Strona główna Grupy pl.soc.rodzina pytanie do mężatek c.d.

Grupy

Szukaj w grupach

 

pytanie do mężatek c.d.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 111


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2004-09-24 08:58:02

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: Dunia <d...@n...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek wrote:

> Przepraszam a co miał robić ?

Jak to co ? Wskoczyc babie na brzuch i wydusic dzieciaka !

D., mspancowo

PS. Kaszycha jest bardziej rozrywkowa niz sie spodziewalam :) Duzo sobie
obiecuje po jej obecnosci na psr :)))
--
If a fish is the movement of water embodied, given shape, then cat is a
diagram and pattern of subtle air.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2004-09-24 15:34:17

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cj0fn1$lvi$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Chyba bardziej pomógłby gdyby próbowął wpłynąć na jej koncentrację.
> Podkreślał, że musi coś konkretnie zrobić aby wszystko poszło szybciej.
> Oddychać odpowiednio, wspólpracowac z nia przy porodzie a nie wprowadzać

> w miłe przekonanie, że koniec bliski.... Wystarczyłoby gdyby powtarzał
> wskazania położnej .... Ona gdy słyszała, ze to ostatni raz już będzie a
> potem przychodził kolejny i kolejny skurcz- jak mogła sie poczuć? Właśnie
> za to chciałam go bić, że nie pomaga ani jej ani dziecku.

Moim zdaniem Twoja krytyka ich postępowanie jest nieuzasadniona.
Szczególnie że to oni mieli naprawdę trudny poród.

> Moje emocje nie były zupełnie chłodne przecież sama rodziłam i dlatego
> sądzę, że w tym momencie to była najgorsza możliwość, którą realizował.

Wiesz nie bardzo wyobrażam sobie chłodną analizę dokonywaną przez rodzącą
jeśli faktycznie tak była to należy Ci pogratulować.

Swoją drogą jak przebiegał poród drugiego dziecka, jesli był ?

> Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie było.

Jestem zupełnie innego zdania.

> Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
> pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
> ewidentną nieprawdę...


Jakie siły i jakie środki, przeciez jak pisałaś to zależało głownie od niej.


> To znak, że był to bardzo długi poród- i łatwo można sobie wyobrazić
> krótszy. Ja rodziąłm 5 godzin więc ona prawie dobę albo i więcej

Nie jestem specjalistą w dziedzienie porodów ale wiem że każdy jest inny,
i tak sobie myślę że jeśli masz sposób na zapewnienie rodzącym krótkiego
porodu możesz na tym zarobić fortunę.
Ten facet o którym piszemy byłby Twoim pierwszym klientem,
więc może marnujesz talent.


> > W przypadku naszych dzieci było dokładnie na odwrót pierwszego syna
> > żona rodziała sama męczyła prawie cały dzień, następne porody były
wspólne
> > i poszły szybko i dość szybko.
>
> A czego to dowodzi i jak się ma do dyskusji o rozleniwianiu poprzez
> uspokajanie?

A to że uważam że obecność męża pomaga. I obala mit że samemy łatwiej się
skupić.


> A skąd Ci to przyszło do głowy? Piszać, że mąż o wiele szybciej
załatwiłby
> znieczeulenie miałam na myśli moją towarzyszkę i jej partnera a nie
siebie-
> jeśli tak to odczytałeś to nieporozumienie.

Przepraszam ale znieczelunie raczej słuzy czemu innemu niż koncentracja.


> Jeśli interesują Cię szczegóły
> mojego rodzenia zapraszam na priv...

Nie na tyle aby dopytywać się na priv.

> Akurat ani razu nie miałam
> znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał,
że
> to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.

więc miałaś farta, choć tak naprawdę to nie wiesz jak byś sie czuła gdyby
był z Tobą
może Twoja koncentracja byłaby jeszcze większa.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2004-09-24 16:26:28

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cj1flu$irc$1@news.onet.pl...

> Moim zdaniem Twoja krytyka ich postępowanie jest nieuzasadniona.
> Szczególnie że to oni mieli naprawdę trudny poród.

Nie krytykuję ich zachowania! W żadnym momencie nie powiedziałam złego słowa
o niej.
Nie podobało mi się jego zachowanie w tej trudnej (dla niej przede
wszystkim) chwili. Ty uważasz, że krytyka jest nieuzasadniona czyli nie
widzisz lepszego rozwiązania niż zaprezentował... Nie znasz lepszego sposobu
na trudny poród niż wywoływanie sztucznej nadziei i kłamanie żonie? No cóż.
Twoje prawo, ale ja pozostaję przy swoim.

