Data: 2004-09-22 20:41:58
Temat: Re: pytanie do mężatek
Od: "Crony" <a...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Dobrze by było z tym skonczyc - mam swiadomość, że zamiast
> > wrzucania "kilogramów postów" przez uczestników rozmów i wzajemnych,
pełnych
> > personalnych docinków, jałowych dyskusji - warto faktycznie skupić się
na
> > tym, jak możemy wspólnie pomóc człowiekowi, który o tę pomoc prosi....
>
> Dość długo miałem podobne zdanie na temat funkcji grup dyskusyjnych takich
> jak np. ta - psr. Sądziłem, że można pomóc, że to się komuś przydaje. I po
> części dalej tak myślę, jednak zauważyłem, że jak właściwie w każdej
grupie
> społecznej i na newsach podstawową rolę grają "egoizmy". Sam zdajesz sobie
> sprawę jak łatwo "zakręcić" się w emocjach, pociągnąć bezsensownego
flejma.
Przyznam, że doskonale zdaję sobie sprawę i ciężko mi zignorować nawet
najbardziej nonsensowne zaczepki -ostatnio np mam problem z pewnym trollem,
podpisującym się jako Jacek, który - choc kilkakrotnie prosiłem go- równiez
na privie - o pozostawienie mnie w spokoju....regularnie zaczepia, obraża i
atakuje mnie na grupie. Ignorować głupawe, nic nie wnoszące do głównego
tematu dyskusji, napastliwe posty można i trzeba ...ale czasem nerwy jednak
ponoszą, tym bardziej, że naprawdę zawsze staram się, by dyskusja była
konstruktywna a nie polegała na wzajemnym ciskaniu w siebie mięsem. Wzajemne
niesnaski w ogóle mi nie w głowie: wojowałem już z wieloma "ostrymi
zawodnikami:"na tej grupie jak Margola Sularczyk, Z.Boczek czy Kaszycha -
ale choć nie zawsze dochodziliśmy do wspólnego zdania - to przynajmniej
zawsze kończyło to się na "podaniu ręki przeciwnikowi".
Ale naprawde mam wrażenie, ze niektórym zależy tu tylko na sprowokowaniu do
kłótni....i w takich momentach mocno powątpiewam w pozytywne działanie tej
grupy dyskusyjnej...
> Podstawowym powodem tego stanu rzeczy jest chyba zbyt poważne traktowanie
> swojej roli, brak dystansu do problemów tu poruszanych, ochota "bycia
> dobrym, pomocnym".
> Oczywiście wszystko co piszę dotyczy mnie samego.
Ale nie tylko Ciebie - mnie również. Też za bardzo angażuję się nieraz w
dyskusję. Ale nie popadajmy w samokrytykę , bo jak pokazuje jeden niedawno
napisanych postów przez mojego "ulubionego" trolla - nawet samokrytyka
grupowicza może być świetnym pretekstem do ....skrytykowania i próby
zdyskredytowania go przez innego grupowicza.
> Tylko wtedy nie byłaby to "żyjąca" grupa dyskusyjna.
> Swoją drogą mam wrażenie, że najwięcej korzyści dla siebie wynoszą z grupy
> Ci, którzy ją _tylko_ czytają.
Przede wszystkim - oni tracą najmniej nerwów:)
Pozdrawiam
Crony
|