Data: 2004-09-02 12:14:11
Temat: Re: przesadnie mily !
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun; <2...@n...onet.pl> :
> Flyer w news:ch5nti$2pk$1@atlantis.news.tpi.pl
>
> > A nie lepiej tak? - skoro wszyscy mamy warunkowanie negatywne na
> > określone cechy ludzi [różne],
> Co masz na myśli?
Ano to, że większość wyjasnień werbalnych sytuacji
emocjonalnych/niewerbalnych można o kant d... sobie potłuc - nawet nie
dlatego, że werbalizacja jest niezbyt dokładna i obarczona warunkowaniem
emocjonalnym, nawet nie dlatego, że sytuacje emocjonalne zwerbalizowane
nie tworzą ciągów logicznych w warstwie werbalnej, ale dlatego, że
potrzeba określoności/logiczności prowadzi do tworzenia durnych
scenariuszy, które nie tłumaczą sytuacji. ;)
> Dlaczego 'wszyscy' - jak coś dotyczy 'wszystkich' to
> zaczynam zastanawiać się nad wartością poznawczą takiego prawa.
Aha - czyli wszczyscy mają zdolnośc mowy ma wartość poznawczą, a wszyscy
mają negatywne warunkowanie na cechy znajdujące odbicie w ludziach nie
ma wartości poznawczej? ;) Ale opisową ma? ;) To zależy do czego chcesz
tych narzędzi - do oceny "słodkopierdzących" nie nadają się zbytnio, do
oceny osoby reagującej jak najbardziej. ;)
> Co to znaczy 'warunkowanie' -? Pawłowowskie, Skinnerowskie?
Nie wiem, co w/w napisali, no może oprócz fragmentarycznej znajomości
"Pawłowa"? Ale to jest dokładnie to - czyli PODSTAWOWY MECHANIZM PAMIĘCI
I MECHANIZM ODTWÓRCZY PAMIĘCI - a jak to sobie naukowcy wyobrażają, że
rażąc prądem psa zapamiętuje on cechę sytuacji zewnętrznej [nie całą
sytuację, ale wybrane dające się zidentyfikować elementy] poprzez opis
procesów [bólu i innych doznań] i odtwarza ten stan na bazie rozpoznanej
cechy, a słowa to już inną drogą? ;) Dokładnie znaczy to co znaczy -
rozszerzone nawet na warstwę werbalną/słowną.
> Czemu 'negatywne'?
Bo negatywne - pojedź do Iraku, daj się złapać miejscowym nie mówiącym
po angielsku, daj sobie włożyć worek na głowę i zamknąć się w szczurzej
norze, a później opisz pozytywne doświadczenia z wizyty w tym kraju. ;)
Zdecydowanie popieram "znanego psychologa S" w tym, że świat zewnętrzny
może wydawać się niemowlakowi straszy, niezależnie od intencji otoczenia
- te doświadczenia [włącznie z widokiem wydającej dźwięki różowej
galarety, czyli twarzy rodzica] nie są pozytywne i dotykają większości
[jeżeli nie wszystkich] ludzi. Konsekwencją kontaktu ludzi z
niemowlakiem jest negatywne warunkowanie rozpoznanych i zapamiętanych
cech ludzkich.
> W dodatku na 'różne' cechy?????
Dokładnie - różne i często nie ludzkie - ale znajdujące swoje odbicie w
ludziach. Weź 5 dorosłych [!!!] ludzi, zaprowadź ich do nieznanego
pomieszczenie z nieznanym wyposażeniem i sprawdź co każdy z nich powie
nt. swoich doświadczeń [co zauważą i zwerbalizują]. W warstwie
niewerbalnej jest gorzej, bo zapis sytuacji jest okrojony i rozbity -
ból od uderzenia może posiadać kilka pojedyńczych reprezentacji - innych
dla repecji wzrokowej, innej dla recepcji dotykowej itd. -
najważniejsze, że nie jest zapamiętywana CAŁA sytuacja, ale w miarę
jednoznaczne i dające się wyodrębnić szczegóły - czyli z Pawłowa - rażąc
psa prądem zapamiętuje on cechy pomieszczenia/sytuacji, a nie "prądu".
> > to osoba nie wywołująca dysonansu jest
> > oceniana przez pryzmat wartości
>
> Co to znaczy 'przez pryzmat wartości'
To oznacza "przez pryzmat wartości" - dokładnie tyle - no mogę jeszcze
dopisać emocjonalnej. ;)
>
> > tego lęku
>
> Litości, jakiego znów 'lęku'????
Wynikającego z negatywnego warunkowania na cechy - zapomniałem dopisać -
może lepiej było napisać "przez pryzmat "zapamiętanych" wartości
negatywnych warunkowań". ;)
> A dysonans to pomiędzy czym a czym?
Pomiędzy odtworzonym zapamiętanym negatywnym stanem emocjonalnym
związanych z "cechami" [vide Pawłow - reakcja na zapamiętane negatywnie
cechy bez rażenia prądem], a warunkowanymi zapamiętanymi stanami
pozytywnymi związanymi z "cechami" - czyli albo osoba "oceniająca"
kojarzy większość cech negatywnie [czyli wpływ rozwojowy lub
fizjologiczny], albo osoba oceniana akurat ma nieszczęście nie posiadać
cech ocenianych pozytywnie.
> > [a nie wartości dysonansu czy
> > stanu wynikowego]
>
> Tu wymiękam zupełnie.
Wynikiem dysonansu emocjonalnego jest niepokój, a w wersji werbalnej
ambiwalencja, która powoduje zainteresowanie się "obiektem". Specjalnie
pominąłem osoby, które nie reagują źle na "słodkopierdzących" - ale u
nich reakcja jest wyznaczona albo posiadaniem przez "ocenianego"
uwarunkowanych emocjonalnie cech pozytywnych, albo lekkim dysonansem
[jeżeli jednak jakieś negatywy w odpowiedzi na cechy itd. posiadają],
albo stosunkiem olewczym [bo ani nie kojarzą cech "obserowanego"
pozytywnie, ani nie doświadczają dysonansu] - a pominąłem dlatego, że
temat "wypracowania" dotyczył negatywnych reakcji, a nie wszystkich
reakcji. ;)
> > - czyli "słodkopierdzących" nie lubią najbardziej
> > osoby o silnym lęku społecznym. ;)
>
> (To akurat może być prawda)
>
> Może zlituj się nad biednym vonBraunem
> i napisz dokładniej co masz na myśli ;-)
Z tym lękiem społecznym to tylko przykład wykorzystania pewnej jednostki
"chorobowej" w opisie sytuacji dot. ludzi - tak samo mogłem użyć
neurotyzmu itd.
A co "litowania się" - nie zamierzam negować tych kilku [a może
kilkunastu] lat, które poświęciłeś na wkuwanie łacińskich formułek, ale
gdyby nawet posiadał Twoją wiedzę systematyczną, to i tak moje
wyjasnienie było by to tylko odniesieniem się do wiedzy, którą
posiadasz, czyli mnożeniem "bytów" w "służbie nauki". Dla mnie to jest
proste i nie wymagające wieloletnich studiów - i tyle. ;) Zresztą sam
kiedyś pisałeś, że np. burze mózgów z umsyłami technicznymi potrafią
wnieść coś nowego, a właściwie nowe spojrzenie nie zafiksowane wartością
posiadanej wiedzy medycznej [to po przecinku to już moje zdanie ;)].
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|