>
> > Moje emocje nie były zupełnie chłodne przecież sama rodziłam i dlatego
> > sądzę, że w tym momencie to była najgorsza możliwość, którą realizował.
>
> Wiesz nie bardzo wyobrażam sobie chłodną analizę dokonywaną przez rodzącą
> jeśli faktycznie tak była to należy Ci pogratulować.

Przecież piszę, że nie byłam chłodna- czy Ty nie czytasz tego na co
odpowiadasz? Cytowane powyżej zdanie miało na celu pokazanie, że była w
sytucji tamtej kobiety i rozumiałam ją chyba najlepiej z obecnych wtedy w
pobliżu.

> Swoją drogą jak przebiegał poród drugiego dziecka, jesli był ?

Pytasz o mnie? Bo nie rozumiem. ...
Mam troje dzieci. Więc były trzy porody.

> > Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie
było.
>
> Jestem zupełnie innego zdania.

No i ok- ale na czym to opierasz? Uściślając mówimy tylko o tym jednym,
konkretnym wypadku, którego byłam świdkiem w szpitalu i opisałam

> > Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
> > pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
> > ewidentną nieprawdę...
>
>
> Jakie siły i jakie środki, przeciez jak pisałaś to zależało głownie od
niej.

A co Ty byś zrobił gdyby Twoja żona rodziła i męczyła się okrutnie i tak
bardzo długo? Przychodzą Ci na myśl jakieś sposoby ?

inny,
> i tak sobie myślę że jeśli masz sposób na zapewnienie rodzącym krótkiego
> porodu możesz na tym zarobić fortunę.

Szkoda, że nie wpadłam na to wcześniej. Jednak mówię, że potrafię pomóc
sobie i mogę opowiedzieć co działa na mnie. Jestem pewna, że każda kobieta
jest w stanie pomóc sobie w takich sprawach- jeśli na tym mam zarobić
fortunę to super.


> Ten facet o którym piszemy byłby Twoim pierwszym klientem,

Tak- powinnam siłą woli wstrzymać mój poród- udać się do niego i walnąć mu
kazanie. Tak - fortunę mam w kieszeni!

> więc może marnujesz talent.

Gdybyś wiedział co robię w życiu i jakich innych moich talentów nie marnuję
to zmieniłbyś zdanie.Ale nie wiesz, więc dziękuję bardzo za uznanie, które,
choć nieszczere i podszyte ironią, przyjmuję... :))) właśnie z takim
uśmiechem

>> A to że uważam że obecność męża pomaga. I obala mit że samemy łatwiej się
> skupić.
Obala? Na razie mamy jeden na jeden. Bo ja osobiście zdecydowałam inaczej i
nie żałuję. Poza tym nie uważam, że obecność męża nie pomaga. To chyba jest
jasne. Uważam, że obecność tego konkretnego mężą, w tej konkretnej sytuacji,
której byłam świadkiem nie pomaga. Uważaj więc aby nie wkładać nie moich
słów w moje usta, ok? To bardzo porządkuje dyskusje i pomaga w porozumieniu.
No chyba, że nie porozumienie tu chodzi?


> > A skąd Ci to przyszło do głowy? Piszać, że mąż o wiele szybciej
> załatwiłby
> > znieczeulenie miałam na myśli moją towarzyszkę i jej partnera a nie
> siebie-
> > jeśli tak to odczytałeś to nieporozumienie.
>
> Przepraszam ale znieczelunie raczej słuzy czemu innemu niż koncentracja.

To wiem- a odowiedź na pytanie? Jakoś wydaje mi się, że sugerujesz, że
kobiety proszące o znieczulenie są beeeee..... Ale może to chodzi tylko o
mnie?

> > Jeśli interesują Cię szczegóły
> > mojego rodzenia zapraszam na priv...
>
> Nie na tyle aby dopytywać się na priv.

Czyli interesują....Ciekawe dlaczego?

>
> > Akurat ani razu nie miałam
> > znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał,
> że
> > to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.
>
> więc miałaś farta, choć tak naprawdę to nie wiesz jak byś sie czuła gdyby
> był z Tobą
> może Twoja koncentracja byłaby jeszcze większa.

Wszystko jeszcze przede mną i może będę miała okazję kiedyś spróbować?
(Przecież bociany latają;)) Ale po co mam zmieniać coś co się w moim
przypadku doskonale sprawdza?



Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2004-09-24 17:20:06

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cj1hv8$3s1$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Nie krytykuję ich zachowania! W żadnym momencie nie powiedziałam złego
słowa
> o niej.

Przeczytaj swój post o nich ich oczyma i zobaczymy co wyczytasz ok ?

