Data: 2007-02-05 16:16:27
Temat: Re: przypadek robaka :)
Od: "Bzyko" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > czy sa jakies szanse ?
>
> ta kurwa twoja matka zapytala sie mnie wczoraj:
> 'czy sa jakies szanse...?' nie dalem jej skonczyc.
> chwile pozniej zdechla utopiwszy sie we wlasnych rzygach.
>
> jesz kupy?
Widzę blutax -twoja standardowa witanka w ruchu... ;)
Wiesz ze cię admini ponoć chcą blokować?
Tak zyczliwie informuję... :)
Eeeee... tam. To heavy i wybitnie wyjątkowo wyjątkowy przypadek.
Biedny koleś - nie dość, że poczęty w burdelu a powity miesiąc po terminie,
to poród miał miejsce w tonącej łodzi podwodnej (stąd emocjonalna
infantylność i skłonności do wodogłowia). Dzieciństwo - cóż - mama i tatu
lali, że aż gnaty trzeszczały. Nawet dziadek Józef swą lachą na garbie
połamał. Gdy nieco podrósł, poszedł do szkoły, a że już wtedy pojął, że
nauka go męczy, porzucił edukację i zajął uprawiać sport, czyli... woreczek
z butaprenem. Potem chłopina wiele razy się zakochiwał, lecz to - jak
wiadomo - jest uczucie ślepym i pozbawionym racjonalnej podstawy więc
wszystko - jak zwykle - kończyło się koszem i nocnym biciem pod kołdrą i tak
już opuchniętego na maxa Wacława. Lata mijały, aż nasz bohater w końcu
postanowił pokazać całemu światu i oddać wszystkim pięknym za nadobne, czyli
to wszystko, czego nie wyniósł z domu (vide wyżej) i owo co nieco czym go
los doświadczył.
Zostawcie go w spokoju i po prostu nie reagujcie.
Niech mu się 'zdaje' i mówi w próżnię. Bo też - jak mawiał onegdaj zacny
Kisiel -
'Gdyby dureń zrozumiał, że jest durniem, automatycznie przestałby być
durniem.
Z tego wniosek, że durnie rekrutują się jedynie spośród ludzi pewnych, że
nie są durniami.
Rzekłem!
|