Data: 2003-10-30 22:21:20
Temat: Re: przyznanie sie do bledu
Od: "nawrocki" <private@(cut)nawrocki.art.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
To zadziwiające, że ilekroć odwiedzam tę grupę, zawsze wśród linijek z
tematami postów i ich autorami, dostrzegam jakiś szczególny nick, a
wraz z nim post, a po rozwinięci tego postu, dostrzegam też pytanie,
które to właśnie pytanie, w całej tej sytuacji, jest takie
zadziwiające. Zadziwiające jest to, że ktoś w ogóle interesuje się
tym, jak inni radzą sobie z przyznawaniem się do błędu. Sytuacja staje
się jednak mniej zadziwiająca, gdy weźmie się pod uwagę to, że sama
autorka pytania ma z tym problemy, tj. ma problemy z przyznawaniem się
do błędu.
Patrząc na twój post, dostrzegam nieład; wydajesz się być
niesystematyczna i niedokładna, ale te wnioski mogą być mylne, jeśli
weźmiemy pod uwagę to, że mogłaś pisać swój post w pośpiechu... To
jednak daje mi do myślenia, że musisz mieć mało czasu na pisanie
postów, a więc nie potrafisz rozłożyć sobie odpowiednio czasu, co w
konsekwencji prowadzi do prostego wniosku, że jesteś osobą
roztrzęsioną, a jeśli nie, to coś koło tego...
Wydając jednak takie osądy, jak ten powyżej, stąpam po cienkim lodzie,
i mając tego świadomość, zastrzegam, że mogłem się mylić, a żeby było
wszystko jeszcze bardziej klarowne, dodam, że myliłem się na pewno.
Piszesz, że ciężko jest Ci przyznać się do błędu. Nie wyjaśniasz
jednak, czy ten ciężar spowodowany jest chorymi ambicjami,
rozkapryszonym uporem, czy przerośniętą dumą. Jakiś powód bowiem musi
być, i ty go znasz.
Niepokoi mnie też to, że ostatecznie obracasz wszystko w żart - to
oznacza, że nigdy się nie poddajesz, i że do końca uważasz, że to ty
masz rację, nawet jeśli wiesz, że jej nie masz. Wysnułbym wniosek, że
nie jesteś osobą sympatyczną, to znaczy, że kierują tobą jakieś emocje
(stany psychiczne), które nie są zdrowe dla Ciebie, ani twoich
bliskich. Potwierdza to, to, że się obrażasz... Wybacz, że Ci to
powiem, ale tylko ludzie samolubni się obrażają; czymże bowiem jest
obrażanie się, jeśli nie poczuciem wyrządzonej nam krzywdy? Ty
uważasz, że dzieje się tobie krzywda, kiedy coś jest nie po twojej
myśli; chciałabyś sobie podporządkować to i owo, ale wiesz, że nie
jest to proste zadanie, i dlatego robisz z siebie ofiarę systemu,
która wiele może, ale otoczenie jej na to nie pozwala.
Jeśli mnie ktoś przyłapuje na błędzie, traktuję to jako
doświadczenie - jestem wdzięczny memu rozmówcy za to, że wyprowadził
mnie z błędu. Zażenowanie jest naturalną reakcją, kiedy nagle ktoś nam
uświadamia coś, co jest dla nas zupełnym novum; osobiście czuje się
wtedy jak nowicjusz, jednak pytam o to dalej, gdyż chcę wykazać moją
inicjatywę, i zainteresowanie zagadnieniem. Nie zawsze jednak jest to
szczere; czasem tylko udaję, że coś (o czym miałem błędne przekonanie,
a co zostało mi właśnie wyjaśnione) mnie to interesuje. Jednak
iskierka w oku mego rozmówcy, który nagle czuje się jak wszechwiedzący
mentor, powoduje, że nie wyprowadzam go z błędu, iż to zagadnienie
absolutnie nie mieści się w zakresie moich zainteresowań. Czasem wręcz
udaje, że czegoś nie wiem, i zadaje naiwne pytania, by móc podpatrzeć
reakcje innych ludzi, kiedy to oni zostają przeze mnie awansowaniu do
stopnia nauczyciela. Często te reakcje są bardzo komiczne.
Reasumując:
Mnie przyznawanie się do błędów przychodzi z niebywałą łatwością...
pozdrawiam serdecznie
Łukasz
--
[Chemical Brothers - Star Guitar.mp3
...You should feel what I feel...
(Chemical Four / Come With Us)]
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project
|