Data: 2002-09-26 09:44:52
Temat: Re: przyszla do mnie przesylka - a potem refleksja.
Od: "Grzegorz Szutka" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
A nieprawda bo to jest swiat REALNY nawe nie wirtualny tylko REALNY ale
deczko rozproszony- skladajacy sie z mnostwa malych swiatkow (kazdy ma swoja
legende), a siec dala nam mozliwosc polaczenia ich w jeden wspolny, za co ja
jestem wdzieczny Bogu bo wiekszosc ludzi nie ma dostepu do bialej kartki
papieru, a ja moge uczestniczyc w zyciu grupy. W swiecie sprzed internetu
tekie cos byloby niemozliwe albo b. utrudnione i kazdy zdany by byl na
wlasne sily...
zeby nie bylo: NIE JESTEM BEZKRYTYCZNYM FANEM INTERNETU ale jest to fajne
narzedzie (tak jak mlotek, wiertarka, albo szpadel :)), w ksiazce "Ziemia
planeta ludzi" Saint Exupery pisze o samolocie (byl lotnikiem) ze nie moze
on byc celem samym w sobie tylko narzedziem i tak nalezy na to patrzec.
a ze to swiat realny to przekonalem sie w tym roku w Gdansku gdzie z
pl.rec.kuchnia urzadzilismy sobie spotkanie grupowe i bylo byyyyczo! To byli
realni ludzie ze swoimi usmiechami, mozna ich bylo uscisnac itd:). Po prostu
zmienia sie swiat: kiedys byl on ograniczony do jednej wioski na cale zycie,
potem mozna bylo podrozowac do roznych miast (a od poczatku lat 90 i do
innych krajow:)) a teraz mozna zwierzac sie ludziom, ktorych sie na oczy nie
widzialo!
no ale dosc tego dobrego (i tak pewnie nikt do tego miejsca nie dotarl:))
hej!
grzesiek
|