Data: 2002-06-10 16:42:49
Temat: Re: psp-chat
Od: "Daga" <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wilczek" <w...@i...com> napisał w wiadomości
news:ae2em8$q67$2@korweta.task.gda.pl...
> Ale to nie sa sytuacje o podobnym potencjale wzbudzenia!!!
A skąd to wiesz? :)) Teraz już są. Podmiot zdarzeń wie lepiej, co jest dlań
pobudzeniem i o jakim potencjale. :)
> Do tego zmierzam
> - relacja 'throught inet' (nie wiem co mi dzisiaj te wtrety angielskie
> wszedzie wlaza... :-)) nie jest tak stymulujaca i mimo wysokiego
chronicznie
> poziomu pobudzenia (lub inaczej - mimo wiekszej reaktywnosci zwiazanej
> z silniejszym pobudzeniem przez slabsze bodzce) nie dochodzi do unikania
> sytuacji 'ekstrawertycznych'.
Dochodzi - kiedy są to sytuacje nowe. Jak pisałam (albo tylko zamierzałam
napisać?) introwertyzm był silny u niej w necie tak samo jak w realu,
reaktywność i pobudzenie wysokie, następowało unikanie bodźców.
Do pewnego momentu, który to moment diametralnie wszystko zmienił. Jakby
zsubskrybowanie listy mailowej było tym czymś, co zniwelowało introwertyzm,
bo - nie powodując wysokiego pobudzenia - pozwoliło na prezentowanie
zachowań ekstrawertycznych. W pozostałych sytuacjach internetowych sytuacja
się nie zmieniła (ale może niedługo?). W realu takoż, poza realnymi
sytuacjami będącymi powieleniem sytuacji internetowej niwelującej
introwertyzm. Chyba zamotałam. :)
W każdym razie nie ma tu czegoś takiego jak oswajanie sytuacji, bo nawet
oswojona sytuacja, która nie powinna pobudzać szczególnie, pobudza. A
ekstrawertyzm w tym wypadku jest świadomy i zamierzony, wyuczony. Coś na
kształt nawyku, który, po tym, jak uzyskasz wprawę, staje się spontaniczną
reakcją. Wiem, wiem, oksymoron, ale nie znalazłam lepszego określenia. :)
> > Ona sama jest psychologiem i rozmawiamy o tym czasami. Tylko wyrosłyśmy
już
> > z przypinania łatek określonych teorii
>
> No tak, ale o cos trzeba sie oprzec bo robimy wtedy filozofie zachowania
> a nie psychologie empiryczna :-))
Nic nie poradzę, że teoria, od której wyszłyśmy, teraz nie przylega do
rzeczywistości. :)
> A czy nie uwazaszm, ze slowo "nauczyc" i "spontaniczny" jakos tak nie
tworza
> spojnej calosci ;-) ?
J.w. Jeśli nawyk uznamy za spontaniczną reakcję. :)
> O rany, bo sytuacja oswojona nie powoduje dużego pobudzenia !!!
Patrz wyżej. :) Co to jest "sytuacja oswojona"? Chyba, że odwrócimy pojęcie
i zdefiniujemy ją jako taką, która już nie powoduje pobudzenia. Pobudzenie
zresztą nie musi być negatywne, jak w przypadku sytuacji stresogennych -
stres powoduje też ślub. :)
Tu jest tak, że oswojona sytuacja nadal pobudza, ale następuje reakcja
wyuczonym ekstrawertyzmem, która po pewnym czasie staje się spontaniczna
(albo jest nawykiem). Tylko gdzie tu stała temperamentalna? I czy to trwałe
zjawisko? Jak głębokie są te zmiany? Czy aby nie jedynie powierzchowne?
Z zaciekawieniem obserwuję, jak się sytuacja rozwija. :)
Daga
|