| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2002-04-19 05:58:27
Temat: Re: prosba było(..)
Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a9n4no$nsk$4@news.tpi.pl...
> tweety napisała
>
> : np. moim ideałem
> : mężczyzny jest facet, który mieszka za oceanem
>
> A co to znaczy ideał mężczyzny? Pachnie mi to pryszczatą nastolatką
> wzdychającą do wytapetowanej fotosami aktorów ściany swego pokoju ;-))
Maju nie wypowiadaj się jesli nie wiesz tego napewno. A jesli to stara
miłośc, gdzie chłopak wyjechał do USA lub Kanady? Czy ocean to tylko
Holowod? (nie wiem jak się pisze :-))) )
> : i wiem, ze dla niego zrobiłabym wszystko,
>
> ?? A Twój mąż o tym wie? A jeśli tak, to jak się na to zapatruje?
> A dla swego męża nie zrobiłabyś wszystkiego?
Mój mąz o tym wie i dla męza równiez zrobiłabym wszystko tak jak dla
dziecka. Ale to sa troche inne relacje.
Mój mąż doskonale wie o tej osobie i jest bezpieczny bio ten ktos jest
daleko.
> : ale mam swojego męza który w jakis sposób realizuje
> : moje marzenia, ale nie jest tym wysnionym i co z tego?
>
> Trochę mu współczuję. I Tobie "tweety" w jakiś sposób też. Odnoszę
wrażenie,
> że (nie obraź się, to nie jest żadna złośliwość, tylko takie moje
> spostrzeżenia) jesteś jeszcze troszkę niedojrzała emocjonalnie, że
reagujesz
> niekiedy jak nastolatka, więcej dla Ciebie znaczą emocje, dreszczyk,
> romansiki, ideał zza oceanu (domyślam się, że jakiś aktor z Hollywood
;-)),
źle sie Maju domyslasz i tak jak ci napisałam jesli nie wiesz nie pisz
takich rzeczy.
> niż dojrzała miłość w dojrzałym związku.
Nigdy nie powiedziałam ze flirt czy romansik znaczy dla mnie więcej. To ty
tak wywnioskowalas. Gdyby tak było to nie wychodziłabym za mąż. Bo po co?
Dla dziecka? Dziecko mozna wychowywać i bez slubu. Nie znasz mnie i nie
wiesz jak reaguję w obecnosci faceta, który chce podjąć flirt czy sama to
robię. Nie napisałam nigdy czy ja własnie tak robie tylko zapytałam a ty
mnie oceniasz i to w dodatku źle. Nigdy nie przedkładałam małżeństwa nad
romanse a te że zadałam to pytanie nie znaczy ze sie zastanawiam czy
romansowac z kims czy nie. To proste i teoretyczne pytanie.
> Nie twierdzę, że to generalnie coś
> złego, ale kurczę, nie sądzisz, że to może ranić drugą osobę? No chyba, że
> Twój mąż podchodzi do tego z kompletnym spokojem.
Wyobraź sobie, że podchodzi ze spokojem, gdyby nie był spokojny to
musiałabym zrezygnować z neta i czatów gdzie flirtuje się niemiłosiernie.
Poprostu dla nas nie stanowi problemu pójscie z kims na kawę czy jak ktos tu
juz napisał żarty w obecnosci lub nie współmałzonka. I odwrotnie gdybym ja
miała być zazdrosna o kazda kobiete której on prawi komplementy to chyba bym
wyladowała w jakims szpitalu psychiatrycznym. To kwestia podejscia, ja wiem,
ze on mnie kocha i tylko moje nogi :-))) mu sie podobają i ja w łozku i z
maseczka na twarzy i kiedy mam grype i bez makijazu a nie inna. Chociaz nie
moge wykluczyc ze moze mu sie inna spodobac, ale po co sie zadreczac nad
czyms co ma sie lub nie zdarzyc?
> [Z góry przepraszam, jeśli Cię urazilam]
Odpowiem szczerze uraziłas, bo:
1) mam troche wiecej lat niz ci sie wydaje
2) nie zdradzam męza jak sugerujesz w podtekstach
3) nie cenie bardziej romansów od stabilnosci małzeńskiej
4) nie reaguje jak nastolatka bo gdybvy tak było to bym musiała sobie
faktycznie sypialnie wykleic conajmniej plakatami Russela Crowa.
> : To znaczy ze mniej go kocham?
>
> Tego nie wiem, ale mnie, kochającej mojego męża, w życiu nie przyszłoby do
> głowy mówić, że dla jakiegoś nierealnego faceta zza oceanu zrobiłabym
> wszystko.
Wg to sie własnie nazywa otwartośc, szczerosć i własnie to cenie sobie w
małzenstwie, ze moge własnie tak powiedziec mezowi, który równiez mnie moze
powiedziec ktora laska mu sie podoba i dlaczego i wiem, ze równiezma
przyjaciół dla których w srodku nocy ma czas bezwzgledu na mnie i jesli
zadzowni jego dobra znajoma bo akurat ma zły dzien o 22 i on pojedzie to mam
sie zastanawiac czy ona go zaciagnie do łózka? Nie bede sie zastanwaiac bo
znam ich oboje i ufam im i nie zamierzam sie zadreczac.
>
> : Nieprawda, to znaczy, ze moge jak cywilizowany człowiek porozmawiac o
> : flirtach, o zdradach o seksie nie tylko z męzem.
>
> Ja też mogę o tym rozmawiać jak cywilizowany człowiek, więc nie bardzo Cię
w
> tym momencie rozumiem.
>
Wyciągnełas to zdanie z kontekstu. to było odpowiedx na pytanie czy go mniej
kocham i odpowiedziałam ci ze nie kocham go mniej tylko dlatego ze moge z
nim porozmawiac o tym ze byłbabym zdolna do zdrady i ze nie ufam mu kiedy go
zostawiam z piekna kobieta sam na sam.
--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2002-04-19 06:53:33
Temat: Re: prosba było(..)
"tweety" <
Nigdy nie przedkładałam małżeństwa nad
> romanse
To jak to w koncu jest? ;-)
Ania zaintrygowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2002-04-19 06:53:53
Temat: Re: prosba było(..)moim ideałem
> mężczyzny jest facet, który mieszka za oceanem i wiem, ze dla niego
> zrobiłabym wszystko,
Ponoć, jeśli dla czegoś zrobiłoby się wszystko, to tak naprawdę, to coś jest
nic nie warte;)
Małgosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2002-04-19 06:59:13
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.>
> : Nie ma kobiet nie do poderwania moim zdaniem :)
>
> To chyba nie tak. IMO nie ma kobiet, które nie lubią być_adorowane_,
ale jest
> sporo takich, które _poderwać się_ nie dadzą, bo tego po prostu nie
chcą :-) Z
> różnych powodów, niekoniecznie ze strachu, o którym pisał Qwax.
> --
Jak każdy zamek potrzebuje odpowiedniego klucza by go otworzyć tak
każda kobieta musi być swoiście potraktowana (by się otworzyć ;-))) ).
I wtedy nie ma "nie chcę" a pojawia się "nie wiem co się ze mną
dzieje".
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2002-04-19 06:59:26
Temat: Re: prosba było(..)Użytkownik "kolorowa"
> Ponoć, jeśli dla czegoś zrobiłoby się wszystko, to tak naprawdę, to coś
jest
> nic nie warte;)
Zdrowie mojej rodziny, moje dziecko są nic nie warte ;-(((
Buuuu...
--
Pozdrawiam
Asia Słocka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2002-04-19 07:09:16
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.
Użytkownik "Dariusz Drzewiecki" <d...@w...pl> napisał w
wiadomości news:a9mleb$s62$1@news.tpi.pl...
> I tutaj jest przykład, że ktoś mógłby kogoś dowartościować i ten
> ktoś byłby dowartościowany bez wdawania się się w żadne flirty,
> blyskotliwe spojrzenia i tym podobne czynności :-))
> Darek D.
>
A czy to nie jest mały flirt?
--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2002-04-19 07:12:28
Temat: Re: prosba było(..)>
> >W grupie jest wasz ideał mężczyzny (dla niektórych z was podobny do
> >waszego męża jak brat bliźniak) ciepły, miły uczynny, zawsze gotowy
> >służyć wam pomocą i opieką. Na (n-tej) kolacji przy
> >świecach [...ciach...]
>
> Na Boga, jesli jest cieply, mily, uczynny i te de, to NIGDY nie
pojde z nim
> na kolacje w mniejszym niz trzyosobowe gronie, o nienienie. Wlasnie
po to,
> by uniknac tej sytuacji. (tez z autopsji).
>
I czyż to nie świadczy o Was.
Napisałem powyżej: albo brak okazji albo strach. Unikanie okazji
jeszcze bardziej świadczy o słabości niż uleganie pokusom. Gdy
wystawisz się na próbę możesz ulec lub okazać się silniejszą niż
myślisz. Gdy bać się będziesz wystawić się na pokusy oznacza to tylko
że sama uważasz się za słabą i zdolną do ulegnięcia. A to już prawie
to samo co "zdrada" - bo jeżeli sama sobie nie ufasz to jak zaufać
może ktoś Tobie. Już bardziej szanuję tę Koleżankę której mąż ma do
niej 99.9999999% zaufania że by uległa niż te osoby które się BOJĄ -
takim osobom nie można zaufać bo są nieprzewidywalne i nigdy nie
wiadomo kiedy one same (a nie okoliczności) wbiją ci nóż w plecy lub
nie podadzą ręki w trudnej sytuacji "bo się boją".
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2002-04-19 07:13:43
Temat: Re: prosba było(..)
Użytkownik "Margolka Sularczyk"
<m...@s...mowimy.won.panda.bg.univ.gda.pl> napisał w wiadomości
news:a9n2nf$59l$5@news.tpi.pl...
>
> tweety napisał(a) w wiadomości: ...
> >> Asiu, te slowa tweety to jakbym czytala jakis najgorszych lotow romans
> >> Harlequina......
> >Przepraszam bo nie zrozumiałam. Które słowa te zacytrowane powyżej czy
cały
> >cytat tej sytuacji. Jesli to drugie to dziekuje za recenzję.
>
> Niestety caly cytat. Niestety.
>
> Margola
Jesli cały cytat to chcę cie przekonać, ze sa ludzie którym sie to podoba.
Cała opisana sytuacja jest fragmentem opowiadania, które ma rzesze
czytelników i nawet interesują się tym ludzie zajmujący sie recenzją na
codzien.
Ale cóż nie kazdy lubi romanse, tak jak nie kazdy lubi horrory, ale to nie
powód zeby oceniac ze jest to "jakis najgorszych lotow romans
Harlequina......". Bo to, że nie czytam np. horrorów nie znaczy , że sa
głupie i gorsze od romansów które lubię.
--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2002-04-19 07:13:46
Temat: Re: prosba było(..)
Użytkownik "Maja Krężel" <o...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a9n4no$nsk$4@news.tpi.pl...
> tweety napisała
>
> : np. moim ideałem
> : mężczyzny jest facet, który mieszka za oceanem
>
> A co to znaczy ideał mężczyzny? Pachnie mi to pryszczatą nastolatką
> wzdychającą do wytapetowanej fotosami aktorów ściany swego pokoju ;-))
Maju nie wypowiadaj się jesli nie wiesz tego napewno. A jesli to stara
miłośc, gdzie chłopak wyjechał do USA lub Kanady? Czy ocean to tylko
Holowod? (nie wiem jak się pisze :-))) )
> : i wiem, ze dla niego zrobiłabym wszystko,
>
> ?? A Twój mąż o tym wie? A jeśli tak, to jak się na to zapatruje?
> A dla swego męża nie zrobiłabyś wszystkiego?
Mój mąz o tym wie i dla męza równiez zrobiłabym wszystko tak jak dla
dziecka. Ale to sa troche inne relacje.
Mój mąż doskonale wie o tej osobie i jest bezpieczny bio ten ktos jest
daleko.
> : ale mam swojego męza który w jakis sposób realizuje
> : moje marzenia, ale nie jest tym wysnionym i co z tego?
>
> Trochę mu współczuję. I Tobie "tweety" w jakiś sposób też. Odnoszę
wrażenie,
> że (nie obraź się, to nie jest żadna złośliwość, tylko takie moje
> spostrzeżenia) jesteś jeszcze troszkę niedojrzała emocjonalnie, że
reagujesz
> niekiedy jak nastolatka, więcej dla Ciebie znaczą emocje, dreszczyk,
> romansiki, ideał zza oceanu (domyślam się, że jakiś aktor z Hollywood
;-)),
źle sie Maju domyslasz i tak jak ci napisałam jesli nie wiesz nie pisz
takich rzeczy.
> niż dojrzała miłość w dojrzałym związku.
Nigdy nie powiedziałam ze flirt czy romansik znaczy dla mnie więcej. To ty
tak wywnioskowalas. Gdyby tak było to nie wychodziłabym za mąż. Bo po co?
Dla dziecka? Dziecko mozna wychowywać i bez slubu. Nie znasz mnie i nie
wiesz jak reaguję w obecnosci faceta, który chce podjąć flirt czy sama to
robię. Nie napisałam nigdy czy ja własnie tak robie tylko zapytałam a ty
mnie oceniasz i to w dodatku źle. Nigdy nie przedkładałam małżeństwa nad
romanse a te że zadałam to pytanie nie znaczy ze sie zastanawiam czy
romansowac z kims czy nie. To proste i teoretyczne pytanie.
> Nie twierdzę, że to generalnie coś
> złego, ale kurczę, nie sądzisz, że to może ranić drugą osobę? No chyba, że
> Twój mąż podchodzi do tego z kompletnym spokojem.
Wyobraź sobie, że podchodzi ze spokojem, gdyby nie był spokojny to
musiałabym zrezygnować z neta i czatów gdzie flirtuje się niemiłosiernie.
Poprostu dla nas nie stanowi problemu pójscie z kims na kawę czy jak ktos tu
juz napisał żarty w obecnosci lub nie współmałzonka. I odwrotnie gdybym ja
miała być zazdrosna o kazda kobiete której on prawi komplementy to chyba bym
wyladowała w jakims szpitalu psychiatrycznym. To kwestia podejscia, ja wiem,
ze on mnie kocha i tylko moje nogi :-))) mu sie podobają i ja w łozku i z
maseczka na twarzy i kiedy mam grype i bez makijazu a nie inna. Chociaz nie
moge wykluczyc ze moze mu sie inna spodobac, ale po co sie zadreczac nad
czyms co ma sie lub nie zdarzyc?
> [Z góry przepraszam, jeśli Cię urazilam]
Odpowiem szczerze uraziłas, bo:
1) mam troche wiecej lat niz ci sie wydaje
2) nie zdradzam męza jak sugerujesz w podtekstach
3) nie cenie bardziej romansów od stabilnosci małzeńskiej
4) nie reaguje jak nastolatka bo gdybvy tak było to bym musiała sobie
faktycznie sypialnie wykleic conajmniej plakatami Russela Crowa.
> : To znaczy ze mniej go kocham?
>
> Tego nie wiem, ale mnie, kochającej mojego męża, w życiu nie przyszłoby do
> głowy mówić, że dla jakiegoś nierealnego faceta zza oceanu zrobiłabym
> wszystko.
Wg to sie własnie nazywa otwartośc, szczerosć i własnie to cenie sobie w
małzenstwie, ze moge własnie tak powiedziec mezowi, który równiez mnie moze
powiedziec ktora laska mu sie podoba i dlaczego i wiem, ze równiezma
przyjaciół dla których w srodku nocy ma czas bezwzgledu na mnie i jesli
zadzowni jego dobra znajoma bo akurat ma zły dzien o 22 i on pojedzie to mam
sie zastanawiac czy ona go zaciagnie do łózka? Nie bede sie zastanwaiac bo
znam ich oboje i ufam im i nie zamierzam sie zadreczac.
>
> : Nieprawda, to znaczy, ze moge jak cywilizowany człowiek porozmawiac o
> : flirtach, o zdradach o seksie nie tylko z męzem.
>
> Ja też mogę o tym rozmawiać jak cywilizowany człowiek, więc nie bardzo Cię
w
> tym momencie rozumiem.
>
Wyciągnełas to zdanie z kontekstu. to było odpowiedx na pytanie czy go mniej
kocham i odpowiedziałam ci ze nie kocham go mniej tylko dlatego ze moge z
nim porozmawiac o tym ze byłbabym zdolna do zdrady i ze nie ufam mu kiedy go
zostawiam z piekna kobieta sam na sam.
--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2002-04-19 07:17:10
Temat: Re: Ciag dalszy czy warto flirtowac.> Ja na pewno nie :)
[ciach]
>
> Mam nadzięję, że mąż to przeczyta ;-)))))))))))))))))))))
>
Czyżby tyle "szczerości" na pokaz???
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |