Data: 2002-05-20 11:25:10
Temat: Re: pytanie
Od: "Agnieszka Król" <a...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
freelance <f...@w...pl> wrote in message
news:ac8pd1$psa$1@sunsite.icm.edu.pl...
> Mam pytanie do wszystkich kobiet na tej liście i proszę o szczere
> odpowiedzi. Czy w czasie pierwszego do czwartego miesiąca ciąży lub w
> szóstym miesiącu miałyście takie wahania emocjonalne że potafiłyście
wyzwać
> swojego partnera od najgorszych, a nawet go uderzyć???
> Bo ja nie wiem co się dzieje, nie mogę się z nim porozumieć i zaczynam
robić
> różne dziwne rzeczy np. niszczę coś, lub go uderzę.
Pamiętam, że miałam różne stany emocjonalne, ale były one przytłumione
porażającą słabością ciała i nudnościami. I muszę Ci powiedzieć, że mój mąż,
który jest osobą wyjątkowo czułą i troskliwą nie stanął na wysokości
zadania. Teraz go rozumiem - ciąża nie była jeszcze widoczna i jakoś słabo
sobie uświadamiał, że potrzebuję od niego wyjątkowego wsparcia i
zrozumienia. Czasami miałam wrażenie, że jest zniecierpliwiony moją
postawą - drażniło go moja niemoc i brak energii. To zmieniło się, gdy
brzuszek był bardziej widoczny i wyczuwalny ;-).
> On wtedy dzwoni po moich lub swoich rodziców, i mówi jaka jestem , tylko
nie
> mówi im że mnie zprowokował, że prosiłam o coś a on traktował mnie jak
> powietrze, że pytałam o cos waznego po trzy razy lub więcej i usłyszałam
> "odpierdol się", że nie mam nawet z kim porozmawiać, bo siedzi cały dzień
> przy komputerze.
Myślę, że trochę się boi i sytuacja go przerasta, co nie oznacza, że się w
niej nie odnajdzie. Pod koniec pierwszej ciąży usłyszałam, że mój mąż
właściwie to wcale nie jest jeszcze gotowy na rodzinę i on tego po prostu
nie chce. Gdybym go nie znała (w silnym stresie mówi, a właściwie mówił
rzeczy, których tak naprawdę nie myślał) to pewnie okropnie bym się
przejęła. Była to artykulacja jego lęków i obaw dotyczących przyszłości.
Przyszłość nadeszła - urodził się syn, a potem córka. Mąż jest wspaniałym
ojcem i dobrze nam razem.
Wiem, że Ci jest bardzo trudno, ale pomyśl, że Twój mąż też mocno przeżywa
zmianę sytuacji i też pewnie okropnie się boi, co przyniesie jutro... Stąd
może ratuje się tymi telefonami, co najlepszym pomysłem nie jest..
Życzę Wam by rozmowa wyjaśniła wszelkie Wasze obawy i pomogła cieszyć się z
nadchodzącej przyszłości (bo naprawdę to wielkie szczęście), a nie się o nią
zamartwiać.
--
Pozdrawiam
AgnieszkaK
|