Data: 2003-06-02 23:22:59
Temat: Re: pytanko
Od: "Moon" <p...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rudy <j...@p...pl> wrote:
> Dzieki za odpowiedzi. Ja mam tylko watpliwosc, czy jakos nie szkodze
> roslinom podlewajac je w pelnym sloncu. Wieczorem, po zmiroku zdaze
> podla taras, ale trawnika juz nie, wiec troche nie mam wyboru. No ale
> jak napisalem w pierwszym poscie, poki co, ogrod ma sie niezle, wiec
> chyba bede dalej podlewal po swojemu. Po prostu myslalem, ze jest
> jakies powazne uzasadnienie typu, ze w pelnym sloncu rosliny sa w
> pelni fotosyntezy i podlewanie zakloca ten proces i hamuje ich wzrost
> albo jakos tak. Ale skoro to tylko soczewki i parowanie, to dobra
> nasza, roslinki beda pily wode w najwieksze upaly.
Jest jeden aspekt o którym nikt nie pisze, nie wiem czemu?
Jeżeli podlewasz w samo południe, to ziemia, zwłaszcza to "goła" bez roślin,
trawy, czyli jak wypielona grządka, jest nagrzana i zaraz cała wilgoć
wyparuje w kosmos. Wyschnie w try miga!
Kiedy podlewasz wieczorem, gleba zostanie na pewno wilgotna aż do późnego
rana.
Czyli, wilgoci starczy na dłużej! I to dużo dłużej.
Moon
|