Strona główna Grupy pl.sci.psychologia "przyklad" dla spoleczenstwa

Grupy

Szukaj w grupach

 

"przyklad" dla spoleczenstwa

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 46


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2006-05-14 13:21:50

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof Grodon w news:e46lbu$p3t$1@nemesis.news.tpi.pl:

> Zapewniam, ze do pracy policjanta lub
> nauczyciela (z calym szacunkiem dla przedstawicieli tych zawodow) nie
> potrzeba tylu lat studiow,doswiadczenia i CIAGLEGO poglebiania wiedzy
> (podreczniki wychodza w cyklach 5-6 lat, prosze spojrzec do bazy
> Medline w celu oceny ilosci wartosciowych publikacji dziennie itd)
> jak w zawodzie lekarza.

I szkolą się Twoim zdaniem? Jaki procent, jak sądzisz? Bo ja widzę,
że ci w przychodniach to się szkolą przede wszystkim z ulotek
reklamowych producentów leków. Jak to się dzieje, że zapisują
niemal wszystkim dzieciom przy lekkich nawet przeziębieniach
drogie i silne syropy, takie jak mucosolvan, a nie np. syrop tymiankowy
za 5 zł, który, jak się przekonałam, działa o wiele lepiej? (mniej
drastycznie,
a wystarczająco mocno).
Jak to się dzieje, że mogą praktykować lekarze, którzy zapisują
ampicylinę matce karmiącej w celu wyleczenia dziecka (które miało
wyssać "lek" z pokarmem? Antybiotyki (nawet dzieciom) są zapisywane
bez wykonania posiewu - w ogromnej liczbie przypadków niepotrzebnie.
Czy szpikowanie dzieci antybiotykami nie odbija się na stanie zdrowia
społeczeństwa?

A niechęć do kierowania pacjentów na specjalistyczne badania?
Ma się nijak do wykrywalności Twoim zdaniem?
Wiem, że to z powodu niedostatków finansowych - ale co
z odpowiedzialnością?

Muszę jednak przyznać, że "fachowość" lekarzy, z którymi miałam
kontakt, bardzo mi się przysłużyła - nauczyłam się sama leczyć
i siebie, i córkę z pospolitych chorób - preparatami naturalnymi.

Jedyne (nieliczne) pozytywne moje doświadczenia z lekarzami
to te z prywatnych praktyk - znalezionych po wnikliwym dochodzeniu,
który lekarz jest "dobry".
Mogę więc powiedzieć, że stan służby zdrowia jest fatalny.
W dużej mierze z powodu niekompetencji (w tym olewactwa) lekarzy.

> Nie wpomne o stresie zwiazanym z
> dysponowaniem najcenniejszymi dobrami czlowieka - zdrowiem i zyciem.

No właśnie - jak to się dzieje, że tak wielu dysponuje tak lekko?
Sądzisz, że wielu jest lekarzy, którzy leczą swoich pacjentów
z taką uwagą, z jaką leczyliby własne dziecko na przykład?

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2006-05-14 14:43:44

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: "Justyna N" <c...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Natek" <n...@o...pl> napisał w wiadomości
news:e47ate$oc7$1@news.onet.pl...
> Krzysztof Grodon w news:e46lbu$p3t$1@nemesis.news.tpi.pl:
>
>> Zapewniam, ze do pracy policjanta lub
>> nauczyciela (z calym szacunkiem dla przedstawicieli tych zawodow) nie
>> potrzeba tylu lat studiow,doswiadczenia i CIAGLEGO poglebiania wiedzy
>> (podreczniki wychodza w cyklach 5-6 lat, prosze spojrzec do bazy
>> Medline w celu oceny ilosci wartosciowych publikacji dziennie itd)
>> jak w zawodzie lekarza.
>
> I szkolą się Twoim zdaniem? Jaki procent, jak sądzisz? Bo ja widzę,
> że ci w przychodniach to się szkolą przede wszystkim z ulotek
> reklamowych producentów leków. Jak to się dzieje, że zapisują
> niemal wszystkim dzieciom przy lekkich nawet przeziębieniach
> drogie i silne syropy, takie jak mucosolvan, a nie np. syrop tymiankowy
> za 5 zł, który, jak się przekonałam, działa o wiele lepiej? (mniej
> drastycznie,
> a wystarczająco mocno).
> Jak to się dzieje, że mogą praktykować lekarze, którzy zapisują
> ampicylinę matce karmiącej w celu wyleczenia dziecka (które miało
> wyssać "lek" z pokarmem? Antybiotyki (nawet dzieciom) są zapisywane
> bez wykonania posiewu - w ogromnej liczbie przypadków niepotrzebnie.
> Czy szpikowanie dzieci antybiotykami nie odbija się na stanie zdrowia
> społeczeństwa?
>
Się podczepię. Jestem alergikiem i nie mogę brać większości antybiotyków. Są
wypisane (związki czynne) na mojej karcie mimo to już dwa razy od "mądrej"
pani doktor dostałam antybiotyk z zakazanej listy. (Wypisane są dlatego, że
sama nie pamiętam dokładnie na które, a po drugie nie znam składu każdego
antybiotyku).