> Nie podobało mi się jego zachowanie w tej trudnej (dla niej przede
> wszystkim) chwili. Ty uważasz, że krytyka jest nieuzasadniona czyli nie
> widzisz lepszego rozwiązania niż zaprezentował... Nie znasz lepszego
sposobu
> na trudny poród niż wywoływanie sztucznej nadziei i kłamanie żonie? No
cóż.
> Twoje prawo, ale ja pozostaję przy swoim.

Moim zdaniem kiedy już się rodzi niewiele da się zrobić.
Ani Ty ani ja nie wiemy jakie były szczegóły ich porodu
więc uważam że Twoja opinia o jego zachowaniu jest niesprawiedliwa.

> > Wiesz nie bardzo wyobrażam sobie chłodną analizę dokonywaną przez
rodzącą
> > jeśli faktycznie tak była to należy Ci pogratulować.

Tym bardziej nie powinnas jego tak źle oceniać.

> Pytasz o mnie? Bo nie rozumiem. ...

Pytałem czy wszytskie byly takie szybkie.


> > > Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie
> było.
> >
> > Jestem zupełnie innego zdania.
>
> No i ok- ale na czym to opierasz? Uściślając mówimy tylko o tym jednym,
> konkretnym wypadku, którego byłam świdkiem w szpitalu i opisałam

Zdecydowanie o jednym, który Twoim zdaniem można było przyspieszyć
a ja sie z tym niezgadzam, co więcej myślę że mąż robił co mógl aby
zmniejszyć
ból żony.


> > > Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby
jej
> > > pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał
jej
> > > ewidentną nieprawdę...
> >
> >
> > Jakie siły i jakie środki, przeciez jak pisałaś to zależało głownie od
> niej.
>
> A co Ty byś zrobił gdyby Twoja żona rodziła i męczyła się okrutnie i tak
> bardzo długo? Przychodzą Ci na myśl jakieś sposoby ?

Pocieszałbym ją że wytrzyma i prosiłbym aby słuchała położnej.
Co móglbym jeszcze zrobić, prosić o cesarkę , o podanie jakiś leków,
przecież lekarze naprawdę wiedzą lepiej i myślę że to co mogli to w tym
opisanym
przypadku zrobili.


> inny,
> > i tak sobie myślę że jeśli masz sposób na zapewnienie rodzącym krótkiego
> > porodu możesz na tym zarobić fortunę.
>
> Szkoda, że nie wpadłam na to wcześniej. Jednak mówię, że potrafię pomóc
> sobie i mogę opowiedzieć co działa na mnie. Jestem pewna, że każda kobieta
> jest w stanie pomóc sobie w takich sprawach- jeśli na tym mam zarobić
> fortunę to super.

Wiesz, może Ty naprawdę masz takie umiejętności i potrafisz nauczyć tego
ludzi.
I naprawde uważam że mozna na tym bardzo dobrze zarobić.
Jeśli jednak nie potrafisz a tylko Ci się wydaje że to zawsze działa to
wtedy Twoje słowa
ataku są bezpodstawne.
W trzecim wariancie może potrafisz wpływac na siebie a na innych nie wtedy
mozesz pomyśleć o sobie
że jestes naprawdę wyjątkowa.



> Tak- powinnam siłą woli wstrzymać mój poród- udać się do niego i walnąć mu
> kazanie. Tak - fortunę mam w kieszeni!

Cóż myślę że gdybyś chciała uczyć tej koncentracji o której piszesz to
kazanie
nie jest najlepszą metodą.

Podsumowująć cieszę się że posiadłaś wiedzę jak sterować swoim ciałem,
chętnie bym się czegoś takiego nauczył. Ale moim zdaniem ten fakt nie
uprawnia
Cię do krytykowania innych, szczególnie że nie za bardzo swoimi
umiejętnościami
chcesz albo potrafisz podzielić sie z innymi.

> Gdybyś wiedział co robię w życiu i jakich innych moich talentów nie
marnuję
> to zmieniłbyś zdanie.Ale nie wiesz, więc dziękuję bardzo za uznanie,
które,
> choć nieszczere i podszyte ironią, przyjmuję... :))) właśnie z takim
> uśmiechem

Myślę sobie że coś niecoś wiem na temat tego co można sprzedać a rozwiązanie
tak trudnej i ważnej sprawy jak poród mogłoby przynieść naprawdę duze
pieniądze.

> >> A to że uważam że obecność męża pomaga. I obala mit że samemy łatwiej
się
> > skupić.


> Obala? Na razie mamy jeden na jeden. Bo ja osobiście zdecydowałam inaczej
i
> nie żałuję. Poza tym nie uważam, że obecność męża nie pomaga. To chyba
jest
> jasne. Uważam, że obecność tego konkretnego mężą, w tej konkretnej
sytuacji,
> której byłam świadkiem nie pomaga. Uważaj więc aby nie wkładać nie moich
> słów w moje usta, ok? To bardzo porządkuje dyskusje i pomaga w
porozumieniu.
> No chyba, że nie porozumienie tu chodzi?

Ok, ja uważam że trudno Ci było ocenić jak było naprawdę więc pisanie że
kłamał
jest niepotrzebne.
Osobiście uważam że obecnośc męża jest bardzo dobrą decyzją i tak
doradzałbym każdemu kto mnie o to zapyta.



> To wiem- a odowiedź na pytanie? Jakoś wydaje mi się, że sugerujesz, że
> kobiety proszące o znieczulenie są beeeee.....

absulutnie nic takiego nie napisałem a co wazniejsze nie pomyślałem.
ponieważ byłem na dwóch porodach to rozumiem że każda rzecz która może
ulżyć temu bólowi jest wskazana o ile nie ma innych przeciwskazań.

Ale może to chodzi tylko o
> mnie?

Tak prawde powiedziawszy to nie wiem co chciałas powiedziec w swoim tekscie.
Co do kobiet proszących o znieczulenie to z tego co ja wiem to ono właśnie
przeszkadza
w koncentracji za to dobrze rozprawia sie z bólem.

I może ktoś mnie poprawi, a co gorsze w ich sytuacji mogłby zrobić więcej
szkód niż pożytku.


> > > Jeśli interesują Cię szczegóły
> > > mojego rodzenia zapraszam na priv...
> >
> > Nie na tyle aby dopytywać się na priv.
>
> Czyli interesują....Ciekawe dlaczego?

Katarzyno,

gdyby mnie interesowały zapytalbym sama zaczełaś ten podwatek
a teraz snujesz jakies niepotrzebne dywagacje.
Poród dla mnie to coś więcej.


> Wszystko jeszcze przede mną i może będę miała okazję kiedyś spróbować?
> (Przecież bociany latają;)) Ale po co mam zmieniać coś co się w moim
> przypadku doskonale sprawdza?

Polecam, gdyby zaszła taka ewentualność.


Jacek



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2004-09-24 19:31:07

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cj1mh8$a36$1@news.onet.pl...
>
>> > Nie krytykuję ich zachowania! W żadnym momencie nie powiedziałam złego
> słowa
> > o niej.
>
> Przeczytaj swój post o nich ich oczyma i zobaczymy co wyczytasz ok ?

Przeciez ja to pisałam-zapomniałeś? Sugerujesz, że nie wiem co piszę?

> Moim zdaniem kiedy już się rodzi niewiele da się zrobić.
> Ani Ty ani ja nie wiemy jakie były szczegóły ich porodu
> więc uważam że Twoja opinia o jego zachowaniu jest niesprawiedliwa.

A Ty masz rozumiem doświadczenia w rodzeniu! Ja jako doświadczona osoba
twierdzę, że wiele da się zrobić. Czyżbyś uważał, że Szkoły Rodzenia należy
zamknąć. Skoro jak się rodzi to już nic się nie da zrobić to po co się do
tego wydarzenia przygotowywać.
Jestem niesprawiedliwa - Ok to Ty tak uważasz.

>>
> > Pytasz o mnie? Bo nie rozumiem. ...
>
> Pytałem czy wszytskie byly takie szybkie.

Nie środkowy trwał 24 godziny, po wywołaniu i prawie 6 miesiącach na
patalogii ciąży i tonach leków, które miały sprawić, że dziecko sie urodzi.
Żywe i zdrowe. Udało się! Wiele sie podczas 6 miesięcy leżenia omalże
bezruchu można dowiedzieć. Zadowolony?


> Zdecydowanie o jednym, który Twoim zdaniem można było przyspieszyć
> a ja sie z tym niezgadzam, co więcej myślę że mąż robił co mógl aby
> zmniejszyć
> ból żony.

Poprzez ewidentne kłamanie i zaróżowianie trudnej rzeczywistości? Też mi
metoda. Nie akceptuję i nikomu nie polecam.

> > > > Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby
> jej
> > > > pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał
> jej
> > > > ewidentną nieprawdę...
> > >
> > >
> > > Jakie siły i jakie środki, przeciez jak pisałaś to zależało głownie od
> > niej.
> >
> > A co Ty byś zrobił gdyby Twoja żona rodziła i męczyła się okrutnie i tak
> > bardzo długo? Przychodzą Ci na myśl jakieś sposoby ?
>
> Pocieszałbym ją że wytrzyma i prosiłbym aby słuchała położnej.
> Co móglbym jeszcze zrobić, prosić o cesarkę , o podanie jakiś leków,
> przecież lekarze naprawdę wiedzą lepiej i myślę że to co mogli to w tym
> opisanym
> przypadku zrobili.

