Data: 2004-01-05 11:19:20
Temat: Re: pytanie
Od: Evunia <h...@n...year.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Mon, 05 Jan 2004 11:57:58 +0100, na pl.rec.uroda, Dunia napisał(a):
> A ja uwazam, ze co innego zmniejszanie, a co innego powiekszanie.
Pewnie, że to nie to samo. Jednak i to i to jest interwencją chirurgiczną
wcale nie bagatelną. Lekarze sami nie ukrywają, że komplikacje mogą się
pojawić. Trzeba jednak o tym pamiętać.
> Bywaja osoby z *montrualnym* biustem i jesli nie maja ochoty zostac gwiazda
> porno, to wcale im sie nie dziwie, ze maja go dosc
Ja też się takim osobom nie dziwię.
> No i ogolnie nie wkladalabym calej 'plastyki' do jednego worka.
Ja też tego nie robię. Stanowczo :)
> Sadze, ze powiekszenie biustu jest w obecnych czasach zabiegiem malo ryzykownym
> (dobra klinika !) i nie robilabym z tego zbytniego dramatu. Jesli ktos lepiej
> sie po tym poczuje - to czemu nie ?
Pewnie, czemu nie. Ale ona pytała, co o tym myslimy, a ja odpowiedziałam,
że nie uważam iż to dobry pomysł. Bo tak właśnie sądzę ;) Co zrobi, to nie
moja sprawa, nie ja o tym decyduję.
> Ja tam nie mam nic przeciwko 'plastyce', no moze poza wydluzaniem nog i
> wycinaniem zeber ;)
> Znam kilka osob po roznych zabiegach (botox, lifting, liposukcja, powiekszenie
> biustu) i jakos zyja, i sa zdrowe, i nie zaluja.
Ja nie znam nikogo, osobiście. Jednak dane mi było oglądać kilka programów
poświęconych tematyce chirurgii plastycznej, min. także
powiększaniu/zmniejszaniu biustu. Przedstawiono w nich nie tylko zalety
takich zabiegów, ale też powikłania, błędy w sztuce itd. Zachęcające to nie
było. I dlatego zastanowiłabym się niezwykle poważnie, czy napewno chcę,
zanim bym się jednak zdecydowała. Bo co, jeśli akurat ja byłabym wśród
tego, może i niewielkiego, ale jednak, procentu osób, którym się nie
powiodło ? IMO byle kaprys nie wart jest takiego ryzyka.
> Niestety jakos operacje plastyczne sa tematem tabu...
Nie dla mnie :)
--
Eva Sheers
|