> A niechęć do kierowania pacjentów na specjalistyczne badania?
> Ma się nijak do wykrywalności Twoim zdaniem?
> Wiem, że to z powodu niedostatków finansowych - ale co
> z odpowiedzialnością?
>
Wydział Biologii UW-badania profilaktyczne, z których dowiedzieliśmy się, że
nie mamy do czynienia ze zwierzętami ani substancjami szkodliwymi. Zgodnie
ze skierowaniem pracujemy tylko z komputerami i to nam może zaszkodzić. Z
tego wynika, że w laboratoriach nie ma substancji rakotwórczych, nosimy
rękawiczki i pracujemy pod wyciągami dla zabawy (nowa moda?) A szczur mnie
ugryzł w domu.

> Muszę jednak przyznać, że "fachowość" lekarzy, z którymi miałam
> kontakt, bardzo mi się przysłużyła - nauczyłam się sama leczyć
> i siebie, i córkę z pospolitych chorób - preparatami naturalnymi.
>
> Jedyne (nieliczne) pozytywne moje doświadczenia z lekarzami
> to te z prywatnych praktyk - znalezionych po wnikliwym dochodzeniu,
> który lekarz jest "dobry".
> Mogę więc powiedzieć, że stan służby zdrowia jest fatalny.
> W dużej mierze z powodu niekompetencji (w tym olewactwa) lekarzy.
>

Tak łącznie. Kiedy dostaję antybiotyk choruję dwa tygodnie, odkąd zmieniłam
przychodnię i lekarza (starsza pani doktor-raczej każe leżeć i się
wygrzewać, zapisuje leki przeciwgorączkowe i wzmacniające), który nie
faszeruje mnie lekami choruję raz do roku i po tygodniu jestem zdrowa.
Co do nadużywania antybiotyków to może to na dłuższą metę przynosić więcej
szkody niż pożytku. Bakterie uodparniają się na antybiotyki- szczególnie
jeśli leczenie jest nieprawidłowo przeprowadzone-co się często zdarza
(opakowanie na dwa tygodnie, ktoś się lepiej poczuje i odstawia w połowie).

>> Nie wpomne o stresie zwiazanym z
>> dysponowaniem najcenniejszymi dobrami czlowieka - zdrowiem i zyciem.
>
> No właśnie - jak to się dzieje, że tak wielu dysponuje tak lekko?
> Sądzisz, że wielu jest lekarzy, którzy leczą swoich pacjentów
> z taką uwagą, z jaką leczyliby własne dziecko na przykład?
>
Na szczęście kilku jest. Szkoda, że nie wszyscy.

--
c...@p...pl

"Życie nieświadome nie jest warte tego,
by je przeżyć"
Sokrates


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2006-05-14 18:41:43

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Krzysztof Grodon:
> ... [jakosc swiadczonych uslug medycznych jest] na calkiem
> przyzwoitym srodkowoeuropejskim poziomie.

Coz, zycze wiec milych snow i niezmiennie swietnego [komfortowego]
samopoczucia.

> ... Jezeli nie rozumiesz grozy sytuacji w polskiej ochronie zdrowia to
> naprawde gratuluje klapek, chociaz w sumie to calkiem wygodne
> podejscie...

Rozumiem tyle: "medycy" w PL w moim pojeciu nie powinni marzyc
o podwyzkach za to co oferuja spolezenstwu.
Mamy gospodarke rynkowa i senstymentalne "bo nam sie nalezy"
dzis nic nie znaczy - tak uwazam.