A- czyli prosiłbyś o leki, pytałbys lekarzy czyli to jest to o czym ja
myślałam pisząc- siły i środki.
>

> Wiesz, może Ty naprawdę masz takie umiejętności i potrafisz nauczyć tego
> ludzi.
> I naprawde uważam że mozna na tym bardzo dobrze zarobić.
> Jeśli jednak nie potrafisz a tylko Ci się wydaje że to zawsze działa to
> wtedy Twoje słowa
> ataku są bezpodstawne.

Przecież piszę wyraźnie- działa na mnie.
A kogo ja atakuję? Nie masz wrażenia, że jedynie coś opisuję i pokazuję
pewne opcje. Licze się z tym, że byc może część osób czytających tę grupę
będzie w sytuacji podobnej to tego mężczyzny i będzie potrafiło zadziałać
bardziej konstruktywnie. To wszystko. Ty atakując mnie, przekazując
komunikat, że krytyka jest nieuzasadniona dajesz inny model postępowania.
Mąż zachował się wzorcowo i idealnie- nic dodać nic ująć. Tylko pogratulować
i pożałować, że mu ręka od tego głaskania ścierpła.

> W trzecim wariancie może potrafisz wpływac na siebie a na innych nie wtedy
> mozesz pomyśleć o sobie
> że jestes naprawdę wyjątkowa.

Potrafię wpływać na innych- czasem aż za mocno, na szczęście rozumiem słowo
odpowiedzialność. A czy jestem wyjątkowa? Ne bardziej niż inne kobiety, jak
mniemam. Każda z nas wyjątkowa- zaprzeczysz?

> > Tak- powinnam siłą woli wstrzymać mój poród- udać się do niego i walnąć
mu
> > kazanie. Tak - fortunę mam w kieszeni!
>
> Cóż myślę że gdybyś chciała uczyć tej koncentracji o której piszesz to
> kazanie
> nie jest najlepszą metodą.

Koncentacja to koncentracja, co tu do uczenia. Wystarczy słuchać położnej!
Nie uwierzyłbyś jak to skraca czas porodu! Ale nie jestem aż tak wyjątkowa
aby w trakcie własnego porodu kogolwiek czekolwiek uczyć...

> Podsumowująć cieszę się że posiadłaś wiedzę jak sterować swoim ciałem,
> chętnie bym się czegoś takiego nauczył. Ale moim zdaniem ten fakt nie
> uprawnia
> Cię do krytykowania innych, szczególnie że nie za bardzo swoimi
> umiejętnościami
> chcesz albo potrafisz podzielić sie z innymi.

No z Tobą to się chętnie podzielę- jak już zajdziesz w ciąże to z wielką
przyjemnością i za darmo zapoznam Cię z moimi tajemnymi kobiecymi sposobami
:)

>
> > Gdybyś wiedział co robię w życiu i jakich innych moich talentów nie
> marnuję
> > to zmieniłbyś zdanie.Ale nie wiesz, więc dziękuję bardzo za uznanie,
> które,
> > choć nieszczere i podszyte ironią, przyjmuję... :))) właśnie z takim
> > uśmiechem
>
> Myślę sobie że coś niecoś wiem na temat tego co można sprzedać a
rozwiązanie
> tak trudnej i ważnej sprawy jak poród mogłoby przynieść naprawdę duze
> pieniądze.

Jestem więc altruistką i z przyjaciółmi dzielę się takimi sprawami za darmo
i z przyjemnością.


>> Osobiście uważam że obecnośc męża jest bardzo dobrą decyzją i tak
> doradzałbym każdemu kto mnie o to zapyta.

Zgadzam się, że wiele kobiet ma szczęście i taka pomoc jest nieoceniona, ale
decyzja powinna należeć do kobiety i jeśli niektóre mają inne zdanie to mogą
je mieć.


> Co do kobiet proszących o znieczulenie to z tego co ja wiem to ono właśnie
> przeszkadza
> w koncentracji za to dobrze rozprawia sie z bólem.

No to tu mamy zgodę- aczkolwiek czy przeszkadza w koncentracji na tym co się
dzieje z własnym ciałem nie wiem, bo nie miałam znieczulenia.

