlanej opery.
Mam inny przykład - bardziej życiowy (i bez oblizywania warg):
Wyjeżdzacie na kontrakt kilkuleni (kilkumiesięczny) - proszę nie
mówcie że nie jedziecie bez męża to jest prykład -
W grupie jest wasz ideał mężczyzny (dla niektórych z was podobny do
waszego męża jak brat bliźniak) ciepły, miły uczynny, zawsze gotowy
służyć wam pomocą i opieką. Na (n-tej) kolacji przy
świecachnajdelikatniej na świecie najwolniej jak to jest możliwe
doprowadza do tego że nawet nie wiedząc kiedy przybliżacie się do
niego, coraz bliżej i bliżej i ....on sugeruje że postępujecie
niewłaściwie.
Czujecie do niego żal, że zniszczył taki nastrojowy wieczór?
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-04-18 12:57:40
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.Ja lubie flirtowac i spokojnie moge powiedziec ze jak do tej pory wszystko
mam pod kontrola.Tzn.faceci wiedza ze to tylko zarty,ze mile slowka jakie
czasami mowia sprawiaja mi przyjemnosc,ale takze zdaja sobie sprawe ze nie
maja u mnie zadnych szans dopuki jestem z moim mezem(konkubentem).On juz po
7 latach nie prawi mi komplementow,nie widze tego blysku w jego oczach,a
lubie czuc sie dowartosciowana wiec szukam tego u obcych facetow.Wszystko
sprowadza sie do zartow,nikomu nie daje nadzieji.Maz czasami jest swiadkiem
takich flirtow ,ale wie ze to nie jest na powaznie.On wie ze duza wage
przywiazuje do wygladu i lubie jak kazda kobieta mile slowka,a ze mam duzo
kompleksow to takie komplemenciki daja mi wiecej pewnosci siebie.
Magda.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-04-18 13:03:26
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.> O kurcze, to oznacza, że źle zrozumiałem, jak ten test wypełnić.
> Nie chciałem się przyznawać, tylko pochwalić, że moja małżonka
> jest nie do poderwania przez innych facetów. Taka po prostu jest
> i bardzo się z tego cieszę.:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
))
> Darek D.
Oj to jej zazdroszczę:) Mój by powiedział, że na 99.999999999% bym zrobiła
skok w bok:) A gdzie kurcze zaufanie?
Wanda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-04-18 13:03:47
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
> > 1. Ale to chyab już wykracza poza granicę flirtu ?
> >
>
> Tego nie wiem ty każdy powinien odpowiedzieć sobie sam.
Dla mnie - tak.
>
> > 2. Nie napiszę że nikt oprócz męża mnie nie pociąga, bo to by
byłą
> > nie prawda.
> I słusznie wg mnie.
>
> > Ale jak go sobie wyobraziłam w takich okolicznościach ;-))) - to
chyba
> > parsknęłabym śmiechem. ;-))).
> > A po za tym - to bardzo brzydki mężczyzna, mąż jest dużo bardziej
> > przystojny ;-))).
>
> Ja miałam na mysli faceta, który cie pocišga fizycznie do wstawienia
:-))))
>
Nie rozumiem.
Facet żeby być dla mnie interesujący musi być przede wszystkim
INTELIGENTNY.
Moze byc piękny jak Apollo a jak nie ma odpowiedniego ilorazu
inteligencji - odpada.
Co nie znaczy ze inteligencja jest to warunek wystarczajacy.
Musi mieć jeszcze to "coś", musi ładnie pachnieć i mnóstwo innych
rzeczy.
Tak sie złożyło że przez pewien czas pociagął mnie - również fizycznie
bardzo brzydki facet, ale właśnie jak go sobie próbowałam podstawić w
to miejsce w Twoim opowiadaniu - to zaczęłam pękać ze śmiechu, bo
widok jego nagiego torsu (a widziałam go również w kapielówkach i
brzuch mu się z tych kapielówek wylewał) wcale nie był zachwycający.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-04-18 13:04:26
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@2...17.138.62...
> Była taka piosenka:
> "Oj. naiwny, naiwny
> Jak dziecko we mgle"
Tobie naprawdę nie przychodzi do głowy, że ludzie mogą sobie szczerze ufać?
To jakieś ograniczenie Twojego umysłu, blokada? W Twoim otoczeniu wszyscy
"flirtują" jak to pięknie nazywacie? Współczuję.
Variete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-04-18 13:13:21
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.> > O kurcze, to oznacza, że źle zrozumiałem, jak ten test wypełnić.
> > Nie chciałem się przyznawać, tylko pochwalić, że moja małżonka
> > jest nie do poderwania przez innych facetów. Taka po prostu jest
> > i bardzo się z tego
cieszę.:-)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
))
> > Darek D.
>
> Oj to jej zazdroszczę:) Mój by powiedział, że na 99.999999999% bym
zrobiła
> skok w bok:) A gdzie kurcze zaufanie?
Jak to gdzie. On Ci ufa w 99.999999999%. Zaufanie to przecież między
innymi pewność że postąpisz w sposób przewidywalny ;->>
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-04-18 13:23:39
Temat: Re: prosba było(..)>
> Czujecie do niego żal, że zniszczył taki nastrojowy wieczór?
>
Na początku przez pewien czas - tak, po pewnym czasie jestem mu
wdzięczna.
(To nie domniemania - byłam w bardzo podobnej sutuacji).
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-04-18 13:31:16
Temat: Re: prosba było(..)> >
> > Czujecie do niego żal, że zniszczył taki nastrojowy wieczór?
> >
>
> Na początku przez pewien czas - tak, po pewnym czasie jestem mu
> wdzięczna.
>
> (To nie domniemania - byłam w bardzo podobnej sutuacji).
>
No więc ten żal jest większą "zdradą" niż gdybyś poszła z nim do
łóżka.
Dlaczego? Bo dopuściłaś go do miejsca w swej duszy które sama
(powtarzam SAMA) przeznaczyłaś komuś innemu.
Dlatego między innymi nie interesuję się problemem "zdrady" w moim
życiu. Ani ja ani "tym bardziej" mnie.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |