Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.task.gda.pl!newsfeed00.sul.t-online.de!t-online.de!fr.usenet-edu.net!usenet
-edu.net!proxad.net!63.210.96.66.MISMATCH!ps01-chi1!ps01-sjc1!news.webusenet.co
m!pd2nf1so.cg.shawcable.net!residential.shaw.ca!news3.calgary.shaw.ca.POSTED!no
t-for-mail
X-Trace-PostClient-IP: 24.66.72.200
From: "Pyzol" <p...@s...ca>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
References: <h2km9.450161$Ag2.18882272@news2.calgary.shaw.ca>
<3...@n...onet.pl>
<YZlm9.433516$v53.19646443@news3.calgary.shaw.ca>
<ane4bc$bri$1@foka.acn.pl>
<ivFm9.468108$f05.20990360@news1.calgary.shaw.ca>
<anfsok$5j5$1@foka.acn.pl>
<Wy_m9.473403$f05.21184373@news1.calgary.shaw.ca>
<annp3e$2ea$4@news.onet.pl>
<qtXn9.491327$f05.21567775@news1.calgary.shaw.ca>
<anqdp1$47a$1@news.onet.pl>
<gKto9.501372$f05.21697663@news1.calgary.shaw.ca>
<a...@g...h718b7804.invalid>
Subject: Re: przywitania
Lines: 73
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
Message-ID: <plDo9.477169$v53.20468380@news3.calgary.shaw.ca>
Date: Tue, 08 Oct 2002 16:03:33 GMT
NNTP-Posting-Host: 24.66.94.143
X-Complaints-To: a...@s...ca
X-Trace: news3.calgary.shaw.ca 1034093013 24.66.94.143 (Tue, 08 Oct 2002 10:03:33
MDT)
NNTP-Posting-Date: Tue, 08 Oct 2002 10:03:33 MDT
Organization: Shaw Residential Internet
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:160199
Ukryj nagłówki
"... z Gormenghast"
> Czy masz wrażenie, że dla "tubylców" jest to całkowicie naturalne
zachowanie?
Tak, dla nich jest to wykonalne bez cienia zenady. Poza tym, oni pytaja.
Zadaja mnostwo pytan, osobistych. Wiem, ze daje to wrazenie pozytywne,
zainteresowania, ale jest calowicie powierzchowne, w zwiazku z czym ja tego
nie robie, jesli mnie cos (ktos) nie interesuje. Bardzo starannie i
swiadomie unikam przesiakniecia tym, co wydaje mi sie niepotrzebne badz
wlasnie pachnie manipulacja, a jednoczesnie upowszechniam obyczaje ze swojej
kultury, ktore uwazam za mile i upowszechnienia warte, np. dawanie kwiatow
przy byle okazji - ludzie czesto sa tym zaklopotani, ale od razu tlumacze,ze
jest to przyjete w mojej kulturze - a szacunek dla niej mam zapisany w
konstytucji;). Mysle, ze warto jest uczyc czegos milego ( kwiaciarze sa tym
obyczajem zachwyceni;), tez ich ucze, ze to "bardzo polskie")
> A może ten obyczaj sięga korzeniami jakiś atawizmów? Mierzenie się
wzrokiem
> w celu ustalenia przywództwa w stadzie?
Cale mnostwo zabiegow ( chocby to zywe zainteresowanie poprzez zadawanie w/w
pytan) ma pewnie zlagodzic wrazenie checi wyczucia dominacji, kto wie? To sa
cale ceremonialy, ktorych ja nieszczegolnie przestrzegam, ale mam doskonale
kontakty z tubylcami. Co ciekawsze, przy blizszej znajomosci czesto slysze,
,ze (w zaleznosci od srodowiska), jestem "bardzo poludniowoamerykanska" ,
"bardzo afrykanska" czy "bardzo azjatycka" - a ja po prostu zawsze jestem
soba. Stad moje obserwacje,ze ludzie sa znacznie bardziej tacy sami, niz
rozni (jako gatunek).
Kanadyjskie spoleczenstwo jest b. szczegolne, to naprawde najmilsi ludzie na
swiecie i w wiekszosci przypadkow ich sympatycznosc jest jak skora, to
integralna czesci ich osobowosci, a nie wyrachowanie. Wlasnie ze wzgledu na
ludzi uwazam,ze przytrafilo mi sie w zyciu cos wspanialego,ze wyladowalam
tutaj.
Wiedza jednakze i chyba nie bardzo sie tym przejmuja,ze sa jednoczesnie dosc
":zimni", tj, sa dosc jasno ustalone granice wstepowania w cudza prywatnosc
(te w/pytania to cliche - " Jestes zamezna?" Ile masz dzieci? Skad jestes?
etc. etc"). Dystans, chec okazania pomocy, ale takiej ktora nie jest dla
pomagajacego klopotliwa, zadnych "nocnych rozmow rodakow" ( mowie
generalnie, oczywiscie, zdarzaja sie wyjatki), narzekanie - b. zle widziane
( na cokolwiek), podobnie jak rozmowy w towarzystwie na tematy tak drazliwe
jak polityka czy religia. Unikanie wyglaszania mocnych opinii - hehehehe,
widzisz mnie w tym;)?
Porownanie do pieska, nie zbyt trafione, nikt cie tutaj za patrzenie w oczy
nie ugryzie;););). Ha, moze dlatego,ze nikt tutaj ( oprocz Natives) nie ma
poczucia bycia "panem i wladca", a juz nie do przyjecia jest okazywanie
takiej postawy. Jesli ktos sie tak czuje, to niech sobie to w kapcie
wsadzi, prezentujac to na zewnatrz, szybko zostanie sam, totalnie odrzucony
spolecznie, zmuszony do szukania towarzystwa takich samych jak on ( i dobrze
mu, pyszalkowi;););)!
Skromnosc i umiar, odrobina zdrowych kompleksow, mobilizujacych zdrowy
stress, umiejetnosc dokladnego obejrzenia i wysluchania wszystkich stron
ew. konfliktu, - to generalne cechy "kanadyjskosci". Nie zawsze i nie we
wszystkim owocuja one pozytywnie, jednak dla tak znerwicowanego i
wewnetrznie rozszarpanego przybysza jakim bylam ja, dzialaj niczym
blogoslawiony, nomen omen - plasterek.
Spoleczenstwo kanadyjskie jest od amerykanskiego ( podkreslam, to bardzo
ogolne!) jest tak rozne, jak polskie od rosyjskiego.
Bardzom ciekawa "zderzenia kulturowego" , jakie bedzie niedlugo przechodzil
moj syn w Polsce, osobiscie licze, iz nieco go z tej "kanadyjskosci"
wybije:) Niepodlewana coraz to nowymi doswiadczeniami kultura kanadyjska,
obawiam sie, ze uschlaby do prepartu w formalinie i takiez byloby tutaj
zycie;):):) Na szczescie, w ostatecznosci, mamy wieczna szarpanine z
Quebekiem!:)
Kaska
|