Data: 2004-09-24 19:31:07
Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cj1mh8$a36$1@news.onet.pl...
>
>> > Nie krytykuję ich zachowania! W żadnym momencie nie powiedziałam złego
> słowa
> > o niej.
>
> Przeczytaj swój post o nich ich oczyma i zobaczymy co wyczytasz ok ?
Przeciez ja to pisałam-zapomniałeś? Sugerujesz, że nie wiem co piszę?
> Moim zdaniem kiedy już się rodzi niewiele da się zrobić.
> Ani Ty ani ja nie wiemy jakie były szczegóły ich porodu
> więc uważam że Twoja opinia o jego zachowaniu jest niesprawiedliwa.
A Ty masz rozumiem doświadczenia w rodzeniu! Ja jako doświadczona osoba
twierdzę, że wiele da się zrobić. Czyżbyś uważał, że Szkoły Rodzenia należy
zamknąć. Skoro jak się rodzi to już nic się nie da zrobić to po co się do
tego wydarzenia przygotowywać.
Jestem niesprawiedliwa - Ok to Ty tak uważasz.
>>
> > Pytasz o mnie? Bo nie rozumiem. ...
>
> Pytałem czy wszytskie byly takie szybkie.
Nie środkowy trwał 24 godziny, po wywołaniu i prawie 6 miesiącach na
patalogii ciąży i tonach leków, które miały sprawić, że dziecko sie urodzi.
Żywe i zdrowe. Udało się! Wiele sie podczas 6 miesięcy leżenia omalże
bezruchu można dowiedzieć. Zadowolony?
> Zdecydowanie o jednym, który Twoim zdaniem można było przyspieszyć
> a ja sie z tym niezgadzam, co więcej myślę że mąż robił co mógl aby
> zmniejszyć
> ból żony.
Poprzez ewidentne kłamanie i zaróżowianie trudnej rzeczywistości? Też mi
metoda. Nie akceptuję i nikomu nie polecam.
> > > > Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby
> jej
> > > > pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał
> jej
> > > > ewidentną nieprawdę...
> > >
> > >
> > > Jakie siły i jakie środki, przeciez jak pisałaś to zależało głownie od
> > niej.
> >
> > A co Ty byś zrobił gdyby Twoja żona rodziła i męczyła się okrutnie i tak
> > bardzo długo? Przychodzą Ci na myśl jakieś sposoby ?
>
> Pocieszałbym ją że wytrzyma i prosiłbym aby słuchała położnej.
> Co móglbym jeszcze zrobić, prosić o cesarkę , o podanie jakiś leków,
> przecież lekarze naprawdę wiedzą lepiej i myślę że to co mogli to w tym
> opisanym
> przypadku zrobili.
A- czyli prosiłbyś o leki, pytałbys lekarzy czyli to jest to o czym ja
myślałam pisząc- siły i środki.
>
> Wiesz, może Ty naprawdę masz takie umiejętności i potrafisz nauczyć tego
> ludzi.
> I naprawde uważam że mozna na tym bardzo dobrze zarobić.
> Jeśli jednak nie potrafisz a tylko Ci się wydaje że to zawsze działa to
> wtedy Twoje słowa
> ataku są bezpodstawne.
Przecież piszę wyraźnie- działa na mnie.
A kogo ja atakuję? Nie masz wrażenia, że jedynie coś opisuję i pokazuję
pewne opcje. Licze się z tym, że byc może część osób czytających tę grupę
będzie w sytuacji podobnej to tego mężczyzny i będzie potrafiło zadziałać
bardziej konstruktywnie. To wszystko. Ty atakując mnie, przekazując
komunikat, że krytyka jest nieuzasadniona dajesz inny model postępowania.
Mąż zachował się wzorcowo i idealnie- nic dodać nic ująć. Tylko pogratulować
i pożałować, że mu ręka od tego głaskania ścierpła.
> W trzecim wariancie może potrafisz wpływac na siebie a na innych nie wtedy
> mozesz pomyśleć o sobie
> że jestes naprawdę wyjątkowa.
Potrafię wpływać na innych- czasem aż za mocno, na szczęście rozumiem słowo
odpowiedzialność. A czy jestem wyjątkowa? Ne bardziej niż inne kobiety, jak
mniemam. Każda z nas wyjątkowa- zaprzeczysz?
> > Tak- powinnam siłą woli wstrzymać mój poród- udać się do niego i walnąć
mu
> > kazanie. Tak - fortunę mam w kieszeni!
>
> Cóż myślę że gdybyś chciała uczyć tej koncentracji o której piszesz to
> kazanie
> nie jest najlepszą metodą.
Koncentacja to koncentracja, co tu do uczenia. Wystarczy słuchać położnej!
Nie uwierzyłbyś jak to skraca czas porodu! Ale nie jestem aż tak wyjątkowa
aby w trakcie własnego porodu kogolwiek czekolwiek uczyć...
> Podsumowująć cieszę się że posiadłaś wiedzę jak sterować swoim ciałem,
> chętnie bym się czegoś takiego nauczył. Ale moim zdaniem ten fakt nie
> uprawnia
> Cię do krytykowania innych, szczególnie że nie za bardzo swoimi
> umiejętnościami
> chcesz albo potrafisz podzielić sie z innymi.
No z Tobą to się chętnie podzielę- jak już zajdziesz w ciąże to z wielką
przyjemnością i za darmo zapoznam Cię z moimi tajemnymi kobiecymi sposobami
:)
>
> > Gdybyś wiedział co robię w życiu i jakich innych moich talentów nie
> marnuję
> > to zmieniłbyś zdanie.Ale nie wiesz, więc dziękuję bardzo za uznanie,
> które,
> > choć nieszczere i podszyte ironią, przyjmuję... :))) właśnie z takim
> > uśmiechem
>
> Myślę sobie że coś niecoś wiem na temat tego co można sprzedać a
rozwiązanie
> tak trudnej i ważnej sprawy jak poród mogłoby przynieść naprawdę duze
> pieniądze.
Jestem więc altruistką i z przyjaciółmi dzielę się takimi sprawami za darmo
i z przyjemnością.
>> Osobiście uważam że obecnośc męża jest bardzo dobrą decyzją i tak
> doradzałbym każdemu kto mnie o to zapyta.
Zgadzam się, że wiele kobiet ma szczęście i taka pomoc jest nieoceniona, ale
decyzja powinna należeć do kobiety i jeśli niektóre mają inne zdanie to mogą
je mieć.
> Co do kobiet proszących o znieczulenie to z tego co ja wiem to ono właśnie
> przeszkadza
> w koncentracji za to dobrze rozprawia sie z bólem.
No to tu mamy zgodę- aczkolwiek czy przeszkadza w koncentracji na tym co się
dzieje z własnym ciałem nie wiem, bo nie miałam znieczulenia.
>
> I może ktoś mnie poprawi, a co gorsze w ich sytuacji mogłby zrobić więcej
> szkód niż pożytku.
>
> Katarzyno,
>
> gdyby mnie interesowały zapytalbym sama zaczełaś ten podwatek
> a teraz snujesz jakies niepotrzebne dywagacje.
> Poród dla mnie to coś więcej.
Ja zaczęłam snuć dywagcje? No niechże potomni ocenią! Ale jak pamiętasz
starałam się udowodnić, że "różowe okulary" w pewnych sytuacjach
rozleniwiają i udało mi się jak sądzę. Ty pytałeś o moje osobiste
macierzyństwo i dostałeś prawdziwe informacje.
Przez moment podejrzewałam, ze to może byłeś Ty- na tej sali i dlatego
szczegóły Cię interesują...:)
>
> > Wszystko jeszcze przede mną i może będę miała okazję kiedyś spróbować?
> > (Przecież bociany latają;)) Ale po co mam zmieniać coś co się w moim
> > przypadku doskonale sprawdza?
>
> Polecam, gdyby zaszła taka ewentualność.
A jak będzie gorzej i trudniej to co dostanę w ramach odszkodowania?
Kaśka
|