Data: 2004-07-25 18:41:21
Temat: Re: pytanie o wage....
Od: "Ligeia" <e...@p...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Katarzyna 'Bastet' Świderska" <b...@t...pl>
napisał w wiadomości news:cdjroc$pmp$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Spotykam takie "anorektyczki" po 170 cm wazace 45 a nawet mniej
> i slysze "jestem taka gruba musze schudnac".
> Zastanawiam sie czy one mysla o tym co mowia...
Pewnie nie. One po prostu czują się grube, bo dały się wciągnąć w szaleńczy
wyścig o jak najmniejszą wagę. Ja nie nazywam siebie "grubą", bo gruba po
prostu nie jestem. Jednak nie będę udawać, że przy mojej budowie ciała i
wzroście też można przytyć i te kg, które dla innych są "wagą piórkową" u
mnie mogą w znaczący sposób odbić się na wyglądzie. Niemniej nie jestem
zwolenniczką jakichś diet-cud itp. Mój sposób na ładną sylwetkę to po prostu
nie obżerać się, unikać wysokokalorycznych posiłków i dużo ruchu. Nie jestem
typem, który umie się głodzić tygodniami, ale nie potrzebuję też pochłaniać
nie wiadomo jakich ilości, żeby się najeść.
> Dziewuszki zrzuccie klapki z oczu.
> Naprawde takim glupim gadaniem moza komus krzywde
> zrobic.
Jeśli ktoś akceptuje siebie, to żadne gadanie nie jest w stanie wyrządzić mu
krzywdy. A jeśli ktoś sam jest niepewny własnej urody, to byle komentarz
potrafi wprowadzić go w nie wiadomo jakie kompleksy. Do mnie ostatnio
napisała jakaś oburzona dziewczyna z pretensjami, że jak ja mam czelność
martwić się swoją przetłuszczającą się cerą, skoro ona od kilku lat
bezskutecznie walczy z trądzikiem. ;-) Równie dobrze można powiedzieć, po co
kobiety martwią się owłosieniem na nogach, skoro inne w ogóle tych nóg nie
mają. Dla mnie to jest jakiś absurd.
> Dzis plonka dostana odemnie kolejne dwie osoby.
> Nie bede sie stresowac.
A jak ktoś spojrzy na Ciebie na ulicy, to co? Podejdziesz i dasz mu "plonka"
w twarz, bo pewnie się z Ciebie po cichu podśmiewał? ;-) Albo jak w witrynie
sklepowej zobaczysz sukienkę na szczupłą kobietę? ;-) Z całym szacunkiem,
ale stresujesz się sama i tylko Ty sama jesteś sobie winna. No, chyba, że te
splonkowane osoby to Bluzgacz i ten drugi z Poznania, co to szpanuje na
fotkach swoją wychudzoną klatą nastolatka? ;-))) Wtedy całkowicie popieram
Twoją decyzję. :-)
> Jestem fajnym puszystym "kociakiem".
> Nie bede sobie apetytu psuc anoreksja.
>
> :-)))
I słusznie. Ja, pomimo obaw mojej przewrażliwionej babci, w żadną anoreksję
ani bulimię jeszcze nie wpadłam i bynajmniej nie zamierzam. ;-) A to, że
staram się jeść rozsądnie wynika z mojego stylu bycia. Nie będę sobie psuć
dobrego samopoczucia opychając się czekoladą, bo przyjemność płynąca ze
smaku jest nieporównywalna do złego humoru, jaki mam potem.
Ligeia
|