Data: 2003-10-06 16:08:04
Temat: Re: przedmioty
Od: "Joanna_Maria" <j...@g...pl_wytnij>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...onet.pl> napisała:
> liczą się przedmioty
> skoro nic innego liczyć się już nie może :))
Ale dlaczego juz nie...? Sądzisz, ze jestes az tak nieodwracalnie "zatruta"?
Hmm... odczuwam dziwny dysonans kiedy Cie czytam - z jednej strony te
wyliczanki jakich to drogich i markowych ciuszkow nie masz, a z drugiej
rozwazania o sensie ich posiadania, o waznosci spraw, tesknocie za innymi
wartosciami (jak napisalas - np. przyjaznia, robieniem tego co sie lubi
itd). Opisujesz z jakas premedytacja te ciuszki - jakbys albo sie bawila (w
co?), albo celowo wywolywala odbior Twojej osoby jako "pustej lali".
Podtykasz nam pod nos etykietki z markami - w jakim celu? Zeby ludzie Cie
utwierdzali w opinii o braku wartosci wewnetrznych?... Nie wydajesz sie
osoba zbyt pewna swojej wartosci, raczej przeciwnie.
> a i tak przez kilka dni miałam niecodzienny problem - brak bielizny na
> zmianę :)
Na wlasne zyczenie, prawda?
> tylko czy takie nastawienie na luksusy można zmienić?
> można wyzbyć się przedmiotów, najczęsciej dlatego, że zmuszą cię do tego
> okoliczności
Po co wyzbywac, "wystarczy" nie nabywac ;)
Pewnym lekarstwem mogloby byc rozpoczecie zycia na wlasny rachunek - bez
pomocy np rodzicow ;) Po oplaceniu rachunkow moze nie byloby Cie stac na
zakupy z nowych kolekcji ;) Ale to drastyczna metoda.
A moze zaczac z drugiej strony - od tych rzeczy, ktore wymienilas jako
wartosciowe (przyjazn, robienie tego co sie lubi). Nie zajmowac sie sprawa
"luksusow", nie opowiadac po zadnej stronie w dylemacie "miec czy byc" - ale
po prostu zaczac troszke wiecej BYĆ...?
Pozdrawiam
Joanna
|