« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2002-04-04 11:14:25
Temat: Re: pytania elementarne :)> Tutaj z mojej strony nie ma pomylki ,wrocilem po dwuletnim pobycie w
Afryce.
:-O
A gdzie byłeś jeśli to nie tajemnica?
--
Pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2002-04-04 11:37:23
Temat: Re: pytania elementarne :)> Tam, gdzie rosną niezwykłe widliczki?
Myślisz, że ich tak długo szukał?
Wystarczyło zajrzeć tutaj:
Kuzynki widłaków
http://www.ogrodnik.pl/doniczkowe/doniczkowe_01_19.a
sp
http://www.ogrodnik.pl/doniczkowe/doniczkowe_17_05.a
sp
lub:
widliczka ostrolistna (Selaginella selaginoides), występująca w Sudetach i
Karpatach, oraz widliczka szwajcarska (Selaginella helvetica), rosnąca
tylko na Dolnym Śląsku.
--
Pozdr. Jerzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2002-04-04 11:58:14
Temat: Re: pytania elementarne :)
Użytkownik "Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:a8hc48$pt6$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
> > Sama kiedyś wydzierałam się wniebogłosy na widok najmniejszego
> > > robaczka, a teraz najwyżej wyrzucę za okno:-)))
> >
> > Białko marnujesz zamiast spożytkować? :-)
>
> E, mało tego białka. Więcej chityny, a to chrzęści w zębach;)
U żuczków może tak..., ale robaczki to jednak samo białko :-)
Pozdrawiam :-)
Janusz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2002-04-04 13:38:46
Temat: Re: pytania elementarne :)"Basia Kulesz" <b...@p...gliwice.pl> wrote in message
news:a8h7qu$625$1@zeus.polsl.gliwice.pl...
>
> Ale właśnie praca w ogrodzie uodparnia psychicznie na różne entomologiczne
> paskudztwa. Sama kiedyś wydzierałam się wniebogłosy na widok najmniejszego
> robaczka, a teraz najwyżej wyrzucę za okno:-)))
A za oknem ogrod i stad wlasnie robaczki w ogrodzie. Kolko sie zamyka :-)))
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2002-04-04 16:11:15
Temat: RE: pytania elementarne :)
Behalf Of Jerzy
> Tutaj z mojej strony nie ma pomylki ,wrocilem po dwuletnim pobycie w
Afryce.
>>:-O
>>A gdzie byłeś jeśli to nie tajemnica?
--
>>Pozdr. Jerzy
Sahara (Tobruk)
Pozdrawia z Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Bogusław Radzimierski.
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2002-04-04 16:47:34
Temat: Re: pytania elementarne :)
Użytkownik "Bogusław Radzimierski" <a...@o...pl> napisał w
wiadomości news:AEELLCFPEPACHFAEFIBECEHDCAAA.abies@ogrod-botani
czny.pl...
>
> Behalf Of Jerzy
>
> > Tutaj z mojej strony nie ma pomylki ,wrocilem po dwuletnim pobycie w
> Afryce.
>
> >>:-O
>
> >>A gdzie byłeś jeśli to nie tajemnica?
> Sahara (Tobruk)
Dopiero wróciłeś ? Weteran ;-)))
--
pozdrawiam ja i moje muszlowce
----------------------------------------------------
J.Krzysztof Chiliński
j...@p...pl
j...@p...onet.pl
http://republika.pl/jkch1
Milanówek , a obok stolica państwa urzędników
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2002-04-04 19:20:46
Temat: RE: pytania elementarne :)
Behalf Of Too old...
>> >>A gdzie byłeś jeśli to nie tajemnica?
>> Sahara (Tobruk)
>Dopiero wróciłeś ? Weteran ;-)))
>pozdrawiam ja i moje muszlowce
----------------------------------------------------
J.Krzysztof Chiliński
Nie wierzysz w reinkarnacje :-))
pozdrawiam ja i moje pielegnice
B.Leszek Radzimierski
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2002-04-04 19:37:58
Temat: Re: pytania elementarne :)
Użytkownik "Bogusław Radzimierski" <a...@o...pl> napisał w
wiadomości news:AEELLCFPEPACHFAEFIBEAEHHCAAA.abies@ogrod-botani
czny.pl...
>
> Nie wierzysz w reinkarnacje :-))
> pozdrawiam ja i moje pielegnice
> B.Leszek Radzimierski
To jednak masz akwarium ???
--
pozdrawiam ja i moje muszlowce
----------------------------------------------------
J.Krzysztof Chiliński
j...@p...pl
j...@p...onet.pl
http://republika.pl/jkch1
Milanówek , a obok stolica państwa urzędników
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2002-04-04 23:23:52
Temat: Re: pytania elementarne :)On Thu, 4 Apr 2002 13:14:25 +0200, "Jerzy" <0...@m...pl> wrote:
>> Tutaj z mojej strony nie ma pomylki ,wrocilem po dwuletnim pobycie w
>Afryce.
>
>:-O
>
>A gdzie byłeś jeśli to nie tajemnica?
W Afryce...
;->>>>>
Art(Gruby)
Abyssus abyssum invocat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2002-04-13 00:54:07
Temat: Re: pytania elementarne :)On Thu, 04 Apr 2002 10:43:12 +0200, Krystyna Chiger <k...@p...pl>
wrote in article <3...@p...pl>:
[...]
> > Coś mi się widzi, że i tak muszę poszukać jakiegoś info o tępieniu
> > tych-tam... protoplastów motyli ;) Ale to dopiero w pracy. Lynxem! ;)
>
> Oczywiście możesz wszystko co zielone spryskać i powtarzać te
> opryski zapobiegawczo, ale nikomu (poza producentami chemikaliów)
> na zdrowie to nie wyjdzie, a zwłaszcza zwierzętom :-(
Zauważam w tej grupie wyraźną fobię anty-chemiczną, silniejszą chyba
nawet, niż moje obrzydzenie do robactwa pełazjącego ;> Jako zdeklarowana
pragmatyczka nie będę wnikać, skąd się to bierze; zastanawiam się
jednak, jaki ma sens...
Chemia nikomu na zdrowie nie wychodzi - powiadacie? Nie jestem
przekonana. Średnia długość życia zdecydowanie wzrosła, odkąd ludzkość
zaczęła bawić się chemią, nie mogą więc te wynalazki być takie całkiem
złe. To raz. Dwa: jak mi robactwo zeżre plony z ogródka, to kupię owoce
w sklepie, a jakie są te ze sklepu? No oczywiście pryskane. Jadłam takie
przez większość życia. Jak będę sama pryskać, to przynajmniej będę
wiedzieć, czego używam i kiedy; a kupując owoce w sklepie nie mam
zielonego pojęcia, czym i kiedy były pryskane.
To jeśli chodzi o drzewka owocowe. A rośliny ozdobne? Hmm. Nie mam
zamiaru produkować konfitur z dzikiej róży (choć pyszne są,
niezaprzeczalnie), nie wiem więc, na czym miałaby polegać szkodliwość
pryskania interwencyjnego i zapobiegawczego. Wątpię, żeby te trochę
oprysków w ogródku wytworzyło gorsze 'opary', niż smog warszawski -
a skoro wytwarza mniejsze, to już jestem na plusie ;-) Przenikanie do
gleby (i stamtąd tajemniczym sposobem do ludzkich organizmów)? E tam.
Wodę mamy z wodociągu (czyli i tak nie wiem, co w niej jest), a roślinki
jadalne rosną daleko od ozdobnych.
Co do zwierząt: ani koty ani pies nie przejawiają zainteresowania
różami ;) Pies z zapałem obsikuje sosenki i świerczki, a koty buszują
głównie w stercie desek na działce sąsiada. Wszystkie trzy są, owszem,
fanami trawy (tarzanie się - pies, skradanie się pomiędzy i gryzienie -
koty), ale akurat trawy nie mam zamiaru ani pryskać, ani nawozić, ani
w ogóle nic z nią robić (TŻ z mieszanką niezdrowej fascynacji i grozy
opowiadał mi o sukcesach swojej ciotki - tej od róż wielkokwiatowych -
w dziedzinie hodowli trawy: otóż najpierw ciotka miała trawę wątłą
i nędzną, a przed samym domem łyse klepisko; potem przez kilka lat
dokładała usilnych starań, żeby uzyskać piękną i bujną trawę, co się jej
w pełni udało; w międzyczasie odmówiła współpracy stara kosiarka
elektryczna, a nabyta po niej kosiarka spalinowa większej mocy jest na
wykończeniu; a tak w ogóle, posiadłość ciotki jest to dom weekendowy,
więc w sezonie trawę trzeba kosić co tydzień, czyli innymi słowy -
trzeba zmarnować pół dnia z dwóch dni weekendu, żeby skosić całe te
połacie bujnego nad podziw trawiszcza ;)
No i jest jeszcze jeden aspekt: roślinki. Człowiek, jak jest chory,
to łyka lekarstwa. Zwierzaki szczepi się profilaktycznie, a jak są
chore, to w te dyrdy wiezie do weterynarza. A roślinki co - tak na
pastwę losu chcielibyście zostawić? :( Czytałam (przejmujące grozą ;> )
opisy Michała, jak to on spokojnie patrzy na szkodniki, zżerające jego
roślinki i jest zadowolony, bo te ostatnie 'jakoś się trzymają'. Toż to
trzeba serca nie mieć! ;>>> W zeszłym roku mszyce żarły mi dziką różę:
pojawił się pąk i ledwie zdążył rozkwitnąć, dopadały go te potwory; po
jednym-dwóch dniach kwiat był rozkłapciany, płatki się rozłaziły i
odpadały... coś okropnego :( Popryskałam - robactwo zdechło, a róża
odżyła :))) Antropomorfizując: myślę, że była zadowolona z mojej
ingerencji - i z tego, że rośnie w ogrodzie, a nie gdzieś przy drodze,
gdzie byłaby zdana tylko na siebie.
No i na koniec: wpływ na nasze zdrowie ma nie tylko to, co jemy czy
wdychamy. Także to, na co patrzymy :) Róże i inne roślinki ozdobne mają
niewątpliwy korzystny wpływ na sampoczucie (a zatem i zdrowie)
człowieka, pod warunkiem, że *zdobią*, a nie przejmują dreszczem zgrozy
;)
Pozdrawiam
Nina
--
___// Antonina Liedtke http://akson.sgh.waw.pl/~aliedt/ {`--.
(_/(( .--'} "Wygnałem z mego ogrodu wszystkie troski świata... {:}'-.}>, jgs
"<{.-'{:} Posadziłem róże pod moimi oknami - a zza nich {.--' )) _
jgs '--.} widać wzgórza..." [Hsieh-Lun-yin] //_/_/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |