Data: 2005-04-25 06:42:41
Temat: Re: przesadzanie osoby niepelnosprawnej
Od: "Maciek" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witam,
>
> Mam pytanie o to, w jaki sposób radzić sobie z przesadzaniem osoby
> niepełnosprawnej np. z wózka na krzesło lub w terenie z wózka na kocyk ;-)
> Albo z samochodu na wózek i z powrotem z wózka na siedzenie w aucie.
> Szczególnie wtedy, gdy osoba niepełnosprawna jest bardzo niesprawna (wysoka
> paraplegia) i niewiele może pomóc, zaś osoba sprawna jest niezbyt silna i
> nie da rady po prostu podnieść i przenieść osoby niesprawnej.
Nie zawsze się da.
Podstawą jest dobieranie działania do możliwości - czyli trzeba przed
podjęciem takiej formy aktywności sprawdzić, czy będzie mozliwa.
- czyli czy osoba pomagająca potrafi kogoś unieść (ważniejsze są
tu umiejętności, niż same warunki fizyczne.
> Czy macie własne doświadczenia? Używacie jakichś urządzeń lub macie swoje
> sposoby?
Podstawowym sposobem jest wykorzystywanie wszystkiego, co sie da - czyli
wyszukiwanie krawęzdi lub uchwytów, które pozwolą na zamianę samego
podnoszenia na ciągnięcie. (To znaczy - opiekun np jedną ręką trzyma uchwyt i
ciągnie). W tym czasie podopiecznego trynma tak, by uchwyt był pewny
(to jest możliwe nawet przy braku możliwośći pomocy ze strony samego
podopiecznego)
Możliwości należy sobie tworzyć - czyli w praktyce prawie zawsze można znaleźć
koghoś do pomocy - choćby z przechodniów - a jeśli jest to w jakiejś firmie
albo w jej pobliżu - to i ze strony pracowników, zwłaszcza ochrony
(widziałem taką pomoc - również spontaniczną)
W tym przypadku rolą opiekuna jest takie sterowanie pomocą, by była to pomoc
skuteczna - i - co ważniejsze - nieszkodliwa
W przypadku podnoszenia z ziemi - metoda jest taka, by po uchwyceniu (np pod
ramiona) - podnosić korzystając z mięśni nóg, a nie kręgosłupa
Skuteczne jest tu mocne szarpnięcie (a nie ciągnięcie!) - podobnie jak to robią
ciężarowcy przy rwaniu.
PS.1 - jednym z najaktywnejszych uczestników spływów kajakowych w jednym z
klubów był niewisdomy
PS. 2 - widziałem kiedyś kajakarza, (nie znam go, na jeziorze), którego ręka
kończyła się tżż poniżej łokcia
PS. 3 - Jeden z najlepszych alpinistów lat 50-tych po amputacji odmrożonych
palców u nóg chodził po górach w specjalnych butach - dopasowanych do jego
skróconych stóp.
PS. 4 - to (prawie) najświeższe - na dodatek polski - Jaś Mela -
niepełnosprawny był - zecz jasna z opiekunem - nma obu biegunach...
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|