>
> I może ktoś mnie poprawi, a co gorsze w ich sytuacji mogłby zrobić więcej
> szkód niż pożytku.
>
> Katarzyno,
>
> gdyby mnie interesowały zapytalbym sama zaczełaś ten podwatek
> a teraz snujesz jakies niepotrzebne dywagacje.
> Poród dla mnie to coś więcej.

Ja zaczęłam snuć dywagcje? No niechże potomni ocenią! Ale jak pamiętasz
starałam się udowodnić, że "różowe okulary" w pewnych sytuacjach
rozleniwiają i udało mi się jak sądzę. Ty pytałeś o moje osobiste
macierzyństwo i dostałeś prawdziwe informacje.
Przez moment podejrzewałam, ze to może byłeś Ty- na tej sali i dlatego
szczegóły Cię interesują...:)
>
> > Wszystko jeszcze przede mną i może będę miała okazję kiedyś spróbować?
> > (Przecież bociany latają;)) Ale po co mam zmieniać coś co się w moim
> > przypadku doskonale sprawdza?
>
> Polecam, gdyby zaszła taka ewentualność.

A jak będzie gorzej i trudniej to co dostanę w ramach odszkodowania?

Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2004-09-25 10:20:49

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cj1svd$oav$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:cj1mh8$a36$1@news.onet.pl...
> >
> >> > Nie krytykuję ich zachowania! W żadnym momencie nie powiedziałam
złego
> > słowa
> > > o niej.
> >
> > Przeczytaj swój post o nich ich oczyma i zobaczymy co wyczytasz ok ?

> Przeciez ja to pisałam-zapomniałeś? Sugerujesz, że nie wiem co piszę?

Sugeruję że warto w takich sprawach mieć większą empatię.

> > Moim zdaniem kiedy już się rodzi niewiele da się zrobić.
> > Ani Ty ani ja nie wiemy jakie były szczegóły ich porodu
> > więc uważam że Twoja opinia o jego zachowaniu jest niesprawiedliwa.
>
> A Ty masz rozumiem doświadczenia w rodzeniu!

Nie mam , to przecież oczywiste.

> Ja jako doświadczona osoba
> twierdzę, że wiele da się zrobić. Czyżbyś uważał, że Szkoły Rodzenia
należy
> zamknąć. Skoro jak się rodzi to już nic się nie da zrobić to po co się do
> tego wydarzenia przygotowywać.

A gdzie tak napisałem

> Jestem niesprawiedliwa - Ok to Ty tak uważasz.

Tak właśnie uwżam.

> >>
> > > Pytasz o mnie? Bo nie rozumiem. ...
> >
> > Pytałem czy wszytskie byly takie szybkie.
>
> Nie środkowy trwał 24 godziny, po wywołaniu i prawie 6 miesiącach na
> patalogii ciąży i tonach leków, które miały sprawić, że dziecko sie
urodzi.
> Żywe i zdrowe. Udało się! Wiele sie podczas 6 miesięcy leżenia omalże
> bezruchu można dowiedzieć. Zadowolony?

Teraz pomyśl czy Twój mąż nie głaskał by Cię wtedy i nie mówił
kochanie wszytsko będzie dobrze.
Potwierdza to również fakt że nie wiesz czy ta kobieta nie miała
podobnych problemów.
Potwierdza to również że czasem porody są krótkie czasem długie,
i nie masz na to tak dużego wpływu o jakim pisałaś wcześniej.


> > Zdecydowanie o jednym, który Twoim zdaniem można było przyspieszyć
> > a ja sie z tym niezgadzam, co więcej myślę że mąż robił co mógl aby
> > zmniejszyć
> > ból żony.
>
> Poprzez ewidentne kłamanie i zaróżowianie trudnej rzeczywistości? Też mi
> metoda. Nie akceptuję i nikomu nie polecam.

Cóż pozostaje mi napisać że Ciebie nie rozumiem.
Moja żona powiedziała że podczas 18 godzinnego porodu bo tyle trwał pierwszy
była bardzo samotna i moja pomoc nawet taka o jakiej Ty piszesz byłaby dla
niej czymś bardzo ważnym.


\> > Pocieszałbym ją że wytrzyma i prosiłbym aby słuchała położnej.
> > Co móglbym jeszcze zrobić, prosić o cesarkę , o podanie jakiś leków,
> > przecież lekarze naprawdę wiedzą lepiej i myślę że to co mogli to w tym
> > opisanym
> > przypadku zrobili.
>
> A- czyli prosiłbyś o leki, pytałbys lekarzy czyli to jest to o czym ja
> myślałam pisząc- siły i środki.

Ale przeważają większość czasu byłbym z nią.


> Przecież piszę wyraźnie- działa na mnie.

Nie działa zawsze.

> A kogo ja atakuję?

Tego opisanego męża, zarzucanie komuś kłamstwa jest dla mnie poważnym
atakiem.

> Nie masz wrażenia, że jedynie coś opisuję i pokazuję
> pewne opcje. Licze się z tym, że byc może część osób czytających tę grupę
> będzie w sytuacji podobnej to tego mężczyzny i będzie potrafiło zadziałać
> bardziej konstruktywnie.

Piszesz że kłamał.

> To wszystko. Ty atakując mnie, przekazując
> komunikat, że krytyka jest nieuzasadniona dajesz inny model postępowania.

A ja Ciebie nie atakuję tylko Twoje przekonanie to duża różnica.

> Mąż zachował się wzorcowo i idealnie- nic dodać nic ująć. Tylko
pogratulować
> i pożałować, że mu ręka od tego głaskania ścierpła.

Żałosne jest to co teraz napisałaś.



> Koncentacja to koncentracja, co tu do uczenia. Wystarczy słuchać położnej!
> Nie uwierzyłbyś jak to skraca czas porodu! Ale nie jestem aż tak wyjątkowa
> aby w trakcie własnego porodu kogolwiek czekolwiek uczyć...

Przecież napisałem że trzeba słuchać położnej.


> No z Tobą to się chętnie podzielę- jak już zajdziesz w ciąże to z wielką
> przyjemnością i za darmo zapoznam Cię z moimi tajemnymi kobiecymi
sposobami

Chętnie wtedy skorzystam




> >> Osobiście uważam że obecnośc męża jest bardzo dobrą decyzją i tak
> > doradzałbym każdemu kto mnie o to zapyta.


> Zgadzam się, że wiele kobiet ma szczęście i taka pomoc jest nieoceniona,
ale
> decyzja powinna należeć do kobiety i jeśli niektóre mają inne zdanie to
mogą
> je mieć.

Oczywiście że tak.


> No to tu mamy zgodę- aczkolwiek czy przeszkadza w koncentracji na tym co
się
> dzieje z własnym ciałem nie wiem, bo nie miałam znieczulenia.

Tak piszą w książkach.

> > gdyby mnie interesowały zapytalbym sama zaczełaś ten podwatek
> > a teraz snujesz jakies niepotrzebne dywagacje.
> > Poród dla mnie to coś więcej.
>
> Ja zaczęłam snuć dywagcje? No niechże potomni ocenią! Ale jak pamiętasz
> starałam się udowodnić, że "różowe okulary" w pewnych sytuacjach
> rozleniwiają i udało mi się jak sądzę.

Skąd wiesz jakie były szczegóły ich porodu.

Podsumowując moim zdaniem wybrałaś porody bez męża
i masz do tego prawo,
twierdzisz że masz jakąś cudowną moc przyspieszania porodów ale
jak sama piszesz są przypadki kiedy to się nie sprawdza.

Nazywasz kogoś kłamcą i leniem tylko dlatego że wydaje Ci się że mógl coś
zrobić.
Moim zdaniem gdyby zdarzyło się to wtedy gdy sama rodziłaś przez 24 godziny
Twoja ocena byłaby zupełnie inna.

Jak dla mnie Twoje wypowiedzi na ich temat są krzywdzące.

Jacek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2004-09-25 11:11:51

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Ania K." <a...@w...o2.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cj0fn1$lvi$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> Chyba bardziej pomógłby gdyby próbowął wpłynąć na jej koncentrację.

Przecież to nie ma wpływu na szybkość rozwarcia.

> Podkreślał, że musi coś konkretnie zrobić aby wszystko poszło szybciej.

A co mogła robić???
Mój poród też trwał długo, był ze mną mąż, który spisywał się świetnie nie
zachowując się akurat jak tamten, ale to wcale porodu nie przyspieszyło.
Dopiero na koniec (po 17 godzinach od kiedy zaczęły się bóle) przyspieszyła
to oksytocyna (chyba tak to się nazywa).

> Oddychać odpowiednio, wspólpracowac z nia przy porodzie a nie wprowadzać

> w miłe przekonanie, że koniec bliski....

Myślisz, że w to wierzyła??? Może wystarczyło Jej, że Ją głaskał po ręce i
po prostu był.

Wystarczyłoby gdyby powtarzał
> wskazania położnej .... Ona gdy słyszała, ze to ostatni raz już będzie a
> potem przychodził kolejny i kolejny skurcz- jak mogła sie poczuć? Właśnie
> za to chciałam go bić, że nie pomaga ani jej ani dziecku.

Myślę, że też nie przeszkadzał.

> Moje emocje nie były zupełnie chłodne przecież sama rodziłam i dlatego
> sądzę, że w tym momencie to była najgorsza możliwość, którą realizował.
> Chyba dla jego żony lepiej by się to potoczyło gdyby jego z nią nie było.
> Poza tym powinien zmobilizować wszystkie lekarskie siły i środki aby jej
> pomóc- wcale tego nie robił. Po poprostu siedział sobie i sprzedawał jej
> ewidentną nieprawdę...

Nie wiesz jak odbierala Jego obecność ta kobieta.

>
> To znak, że był to bardzo długi poród- i łatwo można sobie wyobrazić
> krótszy. Ja rodziąłm 5 godzin więc ona prawie dobę albo i więcej

To na pewno nie jest zasługa niczyja. Taka natura.

>
> A czego to dowodzi i jak się ma do dyskusji o rozleniwianiu poprzez
> uspokajanie?

A może to histeryczka była i właśnie uspokajanie było Jej najbardziej
potrzebne.

> Akurat ani razu nie miałam
> znieczulenia- może dlatego, że mąż nie głaskał mnie po rękach zapewniał,
że
> to już koniec przed połową porodu i mogłam posłuchać położnych.
>

A może dlatego, że akurat tak Ci się udało z porodami.
Mój mąż mnie nie rozleniwiał, a wręcz przeciwnie, powtarzał to co położna i
nic to nie przyspieszyło biegu wydarzeń. Miałam znieczulenie, bo myślałam,
że umrę z bólu, a jestem osobą raczej odporną na ból.
Każdy poród jest inny i nie można go w ten sposób go oceniać. To sama
natura.

--
Pozdrawiam
Ania >:-)<-<
gg 1355764


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2004-09-26 08:32:30

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Myślę, że czas już zakończyć rozmowę o porodach. Rozumiem i szanuję
stanowisko i Jacka i Ani K- ale twardo stoję na swoim, że kłamaniem w
stylu - to już ostatni skurcz przy rozwarciu 4 palce- nic dobrego się nie
wskóra i w niczym to nie pomoże- natomiast dla nadawcy komunikatu jest
wygodne a dla odbiorcy rozleniwiające.

No to tyle
Miłej niedzieli dla wszystkich

Kaśka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2004-09-26 19:28:38

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kasiatoya" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Grzech Otnik" <g...@g...pl> napisał w
wiadomości news:ciu8dd$oht$1@inews.gazeta.pl...

> Masz rację, co ja tam mogę wiedzieć. Wybacz niedoświadczonemu człowiekowi.
>

jesli jestes tak doswiadczony ze wszystkimi kobietami to zwracam honor
ze mna nie jestes (zdaje sie ze tylko jedna przyprawila ci takich
doswiadczen a nie cala rzesza kobiet)
dlatego prosze cie nie pisz wiecej w taki sposob

>Uwierz mi, one rzadko potrafią kończyć naprawdę. Między jednym
>morzem łez a drugim są gotowe chwycić za telefon aby się pożalić,
powiedzieć
>że tęsknią itp.

jesli juz jestes doswiadczony to zamiast "one" lepiej by wygladalo "ona/moja
zona"

mam tez male pytanko
czy ty przypadkiem nie ukules sobie historyjki ze wszystkie kobiety sa
upraszczajac - zle
i dlatego nie warto nic zmieniac w swoim zyciu bo i tak nastepna kobieta tez
bedzie taka jak poprzednia?
czy to nie jest dobra przykrywka do uzalania sie nad soba swoimi zlymi
doswiadczeniami?

nie chce cie w zaden sposob urazic
po prostu ciekawi mnie dlaczego...

kasiatoya


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2004-09-26 19:29:22

Temat: Re: pytanie do mężatek c.d.
Od: "Kasiatoya" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ciu8qi$bvi$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Grzech Otnik" <g...@g...pl> napisał w
> wiadomości news:ciu8dd$oht$1@inews.gazeta.pl...
> > Kasiatoya <k...@g...pl> napisał(a):
> >
> >to bylbys
> > > bardziej wiarygodny piszac :
> >
> > Masz rację, co ja tam mogę wiedzieć. Wybacz niedoświadczonemu
człowiekowi.
>
> :)))) Gratulacje- nie wyobrażam sobie lepszego komentarza!
> Kaśka
>
>

tak szybko mu przyklasnelas ciekawe czy uwaznie przeczytalas posty...

kasiatoya


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

"ta trzecia"
co robić gdy wie się o zdradzie??
co robić gdy wie się o zdradzie??
pytanie do mężatek
Nagość w rodzine .

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »