Prawidłowo zakończona agresja nie rodzi agresji bo jak można zemścić się
będąc martwym? Byłem w pewnej pięknej szkole nr 66 w Poznaniu i nie było mi
tam miło zważywszy na to, że miałem jeszcze "cudownego" (sarkazm) tatusia w
domu no i oczywiście rodzice cały czas się kłucili a teraz jest zupełnie
inaczej. Tatusia nie ma i nie wiem gdzie jest choć wiem, że nie ma innego
takiego człowieka jak on, który potrafiłby sobie walić konia przy zielonym
dodatku gazety RP i zostawić dług w wysokości 20tys złotych i prawdopodobnie
spierdolić za granicę. Matka słucha radia Ma(heę)ryja, które tylko pogłębiło
u niej manię prześladowczą a ja zostałem antypedofilem, gdyż byłem świdkiem
gwałtu. Ciekawe, nieprawdarz?

> Swoją drogą są nauczyciele, którzy nigdy nie powinni trafić do szkoły, a
> uczą. Ale poszanowanie dla siebie powinno być po obu stronach - zarówno ze
> strony ucznia, jak i nauczyciela.

Zgadzam się

> > Jak by byla mozliwosc to zaciagnal bym jednego
> > i sprawil mu lekkie tortury z elementami lutownicy, wiertarki w mózg,
oraz
> > kreta do ust.

Sądzę, że metody średniowieczne by w zupełności wystarczyły jak np
troszeczkę ognia.

>
> A wiesz, że to często agresja rodzi agresję? Pewnie wiesz...

Zdecydowanie wiem choć to pytanie nie było do mnie więc przepraszam za
wtrącanie się i z góry proszę o wybaczenie.


S