Data: 2004-09-24 17:20:06
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cj1hv8$3s1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie krytykuję ich zachowania! W żadnym momencie nie powiedziałam złego
słowa
> o niej.
Przeczytaj swój post o nich ich oczyma i zobaczymy co wyczytasz ok ?
> Nie podobało mi się jego zachowanie w tej trudnej (dla niej przede
> wszystkim) chwili. Ty uważasz, że krytyka jest nieuzasadniona czyli nie
> widzisz lepszego rozwiązania niż zaprezentował... Nie znasz lepszego
sposobu
> na trudny poród niż wywoływanie sztucznej nadziei i kłamanie żonie? No
cóż.
> Twoje prawo, ale ja pozostaję przy swoim.
Moim zdaniem kiedy już się rodzi niewiele da się zrobić.
Ani Ty ani ja nie wiemy jakie były szczegóły ich porodu
więc uważam że Twoja opinia o jego zachowaniu jest niesprawiedliwa.
> > Wiesz nie bardzo wyobrażam sobie chłodną analizę dokonywaną przez
rodzącą
> > jeśli faktycznie tak była to należy Ci pogratulować.
Tym bardziej nie powinnas jego tak źle oceniać.
> Pytasz o mnie? Bo nie rozumiem. ...
Pytałem czy wszytskie byly takie szybkie.
> > > Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie
> było.
> >
> > Jestem zupełnie innego zdania.
>
> No i ok- ale na czym to opierasz? Uściślając mówimy tylko o tym jednym,
> konkretnym wypadku, którego byłam świdkiem w szpitalu i opisałam
Zdecydowanie o jednym, który Twoim zdaniem można było przyspieszyć
a ja sie z tym niezgadzam, co więcej myślę że mąż robił co mógl aby
zmniejszyć
ból żony.
> > > Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby
jej
> > > pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał
jej
> > > ewidentną nieprawdę...
> >
> >
> > Jakie siły i jakie środki, przeciez jak pisałaś to zależało głownie od
> niej.
>
> A co Ty byś zrobił gdyby Twoja żona rodziła i męczyła się okrutnie i tak
> bardzo długo? Przychodzą Ci na myśl jakieś sposoby ?
Pocieszałbym ją że wytrzyma i prosiłbym aby słuchała położnej.
Co móglbym jeszcze zrobić, prosić o cesarkę , o podanie jakiś leków,
przecież lekarze naprawdę wiedzą lepiej i myślę że to co mogli to w tym
opisanym
przypadku zrobili.
> inny,
> > i tak sobie myślę że jeśli masz sposób na zapewnienie rodzącym krótkiego
> > porodu możesz na tym zarobić fortunę.
>
> Szkoda, że nie wpadłam na to wcześniej. Jednak mówię, że potrafię pomóc
> sobie i mogę opowiedzieć co działa na mnie. Jestem pewna, że każda kobieta
> jest w stanie pomóc sobie w takich sprawach- jeśli na tym mam zarobić
> fortunę to super.
Wiesz, może Ty naprawdę masz takie umiejętności i potrafisz nauczyć tego
ludzi.
I naprawde uważam że mozna na tym bardzo dobrze zarobić.
Jeśli jednak nie potrafisz a tylko Ci się wydaje że to zawsze działa to
wtedy Twoje słowa
ataku są bezpodstawne.
W trzecim wariancie może potrafisz wpływac na siebie a na innych nie wtedy
mozesz pomyśleć o sobie
że jestes naprawdę wyjątkowa.
> Tak- powinnam siłą woli wstrzymać mój poród- udać się do niego i walnąć mu
> kazanie. Tak - fortunę mam w kieszeni!
Cóż myślę że gdybyś chciała uczyć tej koncentracji o której piszesz to
kazanie
nie jest najlepszą metodą.
Podsumowująć cieszę się że posiadłaś wiedzę jak sterować swoim ciałem,
chętnie bym się czegoś takiego nauczył. Ale moim zdaniem ten fakt nie
uprawnia
Cię do krytykowania innych, szczególnie że nie za bardzo swoimi
umiejętnościami
chcesz albo potrafisz podzielić sie z innymi.
> Gdybyś wiedział co robię w życiu i jakich innych moich talentów nie
marnuję
> to zmieniłbyś zdanie.Ale nie wiesz, więc dziękuję bardzo za uznanie,
które,
> choć nieszczere i podszyte ironią, przyjmuję... :))) właśnie z takim
> uśmiechem
Myślę sobie że coś niecoś wiem na temat tego co można sprzedać a rozwiązanie
tak trudnej i ważnej sprawy jak poród mogłoby przynieść naprawdę duze
pieniądze.
> >> A to że uważam że obecność męża pomaga. I obala mit że samemy łatwiej
się
> > skupić.
> Obala? Na razie mamy jeden na jeden. Bo ja osobiście zdecydowałam inaczej
i
> nie żałuję. Poza tym nie uważam, że obecność męża nie pomaga. To chyba
jest
> jasne. Uważam, że obecność tego konkretnego mężą, w tej konkretnej
sytuacji,
> której byłam świadkiem nie pomaga. Uważaj więc aby nie wkładać nie moich
> słów w moje usta, ok? To bardzo porządkuje dyskusje i pomaga w
porozumieniu.
> No chyba, że nie porozumienie tu chodzi?
Ok, ja uważam że trudno Ci było ocenić jak było naprawdę więc pisanie że
kłamał
jest niepotrzebne.
Osobiście uważam że obecnośc męża jest bardzo dobrą decyzją i tak
doradzałbym każdemu kto mnie o to zapyta.
> To wiem- a odowiedź na pytanie? Jakoś wydaje mi się, że sugerujesz, że
> kobiety proszące o znieczulenie są beeeee.....
absulutnie nic takiego nie napisałem a co wazniejsze nie pomyślałem.
ponieważ byłem na dwóch porodach to rozumiem że każda rzecz która może
ulżyć temu bólowi jest wskazana o ile nie ma innych przeciwskazań.
Ale może to chodzi tylko o
> mnie?
Tak prawde powiedziawszy to nie wiem co chciałas powiedziec w swoim tekscie.
Co do kobiet proszących o znieczulenie to z tego co ja wiem to ono właśnie
przeszkadza
w koncentracji za to dobrze rozprawia sie z bólem.
I może ktoś mnie poprawi, a co gorsze w ich sytuacji mogłby zrobić więcej
szkód niż pożytku.
> > > Jeśli interesują Cię szczegóły
> > > mojego rodzenia zapraszam na priv...
> >
> > Nie na tyle aby dopytywać się na priv.
>
> Czyli interesują....Ciekawe dlaczego?
Katarzyno,
gdyby mnie interesowały zapytalbym sama zaczełaś ten podwatek
a teraz snujesz jakies niepotrzebne dywagacje.
Poród dla mnie to coś więcej.
> Wszystko jeszcze przede mną i może będę miała okazję kiedyś spróbować?
> (Przecież bociany latają;)) Ale po co mam zmieniać coś co się w moim
> przypadku doskonale sprawdza?
Polecam, gdyby zaszła taka ewentualność.
Jacek
|