> Takie dane nie maja zwiazku z umiejetnosciami polskich lekarzy

Maja zarowno z umiejetnoscia jak i z _przecietnym_ beztroskim
i niejednokrotnie _bezpojeciowym_ podejsciem "medykow" w PL
do pacjenotow.
Zreszta obserwuje to "na codzien" z pozycji pacjenta, a choc twoje
zyczeniowe stanowisko w tym wzgledzie sa zgola odmienne, to
dla mnie

> ... co chyba widac golym okiem

Okiem pacjenta, czy okiem bezmyslnych, nie majacych nic sobie do
zarzucenia "medykow"? ;)

> [...] i sporo innych, w ktorych rowniez nie odbiegamy od Zachodu,
> co potwierdzaja miedzynarodowe kongresy i prace na nich
> publikowane.

Sporo natomiast innych [statystyk medycznych] lokuje nas w grupie
krajow "trzeciego swiata".
To znamienne, ze wyniki _nielicznych_ danych statystycznych, ktore
sa ~zadowalajace sa dla ciebie wystarczajace do charakterystycznie
[dla srodowiska "medykow" w PL] beztroskiego porownywania
poziomu "splawiania" pacjenotw w PL i leczenia w panstwach,
gdzie pacjent jest podmiotem, a nie przedmiotem w relacji
ze sluzba zdrowia.
Zalosne.

> ... Ja jednak wole stapac nie w swiecie wlasnych iluzji lecz faktow.

Jako zwolennik tezy, ze miarodajna ocena poziomu uslug medycznych
lezy w gestii "medykow" nie masz zadnych uprawnien do opierania sie
na faktach i skazujesz sie na wlasne hermetyczne iluzje.

> ... poklosie mentalne starego systemu ma sie dobrze...

Zwlaszcza kondycja tego rodzaju "myslenia" wsrod "medykow" w PL
jak widac na twoim przykladzie przypomina beton. ;)

> ... Zapewniam, ze do pracy policjanta lub nauczyciela [...]
> nie potrzeba tylu lat studiow,doswiadczenia i CIAGLEGO
> poglebiania wiedzy
> ... Nie wpomne o stresie zwiazanym z dysponowaniem
> najcenniejszymi dobrami czlowieka - zdrowiem i zyciem.

Dzis w PL placi sie za konkretna prace i jej wyniki, a jesli tak
to "medycy" w PL nie maja powodow do narzekan.

BTW osoba prowadzaa moja pania w okresie ciazy byla swietna
lekarka pracujaca w prywatnej przychodni, przychodni publicznej
oraz w szpitalu dzieciecym - nie sadze aby miala problem
z niskim wynagrodzeniem.... no ale umiejetnosci, oraz wyniki
jej pracy bez watpienia odbiegaja od bylejakosci krolujacej
i wszechobecnej wsrod "medykow" w PL.

> ... nie widzisz takiej potrzeby - coz...

Niestety nie widze potrzeby, abym doplacal jeszcze wiecej niz
dotad do uslug korych jakosc mnie bardzo nie zadowala oglednie
mowiac.

Proponuje w zamian ustalenie stalej kwotowo oplaty na ubezpieczenie
zdrowotne i obnizenie w zwiazku z tym najwyzszych stawek podatku
dochodowego - wowczas chetnie przeznacze czesc kwoty obecnego
sowitego "haraczu" jaki musze ~wyrzucac na skladki na niby-ubezpieczenie
zdrowotne, ktora pozostanie w mojej kieszeni, na doubezpiecznie siebie
i mojej rodziny.

> ... nie mnie wyrywac Cie ze swiata iluzji.

Jestes niereformowaly wariatem. :)))
Zwroc sie do kolegow, to moze ci jeszcze pomoga? ;)

> Z mojej strony EOT, nie przedstawiles zadnego konstruktywnego
> argumentu z ktorym mozna na rozsadnym poziomie polemizowac.

Oto biedna, nastawiono roszczeniowo do swiata "lekarzyna", ktora
nie jest w stanie przyjmowac argumentow jakiegos-tam "pacjenta". :)
Wprost zalosne.

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2006-05-14 19:00:03

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek:
> ... A niechęć do kierowania pacjentów na specjalistyczne badania?
> Ma się nijak do wykrywalności Twoim zdaniem?
> Wiem, że to z powodu niedostatków finansowych - ale co
> z odpowiedzialnością?

Nie ma kasy, nie ma odpowiedzialnosci. ;)

> Muszę jednak przyznać, że "fachowość" lekarzy, z którymi miałam
> kontakt, bardzo mi się przysłużyła - nauczyłam się sama leczyć
> i siebie, i córkę z pospolitych chorób - preparatami naturalnymi.

Nie ty jedna.

Chodze do lekarza jak potrzebuje antybiotyu
Dostaje wowczas przerozne "wynalazki ulotkowe" i ich skutecznosc
to ok. powiedzmy optymistycznie jakies 70%.
Kazda z tych kuracji antybiotykowych to kwota 80-100 i wyzej PLN
+ inne "uotkowe" leki (typu ACC) za ktore place jakies niedorzeczne
kwoty.

Teraz o leczeniu dzieci: po tym jak moja coreczka poszla do przedszkola
miala przez ponad 2 miesiace katar i paskudny kaszel. Kolejni lekarze,
rozne pomysly i skute ten sam: nic nie pomaga...
az nagle pewna pani doktor wpadla na genialny pomysl: "to na pewno
alergia!" i po sprawie, bo skierowanie na badania potwierdzajace
te teze to nie w PL.

Teraz rozumiem jak to sie dzieje, ze takie "poklosie" notuje w PL
alergia
dziecieca, ktora po prostu jest wynikiem jak dla mnie] zwyklej
niekompetencji
w sluzbie zdrowia.

Dziecko ma 3 latka i wczesniej _zadnej_ (slownie: ZERO) alergii nie
mialo.
Teraz okazalo sie dziecko "musi miec alergie"...
bo ibufen, mucosolvan, eurespal i inne "topowe" wynalazki nie potrafia
nic zdzialac.

Rece normalnie opadaja.

> Sądzisz, że wielu jest lekarzy, którzy leczą swoich pacjentów
> z taką uwagą, z jaką leczyliby własne dziecko na przykład?

Nie chce byc zlym prorokiem, ale obawiam sie ze bedzie niestety
odpowiedz
twierdzaca. ;)))

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2006-05-14 19:15:16

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Amnesiak:
> Nie masz racji. Nie ma takiego limitu w przypadku ubezpieczenia
> zdrowotnego. Limit taki istnieje w odniesieniu do ubezpieczenia
> emerytalnego (nie płaci się składki od podstawy przekraczającej
> 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia).

Masz racje: na dzis tak nie ma dla skladki UZ.
Wydaje mi sie ze dawniej cos takiego bylo.

Wiec tym bardziej optuje za stala kwotowo skladka na UZ oraz
obnizeniem stawek podatkowych dla 2 i 3 progu podatkowego.

Mysle ze te ok. 200 pln od kazdego zatrudnionego [bez wzgledu
na zarobki] byloby nieporownanie sprawiedliwsze spolecznie,
a kwota wplywajaca do NFZ bylaby powrownywalna jak teraz.
Wolalbym sie doubezpieczyc niz wywalac absurdalne kwoty
na "standardowe" uslugi medyczne (czyli zwykle splawianie),
ktore i tak w pojeciu przecietnego matola po medycynie w bialym
kitlu dostaje przeciez "za darmo".

--
Czarek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2006-05-14 20:22:27

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: bazzzant <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet napisał(a):
> Krzysztof Grodon:
>
>> ... Czuje sie calkiem komfortowo
>
>
> I jeszcze taka kwestia: place maksymalna stawke
> na ubezpieczenie zdrowotne, dlatego z mojego
> punktu widzenia jesli "medycy" chca zarabiac
> wiecej to pwinni lepiej pracowac, gdyz kwota
> jaka ich doslownie na dzis _dofinansowuje_
> jest w mom pojeciu absurdalnie wysoka w stosunku
> do poziomu uslug jakie za nia "medycy" w PL
> mi oferuja.
>
> Jestem tak samo splawiany jak ci, ktorzy placa
> "medykom" kilkakrotnie mniej, wiec nie widze zadnego
> powodu, abym potrzebowal placic im jeszcze wiekszy
> _haracz_ za ich czesto _niekompetencje_.
>
> Nie zgadzasz sie z moim stanowiskiem? ;)
>
> BTW skladka na publiczna sluzbe zdrowia powinna byc
> stala i niezalezna od dochodow - wowczas niewykluczone
> ze czulbym sie tak komfortowo jak ty niezaleznie od poziomu
> uslug ktore dostaje - jak to mawiaja strajkujacy "medycy"
> - "za darmo".
>

Na chwilę obecną cb składka zdrowotna jest w przeważającej wielkości
odliczana od podatku, więc niezależnie od jej wysokości obciąża Cię w
podobny sposób jak tych którzy płacą składkę kwotowo mniejszą, czyli w
minimalny i w tym aspekcie jest niemal nieutralna dla Twoich dochodów, a
co za tym idzie poczucie niesprawiedliwości jakie odczuwasz w związku z
"równym" traktowaniem przez lekarzy jest moim zdaniem nieuzasadnione.

Jaka natomiast część z owego płaconego przez Ciebie podatku zostanie
zmarnowana w otchłaniach publicznej służby zdrowia, a jaka niepotrzebnie
wydana np. na pensje zbędnych urzędników, to już Cię przecież
niekoniecznie musi interesować.

BTW co to jest maksymalna składka na ubezpieczenie zdrowotne?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2006-05-15 06:55:00

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: "Natek" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet w news:e47us5$2ld$1@news.onet.pl:
>
> Chodze do lekarza jak potrzebuje antybiotyu

My od 4 lat antybiotyku (i lekarza) nie potrzebowałyśmy :)

> Dostaje wowczas przerozne "wynalazki ulotkowe" i ich skutecznosc
> to ok. powiedzmy optymistycznie jakies 70%.
> Kazda z tych kuracji antybiotykowych to kwota 80-100 i wyzej PLN
> + inne "uotkowe" leki (typu ACC) za ktore place jakies niedorzeczne
> kwoty.

Właśnie tak było i u nas - co chwila nowy zestaw
(ale akurat ACC moim zdaniem jest niezły :)

> Teraz o leczeniu dzieci: po tym jak moja coreczka poszla do
> przedszkola miala przez ponad 2 miesiace katar i paskudny kaszel.
> Kolejni lekarze, rozne pomysly i skute ten sam: nic nie pomaga...
> az nagle pewna pani doktor wpadla na genialny pomysl: "to na pewno
> alergia!" i po sprawie, bo skierowanie na badania potwierdzajace
> te teze to nie w PL.
>
> Teraz rozumiem jak to sie dzieje, ze takie "poklosie" notuje w PL
> alergia dziecieca, ktora po prostu jest wynikiem jak dla mnie]
> zwyklej niekompetencji w sluzbie zdrowia.
>
> Dziecko ma 3 latka i wczesniej zadnej (slownie: ZERO) alergii nie
> mialo. Teraz okazalo sie dziecko "musi miec alergie"...
> bo ibufen, mucosolvan, eurespal i inne "topowe" wynalazki nie potrafia
> nic zdzialac.
>
> Rece normalnie opadaja.

No więc (już dawno temu) u mojej maluchy alergia się potwierdziła
- lekka, ale na mnóstwo alergenów. Nasza pani doktora wpadła
na pomysł z alergologiem dopiero po 6 miesiącach fatalnego leczenia
(różnymi antybiotykami) niekończących się infekcji dróg oddechowych
(a bo takie nietypowe miała objawy).
I teraz ciekawostka - do 4 roku życia córka ani nie chorowała, ani
nie miała żadnej alergii. Później poszła do przedszkola i zaczęły się
wspomniane infekcje oraz tony leków aplikowanych przez panią doktor.
Nie ma jednej skończonej teorii na temat przyczyn powstawania alergii,
ale jedna z aktualnych jest taka:
"W latach 90. na polski rynek napłynęła fala różnorodnych kosmetyków,
środków piorących, środków higieny osobistej. Nie zapominajmy też o
nagłym a ogromnym wyborze produktów spożywczych. Mamy w czym wybierać,
ale płacimy też za to. ilość produktów jest tak duża, że przekracza
możliwości adaptacyjne ustroju ludzkiego. Organizm, nie mogąc się
zaadaptować, broni się wytwarzając przeciwciała i już występuje
alergizacja".
(alergolog prof. Edward Zawisza - cytat z linku:
http://www.alergia.org.pl/pacjent/objawy/wywiad.htm)
A więc, skoro alergizuje nas nadmiar środków chemicznych, to jakim
cudem nie miałyby alergizować na podobnej zasadzie silne leki
podawane w ogromnych ilościach przy głupich drobnych infekcjach?
Ale oczywiście żaden lekarz się na ten temat nawet nie zająknie.
A przynajmniej nie znalazłam żadnej takiej informacji w Internecie.
Podejrzewam, choć oczywiście pewności nie mam, że moja córka
mogła nabawić się alergii po tych fantastycznych kuracjach pani doktor
(bardzo sympatycznej pani skądinąd).

Natek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2006-05-15 07:07:40

Temat: Re:
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

b:
>BTW co to jest maksymalna składka na ubezpieczenie zdrowotne?

To moja pomyslka, przepraszam.
Sadzilem ze UZ zadowala sie 30-krotnoscia skladki naliczanej
od "sredniej krajowej", ale mylilem sie - to worek bez dna.
Nestety.

PS: reszte ~litosciwie pominalem, bo z wybitnymi kretynami
twojego pokroju nie dyskutuje.

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2006-05-15 07:38:18

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa [OT]
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Natek:
> ... A więc, skoro alergizuje nas nadmiar środków chemicznych,
> to jakim cudem nie miałyby alergizować na podobnej zasadzie
> silne leki podawane w ogromnych ilościach przy głupich drobnych
> infekcjach?

Jesli z ta alergia to prawda, to zadziwiajacym pozostaje jakas
prawidlowosc w pojawianiu sie alergii "znikad" po tym jak dziecko
jest wysylane do przedszkola.

Proponowano nam serie szczepien (zdaje sie ze "pakiet" obejmuje
3 rozne szczepionki), ale po konsultacji z rodzicami ktorzy
popelnili ten blad i nie polecaja "uodparniania" dziecka
w taki sposob, zrezygnowalismy.

Hmmm... ciekawe czy lekarze szczepia swoje dzieciaki tymi
specyfikami? ;)
Jak myslisz?
Ja mysle, ze nie, a jesli mam racje, to polecaja te szczepienia
bo calkiem niewasko kosztuja i pewnie moga pozniej np [hipotetyzuje]
pocieszyc sie "niezobowiazujacym" zaproszeniem producenta na wczasy
zagraniczne.


Inna rzecz: moja pani dostala aspiryne i preparat wykrztusny.
Poniewaz mnie tez cos bralo, wiec poszedlem do apteki i poprosilem
o ten sam zestaw lekow, a pani w aptece tlumaczy mi ze aspiryna
ma dzialanie sciagajace oskrzela i [za przeproszeniem] wydzieliny
z pluc nagromadzone pod wplywem preparatu wykrztusnego beda dzieki
temu zalegac w plucach, a w efekcie moze nastapic np zapalenie
oskrzeli.

Chyba nie musze ci tlumaczyc ze "wlos mi sie na glowie zjezyl"
jak to uslyszalem, bo moja pani od kilku dni [bezskutecznie]
faszerowala sie tym nieodosobnionym, wrecz standardowym
przykladem "wysmienitej wiedzy oraz kwalifikacji naszych
medykow" zestawem.
Po zmianie lekow (w oparciu o opinie aptekarki) oboje dosc
szybko zaczelismy dochodzic do siebie.
Rece opadaja.

No wlasnie, ale to przeciez "nic nie znaczy", zas wiadomo ze
"darmowa" opieka medyczna w PL jest tak samo "fachowa" (jak nie
bardziej) jak w krajach, gdzie "lekarzem" jest sie nie tylko
z nazwy, czyli przez pomylke. ;)

--
Czarek

--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2006-05-15 09:43:23

Temat: Re: "przyklad" dla spoleczenstwa
Od: gazebo <g...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

cbnet wrote:
>
>
> Rozumiem tyle: "medycy" w PL w moim pojeciu nie powinni marzyc
> o podwyzkach za to co oferuja spolezenstwu.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,33458
68.html?skad=rss

Na podwyżki pensji lekarzy ma być przeznaczona część wpływów z wyższej
od przyszłego roku - 9 proc. - składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Spodziewana kwota to 4 mld zł. Jeszcze w tym roku na podwyżki dla
lekarzy poszłoby ok. 800 mln zł, w przyszłym roku - ponad 3 mld zł.

Minister zapewnia, że projekt ustawy jest już gotowy i mógłby wejść w
życie od października - pisze "Dziennik".

--
careful with that axe Eugene!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

........
Chemia winną preferencji seksualnych?!
psychoanaliza - sny - analiza snow
[OT] Gdzie studiować psychologię

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »